Reklama

Chcieli tylko wolnej Polski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ich młodość przypadła na straszne czasy ostatniej wojny światowej. Walczyli o wolność ojczyzny, o prawo do życia i miłości; najpierw z hitlerowskim okupantem. Wojna jednak nie skończyła się dla nich w 1945 r., z chwilą kapitulacji wojsk niemieckich. Szybko przekonali się w bardzo bolesny sposób, że ojczyznę po raz kolejny zniewolił wróg - tym razem jednak dając pozory wolności, a w istocie dążąc do likwidacji tych, którzy uniknęli hitlerowskich represji. Działające pod rozkazami z Moskwy polskie siły bezpieczeństwa, niedługo po odzyskaniu przez kraj niepodległości przystąpiły do rozprawy z tymi, którzy przez długich sześć lat hitlerowskiego koszmaru nie złożyli broni. Na pierwszy ogień poszli ci, którzy uwierzyli obietnicom i ujawnili się oddając broń. Oficerów i żołnierzy z oddziałów Polski Podziemnej osadzano w więzieniach i obozach, stawiano przed sądami, zarzucano postępowanie niezgodne z prawem i ferowano surowe wyroki. W takiej sytuacji wielu żołnierzy Armii Krajowej ponownie postanowiło zejść do podziemia i rozpocząć walkę z kolejnym najeźdźcą, tworząc nowe struktury organizacyjne. W kraju, gdzie prawo nie było prawem, rozpoczęli życie w całkowitym odosobnieniu, przy obojętności świata, prowadząc walkę o wolną i niepodległą Polskę.
Żołnierze Wyklęci, bo tak historia nazwała m.in. struktury organizacji Wolność i Niezawisłość podjęli walkę z komunistycznymi okupantami i ich rodzimymi kolaborantami także na Zamojszczyźnie, gdzie ukształtowanie terenu, bogactwo lasów i wielowiekowe tradycje sprzyjały ich działalności. Ludność cywilna, nie zważając na konsekwencje, pomagała żołnierzom WiN. Znajdowali też oni wsparcie u przedstawicieli kleru, na plebaniach, w kościołach i klasztorach. Klasztor Ojców Bernardynów w Radecznicy, mimo represji i szykan, od początku wojny był ważnym ośrodkiem pracy konspiracyjnej i ostoją dla partyzanckich oddziałów Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich. Po wojnie waleczni mnisi czynnie współpracowali z oddziałami WiN II Inspektoratu Zamojskiego, prowadząc jednocześnie działalność duszpasterską i oświatową. Za pracę tę zapłacili bardzo wysoką cenę. W nocy 20 czerwca 1950 r. klasztor w Radecznicy otoczyły siły Urzędu Bezpieczeństwa. Wszyscy zamieszkujący go ojcowie i bracia zakonni zostali aresztowani, klasztor zamknięto, a funkcjonujące przy nim gimnazjum zlikwidowano. Istniejące od drugiej połowy XVII wieku sanktuarium i miejsce szczególnego kultu św. Antoniego z Padwy po raz drugi w swojej historii uległo kasacie - pierwszy raz miało to miejsce po powstaniu styczniowym. Wobec bernardynów zastosowano odpowiedzialność zbiorową. Wraz ze swoim prowincjałem o. Andrzejem Szepelakiem stanęli wkrótce przed sądem wojskowym w Lublinie oskarżeni o zdradę i otrzymali wyroki od 5 do 15 lat ciężkiego więzienia. W czasie procesu zapadły dwa wyroki śmierci - na kapitana Mariana Pilarskiego i Stanisława Biziora - dowodzących oddziałami WiN. Wyroki wykonano, a rodziny do dziś dnia nie wiedzą, gdzie spoczywają ich najbliżsi.
Co roku ok. 20 czerwca do Radecznicy przybywają żyjący jeszcze bohaterowie tamtych dni, ich potomkowie oraz ci, którym pamięć o Żołnierzach Wyklętych jest droga i bliska. W tym roku radecznickie obchody miały miejsce w sobotę, 18 czerwca, w pięknie odnowionym sanktuarium św. Antoniego. Głównym organizatorem i motorem spotkań jest p. Karolina Krzysztoń pseudonim Inka, niegdyś łączniczka oddziału WiN Andrzeja Stachyry ps. Saturnin, działającego na terenie Radecznicy, więźniarka Zamku Lubelskiego i innych komunistycznych katowni, obecnie przewodnicząca Stowarzyszenia Żołnierzy Oddziałów Partyzanckich Okręgu Lubelskiego Wolność i Niezawisłość. Ona też rozpoczęła spotkanie modlitewno-patriotyczne, przypominając losy radecznickiego klasztoru i skupionych wokół niego oddziałów partyzanckich. Z wielką goryczą p. Karolina powiedziała, że od 1 marca 2011 r. żołnierze wyklęci mają w końcu swoje święto państwowe. Dopiero od 1 marca 2011 r.!
Wszystkich przybyłych na uroczystość gości powitał, a następnie z iście wojskową dyscypliną poprowadził spotkanie o. Sylwester Skirliński, gwardian klasztoru i proboszcz sanktuarium. Po Mszy św. i okolicznościowych wystąpieniach, nastąpiła dekoracja kilkunastu osób odznakami pamiątkowymi „Pro Memoriam”. Wśród odznaczonych znaleźli się, oprócz byłych żołnierzy WiN, ks. kan. Zdzisław Ciżmiński z Zamościa oraz Jerzy Zacharow i Ryszard Wichorowski ze Stowarzyszenia Internowanych Zamojszczyzny. Kolejnym punktem obchodów było posadzenie pamiątkowych dębów, noszących imiona: Janusza Krupskiego, Janusza Kurtyki i bł. Jana Pawła II. Są to kolejne dęby pamięci zasadzone z inicjatywy Kapituły Dziedzictwa Narodu Święta Sprawa, w której imieniu wystąpił Marian Sadłos z Lublina. „Dęby - te żywe pomniki - przez wieki nieść będą wieść o wielkich i świętych synach narodu polskiego”.
Bł. Jan Paweł II przypomniał 18 maja 1994 r. tych, którym prawa do pamięci odmawiano przez wiele lat: „Trzeba wspomnieć wszystkich zamordowanych rękami także polskich służb bezpieczeństwa pozostających na usługach systemu przyniesionego ze wschodu. Trzeba ich przynajmniej przypominać przed Bogiem i historią, aby nie zamazywać prawdy naszej przeszłości w tym decydującym momencie dziejów”. Dziś wspominamy ich podczas uroczystości takich, jak te, w Radecznicy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nikaragua: co się stało z pamiątkami po Janie Pawle II?

2024-05-02 14:02

[ TEMATY ]

Nikaragua

Episkopat Flickr

Ani władze Managui, ani tamtejszy Kościół katolicki nie informują, co stało się z pamiątkami po św. Janie Pawle II, które znajdowały się w muzeum jego imienia w stolicy Nikaragui, zamienionym w ubiegłym roku na centrum kultury.

Walczący od kilku lat z Kościołem katolickim reżim Daniela Ortegi zamknął Muzeum Jana Pawła II, w którym znajdowały się przedmioty, jakich papież używał podczas swoich dwóch wizyt w Nikaragui, w 1983 i 1996 roku. W otwartej z udziałem Ortegi w 2016 roku placówce można było zobaczyć m.in. książkę z homiliami Jana Pawła II, jego buty, szaty liturgiczne, krzyż pektoralny, ręczniki, których używał oraz medal upamiętniający papieską wizytę. Znajdowała się tam również replika ołtarza, przy którym papież sprawował Eucharystię, oraz replika papamobile, z którego korzystał podczas pobytu w Nikaragui.

CZYTAJ DALEJ

Bp Milewski: kto trwa w Jezusie, ten przynosi owoce

2024-05-02 17:36

[ TEMATY ]

Płock

bp Mirosław Milewski

Karol Porwich/Niedziela

O tym, że źródłem życia i działania człowieka wierzącego od momentu chrztu św. jest „trwanie” w Jezusie, powiedział bp Mirosław Milewski w Królewie w diecezji płockiej. Przewodniczył Mszy św. w dniu odpustu parafialnego ku czci św. Zygmunta, Króla i Męczennika: - Król Zygmunt surowo odpokutował za swoje grzechy, dlatego został świętym - powiedział biskup pomocniczy.

Bp Mirosław Milewski w czasie Mszy św. w Królewie przywołał Ewangelię o winnym krzewie i latoroślach (J 15,1-8). Przekazał, że przypowieść ta opisuje istotę relacji między ludźmi a Jezusem. Jezus, to prawdziwy krzew winny, złączony z Kościołem. U źródła życia i działania wiernych od momentu chrztu św. jest „trwanie” w Jezusie. To warunek przynoszenia owocu - miłości.

CZYTAJ DALEJ

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski - plan obchodów na Jasnej Górze

2024-05-03 09:01

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Matka Boża

Karol Porwich/Niedziela

Dziś na Jasnej Górze, 3-go maja, uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Suma odpustowa odprawiona zostanie na Szczycie o godz. 11.00, poprzedzi ją program słowno-muzyczny: „W oczekiwaniu na beatyfikację sługi Bożej Stanisławy Leszczyńskiej” o godz. 10.00. W czasie Sumy ponowiony zostanie Milenijny Akt Oddania Polski w Macierzyńską Niewolę Maryi, Matce Kościoła za Wolność Kościoła Chrystusowego. O godz. 19.00 Mszę św. odprawi metropolita częstochowski, abp Wacław Depo. Uroczystości zakończy Apel Jasnogórski.

- Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski związana jest ze ślubami lwowskimi Jana Kazimierza - wyjaśnia o. Michał Bortnik, rzecznik prasowy Jasnej Góry. Śluby te były wyrazem wdzięczności za cudowną obronę Jasnej Góry i ocalenie Ojczyzny. Jan Kazimierz obrał wtedy Maryję Królową i Matką swoją i swoich poddanych, całego królestwa. - Ciekawą rzeczą jest to, że Maryja sama wybrała sobie ten tytuł, bo w 1608 r. objawiła się mieszkającemu w Neapolu włoskiemu misjonarzowi, o. Juliuszowi Manicinelli z zakonu jezuitów, który był czcicielem polskich świętych - dodał o. Bortnik. Włoski misjonarz podczas modlitwy zastanawiał się nad najpiękniejszym tytułem, jakim uhonorować można Matkę Bożą. Ukazała mu się wtedy sama Maryja pytając, dlaczego nie nazwie Jej Królową Polski. Maryja uzasadniła swoją prośbę tym, że jest to naród, który sobie wybrała, naród, który Ją czci. Kiedy w 1610 r. o. Manicinelli przyjechał do Polski i odprawiał Mszę św. w katedrze na Wawelu kolejny raz objawiła mu się Matka Boża ponawiając swoje życzenie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję