Reklama

Nadzieje na Nowy Rok

Oby nie było gorzej - mówi aktor Jan Kobuszewski. A himalaista Jerzy Natkański planuje wyprawę na K2

Niedziela warszawska 1/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nowy Rok to prawie zawsze nowe nadzieje, oczekiwania, życzenia, a także postanowienia i obietnice. Chcąc - nie chcąc zastanawiamy się, co nas czeka w nadchodzącym roku.
Jerzy Natkański, znany alpinista, prezes Fundacji Wspierania Alpinizmu im. Jerzego Kukuczki, w końcu odchodzącego roku musiał wybierać. Jest w kadrze projektu „Polski Himalaizm Zimowy”, który ma przynieść Polakom zdobycie wszystkich niezdobytych jeszcze zimą szczytów ośmiotysięcznych. Miał w grudniu pojechać z polską ekipą na wyprawę na ośmiotysięczny Broad Peak, ale musiał się wycofać. - Ze słodkiego powodu: urodził mi się syn. Nie da się pogodzić jego narodzin z wyjazdem właśnie teraz na kilkumiesięczną wspinaczkę - mówi alpinista. - Chcę i muszę się teraz nim zająć. Tym bardziej, że mamy dwoje małych dzieci. Tym także będzie wypełniony mój najbliższy rok. Do czasu kolejnej, polskiej, zimowej wyprawy. Na najtrudniejszy do zdobycia zimą - i niezdobyty - drugi szczyt Ziemi - K2.
Koniec roku nie był szczególnie udany dla znanego pisarza i satyryka Marcina Wolskiego. Wcześniej co prawda wydano kilka jego książek (w tym część wznowień), nie mógł też narzekać na wenę twórczą, która zaowocuje w nowym roku, ale grudzień przyniósł rozczarowanie. - Nie było mojej szopki w TVP, nikomu zdawała się w tym roku niepotrzebna - mówi Wolski, etatowy pracownik radiowej Trójki.
- Dobrze to już było - zdaje się twierdzić znany aktor Jan Kobuszewski. Dlatego, życzyłby sobie - przede wszystkim w sferze osobistej, ale i zawodowej, i każdej innej - żeby ten rok nie był gorszy od poprzednika. - Stary rok też nie zapisał się jakimiś rewelacjami, był średni na jeża, a czasami tragiczny - mówi. - Dlatego proszę Opatrzność, żeby nie było gorzej, żeby los nie zgotował nam niczego strasznego i wybawił nas wszystkich od czyhających na nas klęsk i niepowodzeń.

JP2 na ołtarze

Wiele osób, z którymi rozmawialiśmy o nadchodzącym roku, podkreśla nadzieje związane z beatyfikacją Jana Pawła II. Ks. Bogdan Bartołd, proboszcz warszawskiej archikatedry św. Jana, już uważa to za ważne, kto wie czy nie najważniejsze wydarzenie w nadchodzącym roku. - Nie mogę się tego doczekać, tak jak wielu naszych rodaków. Cieszę się, że będziemy mieć takiego orędownika w niebie - dodaje.
Ks. Krzysztof Ziółkowski, delegowany do tworzenia parafii na osiedlu „Victoria” w Radzyminie, mówi wprost, że to jego pierwsza i najważniejsza nadzieja na to, żeby nowy rok był radosny dla Polski i Polaków. - Czekamy bardzo na tę chwilę. Dla mnie będzie to też moje osobiste oczekiwanie - mówi.
W Nowym Roku - ten stary, odchodzący wydaje się coraz bardziej zamierzchłą przeszłością. Chyba że był na tyle dobry, że jeszcze długo będzie się go wspominać. Dla ks. Ziółkowskiego właśnie taki był. Kapłan rozpoczął budowę świątyni dedykowanej Janowi Pawłowi II. W czerwcu, w 11. rocznicę wizyty Ojca Świętego w Radzyminie, wmurowano kamień węgielny w fundamenty budowanej świątyni. - Udało się już wybudować dom parafialny i pięć metrów murów kościoła. To sukces, także mój osobisty - mówi ks. Ziółkowski. - W nowym roku prace będą kontynuowane, ale na zakończenie budowy trzeba poczekać kilka lat. Tym mniej, im lepiej uda się rozpropagować ideę kościoła jako wotum wdzięczności za pontyfikat Papieża Polaka, i im większa będzie życzliwość ludzi dla tej idei.
Innej, tej najzwyklejszej, ludzkiej, wzajemnej życzliwości życzyłby sobie i rodakom były marszałek Sejmu Wiesław Chrzanowski. - Ze względu na wiek - właśnie skończyłem 87 lat - nie mam innych większych osobistych oczekiwań. Bądźmy dla siebie życzliwsi - zachęca sędziwy polityk. Podobnie jak robi to młodsza o sporo ponad 60 lat Elżbieta Styk, studentka i szefowa Stowarzyszenia Katolickiej Młodzieży Akademickiej na Uniwersytecie Warszawskim. - Moją największą nadzieją jest to, aby coś realnie zmieniło się w podchodzeniu ludzi do codziennego życia. Tak, aby codzienne spotkania, w autobusie, na uczelni, w pracy czy w sklepie, były okazją do uśmiechu i do serdeczności okazanych drugiej osobie - mówi Elżbieta Styk.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Nieśmiertelniki

O. Piotr Wardawy, kapucyn, twórca warszawskiej jadłodajni dla ubogich i bezdomnych przy Miodowej, chciałby, jak mówi, wyrwać się w nowym roku trochę z Warszawy. - I choć na jakiś czas osiąść w jakiejś samotni, aby tam spotkać się ze sobą i z Bogiem, aby dogłębnie doświadczyć piękna, jakim jest życie - mówi. Na razie o. Piotr nie ma na to szans. Ma obowiązki, a jest ich coraz więcej. Bo o. Wardawy to zakonnik stawiający sobie ambitne cele. Chce - za jakiś czas - zbudować nową jadłodajnię i dom przyjazny bezdomnym. A w nowym roku? - Moje postanowienie to dać naszym bezdomnym nieśmiertelniki z wyrytym imieniem i nazwiskiem, adresem naszego klasztoru oraz aktem strzelistym „Jezu, zbaw mnie”.
Nieśmiertelniki dlatego, aby, gdy umrą, zostali pochowani po katolicku, z imieniem i nazwiskiem na grobowcu. Nieśmiertelniki z aktem strzelistym, aby nauczyli się tej prawdy, że są powołani do nieśmiertelności, do której chce ich zabrać Jezus.
Żadnych specjalnych nadziei związanych z rokiem 2011 nie ma (i dla porządku - nie miał ich także wobec roku 2010, 2009 itd.), Marek Horodniczy, szef katolickiego magazynu „44/Czterdzieści i Cztery”. - Z pomocą Bożą trwam w swoim powołaniu i jedynym moim oczekiwaniem jest szczęśliwie trwać w nim i umacniać je dalej - mówi. - Od długiego czasu nie czyniłem żadnych postanowień, oczywiście oprócz sakramentalnego „postanowienia poprawy” i autentycznego pragnienia zerwania z grzechem. Najbliższym życzę silnej wiary i pogody ducha płynącej z żywej relacji z Jezusem Chrystusem - dodaje.
2011 r. będzie szczególnie ważny dla Sylwii Fabisiak, doktorantki UW: - W kwietniu wychodzę za mąż, rozpocznę więc zupełnie nowy etap życia. Czy dobrze się przygotuję do przyjęcia sakramentu małżeństwa? Czy jestem świadoma jego znaczenia? Pytań jest wiele, ale żadne nie zdoła przyćmić radości oczekiwania - mówi p. Sylwia.

Że Smoleńsk się wyjaśni

Rafał Zawistowski, rysownik i malarz, sporo nadziei wiąże z wystawą, którą wkrótce otwiera w warszawskiej Galerii Freta. - Zgromadzę na niej swoje prace, rysunki, obrazy, a także szkice stworzone do scenografii w Teatrze Witkacego w Zakopanem. Przede wszystkim są to prace pokazujące ludzi w różnych wymiarach, ale głównie alegorycznie, baśniowo - podkreśla Zawistowski.
Artysta (w ub.r. twórca m.in. portretu trumiennego Lecha Kaczyńskiego) znany jest także z ponurych, „apokaliptycznych” dzieł. - Życzyłbym sobie, żeby w przyszłym roku nie zawalił się system ekonomiczny Polski. A to, mimo uspakajających wypowiedzi polityków, wciąż nam grozi.
Jan Pospieszalski, publicysta, muzyk, autor programu „Warto rozmawiać”, ma nadzieję, że uda mu się utrzymać program. To ważne także dla niego osobiście, bo z istnieniem tego programu wiąże się też byt jego rodziny. - Ale sądzę, że to ważne także dla ludzi, bo program spotyka się z rezonansem społecznym, jest ceniony i oglądany - mówi Pospieszalski. - Tymczasem, nie ma co ukrywać, że program jest zagrożony.
Pospieszalski miałby też sporo oczekiwań pod adresem Kościoła. Ma nadzieję, np. że Kościół przezwycięży kłopoty, jakie z rozpoznawaniem świata mają wierni, otrzymujący - jak mówi publicysta - sprzeczne informacje od swoich duszpasterzy. I że posłuch otrzymają kapłani, którzy potrafią odważnie mówić o tym, co nurtuje wiernych.
A w życiu społeczno-politycznym? - Że mówienie prawdy nie będzie uważane przez rządzących za niesubordynację - podkreśla. - Mam też nadzieję, że katastrofa smoleńska zostanie wyjaśniona, wdowy po poległych doczekają się prawdy.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak udzielić pasterskiego wsparcia

2024-04-27 12:45

[ TEMATY ]

warsztaty

Świebodzin

Zielona Góra

Gorzów Wielkopolski

dekanalny ojciec duchowny

Archiwum organizatora

Warsztaty dla dekanalnych ojców duchownych

Warsztaty dla dekanalnych ojców duchownych

W sobotę 27 kwietnia w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Świebodzinie odbyły się warsztaty dla dekanalnych ojców duchownych, które poprowadził ks. dr Dariusz Wołczecki. Tematem ćwiczeń było, jak rozmawiać, żeby się spotkać relacyjnie i udzielić pasterskiego wsparcia.

Dekanalny ojciec duchowny jest kapłanem wybranym przez biskupa diecezjalnego spośród księży posługujących w dekanacie, który troszczy się o odpowiedni poziom życia duchowego kapłanów. Spotkanie rozpoczęło się wspólną modlitwą brewiarzową i wzajemnym podzieleniem się dylematami i radościami płynącymi z posługi dekanalnego ojca duchownego.

CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst

2024-04-26 11:28

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

W odcinku odkryjemy historię tragicznego życia i upadku Friedricha Nietzschego, filozofa, który ogłosił "śmierć Boga", a swoje życie zakończył w samotności i obłędzie, nazywając siebie "biednym Chrystusem".

Chcę Ci pokazać , jak życiowe wybory i niewiedza mogą prowadzić do zgubnych konsekwencji, tak jak w przypadku Danniego Simpsona, który nie zdając sobie sprawy z wartości swojego rzadkiego rewolweru, zdecydował się na desperacki napad na bank. A przecież mógł żyć inaczej, gdyby tylko znał wartość tego, co posiadał. Przyłącz się do naszej rozmowy, gdzie zagłębimy się w znaczenie trwania w jedności z Jezusem, jak winna latorość z krzewem, i zobaczymy, jak te duchowe związki wpływają na nasze życie, nasze wybory i naszą przyszłość.

CZYTAJ DALEJ

Rodzina świątynią miłości

2024-04-27 16:03

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Zakończyła się peregrynacja relikwii bł. Rodziny Ulmów w Diecezji Sandomierskiej.

Ostatnią świątynią, w której modlono się przy błogosławionych z Markowej było Diecezjalne Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Ostrowcu Świętokrzyskim.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję