Reklama

Łódź, Częstochowa, i co dalej?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Chciałbym nawiązać do tragedii z 19 października tego roku: w Łodzi w biurze poselskim został zamordowany niewinny człowiek - Marek Rosiak. To przerażające, że niewinnego człowieka w trakcie jego pracy może zamordować drugi człowiek... Nie potrzeba wojny, hitleryzmu czy komunizmu, żeby bez przyczyny ginęli ludzie. I wydaje się, że są w Polsce tacy, którzy mają krew na rękach - od tzw. nieznanych sprawców, którzy mordowali ludzi niewygodnych systemowi, przez różnego typu rewindykatorów czy cichych sprawców zabójstw, jak choćby w przypadku Marka Papały, czy morderców mających na swoich rękach krew bł. ks. Jerzego Popiełuszki, po takich jak słynny dziś Ryszard C. z Gnaszyna.
Żeby móc taką straszną rzecz popełnić trzeba kierować się przecież jakąś filozofią, otwierać się na nienawiść, pozwolić w sobie mówić diabłu, a nie Bożemu sumieniu...
Bardzo bolejemy nad tym, że przy okazji tego zabójstwa namnożyło się tyle różnych manipulacji. Niektórzy nie chcą nawet zauważyć, że zabójstwa dokonano w biurze PiS-u i nie kto inny był przywoływany przez złoczyńcę jako ewentualna ofiara, ale prezes Jarosław Kaczyński. Wspomniałem o miejscu pochodzenia zabójcy. Częstochowa została w pewien sposób zniesławiona, bo na nią powołują się media, przedstawiając życiorys mordercy. Administracyjnie Gnaszyn należy do Częstochowy i jest nam bardzo przykro, że taki właśnie człowiek żył na naszej ziemi i przygotowywał taką zbrodnię. Chcielibyśmy, by Częstochowa była miastem przyjaznym, pełnym miłości, przyjaźni, życzliwości, by żyli w niej ludzie dobrzy.
W nieodległym czasie w Częstochowie byliśmy też świadkami wielkiej napaści na prezydenta miasta Tadeusz Wronę, widzieliśmy, jak opluwano tego człowieka, jak wiele kłamliwych informacji o nim po prostu fabrykowano. To także wielka krzywda, która spotyka człowieka tak bardzo oddanego swemu miastu, niezwykle uczciwego, prawego, solidnego, odważnego chrześcijanina i katolika. Obserwujemy w ogóle od jakiegoś czasu eskalację nienawiści rozsiewanej przez niektóre środowiska i ich ludzi. To naprawdę coś strasznego. Niby normalni ludzie, a głoszą kłamstwa, piszą nienawistne teksty, interpretują wiele wydarzeń w sposób zafałszowany, uśmiechając się pod nosem cynicznie, wymyślając różne historie. Boimy się takich ludzi. A tacy są m.in. ci, którzy niedawno gościli na naszej Politechnice, buntujący ludzi przeciwko Kościołowi i biskupom. Cóż ten Kościół jest winien, że tak się go nienawidzi? Czy biskupi mogą mówić inaczej niż się wypowiadają? Są pasterzami, nie głoszą nienawiści, ale miłość i przebaczenie - głoszą Ewangelię Chrystusa, bo są przez Niego wyznaczeni, żeby ewangelizować świat.
Toteż my, katolicy, powinniśmy mieć świadomość, że nie powinniśmy słuchać nienawistnych haseł, kłamstwa, które leje się z niektórych gazet, m.in. z tych darmo nam dawanych, ale odróżniać wypowiedzi prawdziwe od zakłamanych i wiedzieć, że mamy służyć prawdzie. Jeżeli mówimy, że jesteśmy wolnym państwem i wolnymi ludźmi, to musimy kierować się w życiu prawdą. Bo jeżeli w demokracji nie będzie prawdy, to człowiek najbardziej sprawiedliwy może być skrzywdzony i - jak to było z Chrystusem - można oddać swój głos na Barabasza, a zabić Chrystusa.
Można by opisywać historie nienawiści - wstrząsające i bardzo poruszające, bo objawiłyby dzieje czegoś bardzo brzydkiego, dzieje grzechu. Jedno jest pewne: brońmy się przed kłamstwem i zakłamaniem, nie pozwalajmy sobą manipulować. Zauważmy, że niektórzy chcą zawłaszczać nawet nasze tragedie, by stały się przyczynkiem do ich chwały, ale nie ma to nic wspólnego z prawdą, dobrem i uczciwością. Kościół zawsze głosił dobro, prawdę i miłość i dlatego jest wielu niewygodny. Tylko pamiętajmy: jeżeli skrępuje się miłość, to w konsekwencji zniszczy się człowieka.
Dlatego nie można przechodzić obojętnie wobec zniewalanej miłości Chrystusa. Częstochowa także nie może przechodzić obojętnie wobec nieprawdy. Trzeba jednak w pewnej uczciwości popatrzeć na ludzi, którzy sprawowali swoje urzędy w sposób solidny i odpowiedzialny. I brońmy się przed nieuczciwością, przed atakami nienawiści, starając się wsłuchiwać w to, co nam przekazywał bł. ks. Jerzy Popiełuszko, a co wyrażało się w słowach: „Zło dobrem zwyciężaj”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kim był św. Florian?

4 maja Kościół wspominał św. Floriana, patrona strażaków, obrońcy przed ogniem pożarów. Kim był św. Florian, któremu tak często na znak czci wystawiane są przydrożne kapliczki i dedykowane kościoły? Był męczennikiem, chrześcijaninem i rzymskim oficerem. Podczas krwawego prześladowania chrześcijan za panowania w cesarstwie rzymskim Dioklecjana pojmano Floriana i osadzono w obozie Lorch k. Wiednia. Poddawany był ciężkim torturom, które miały go zmusić do wyrzeknięcia się wiary w Chrystusa. Mimo okrutnej męki Florian pozostał wierny Bogu. Uwiązano mu więc kamień u szyi i utopiono w rzece Enns. Działo się to 4 maja 304 r. Legenda mówi, że ciało odnalazła Waleria i ze czcią pochowała. Z czasem nad jego grobem wybudowano klasztor i kościół Benedyktynów. Dziś św. Florian jest patronem archidiecezji wiedeńskiej.
Do Polski relikwie Świętego sprowadził w XII w. Kazimierz Sprawiedliwy. W krakowskiej dzielnicy Kleparz wybudowano ku jego czci okazały kościół. Podczas ogromnego pożaru, jaki w XVI w. zniszczył całą dzielnicę, ocalała jedynie ta świątynia - od tego czasu postać św. Floriana wiąże się z obroną przed pożarem i z tymi, którzy chronią ludzi i ich dobytek przed ogniem, czyli strażakami.
W licznych przydrożnych kapliczkach św. Florian przedstawiany jest jak rzymski legionista z naczyniem z wodą lub gaszący pożar.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian, żołnierz, męczennik

[ TEMATY ]

św. Florian

Archiwum OSP Kurów

CZYTAJ DALEJ

Chcemy zobaczyć Jezusa

2024-05-04 17:55

[ TEMATY ]

ministranci

lektorzy

Służba Liturgiczna Ołtarza

Pielgrzymka służby liturgicznej

Rokitno sanktuarium

Katarzyna Krawcewicz

Centralnym punktem pielgrzymki była Eucharystia przy ołtarzu polowym

Centralnym punktem pielgrzymki była Eucharystia przy ołtarzu polowym

4 maja w Rokitnie modliła się służba liturgiczna z całej diecezji.

Pielgrzymka rozpoczęła się koncertem księdza – rapera Jakuba Bartczaka, który pokazywał młodzieży wartość powołania, szczególnie powołania do kapłaństwa. Po koncercie rozpoczęła się uroczysta Msza święta pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego. Pasterz diecezji wręczył każdemu ministrantowi mały egzemplarz Ewangelii św. Łukasza. Gest ten nawiązał do tegorocznego hasła pielgrzymki „Chcemy zobaczyć Jezusa”. Młodzież sięgając do tekstu Pisma świętego, będzie mogła każdego dnia odkrywać Chrystusa.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję