Zanim relikwie krwi bł. Jana Pawła II trafiły do olkuskiej parafii św. Maksymiliana, zostały umieszczone przez metropolitę krakowskiego kard. Stanisława Dziwisza w okrągłym, pozłacanym naczynku, dobrze zamkniętym, zawiązanym jedwabnym sznurem koloru czerwonego i oznaczone pieczęcią postulacji. Relikwie krwi zostały przekazane parafii z możliwością noszenia i przedstawiania do publicznej czci, zgodnie z normami prawa kanonicznego.
„Polscy biskupi po beatyfikacji Jana Pawła II, która odbyła się 1 maja br., wyznaczyli program dziękczynienia za ten dar i rozpoczęli je w Krakowie, podczas uroczystości św. Stanisława. Poprzez kolejne modlitewne stacje, m.in. na Jasnej Górze, zakończyli je 16 października w Przemyślu, w rocznicę wyboru kard. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. W to dziękczynienie włączyła się również nasza parafia. Rozpoczęliśmy je 13 maja, pierwszym nabożeństwem i poświęceniem obrazu bł. Jana Pawła II, potem modliliśmy się przez kolejne miesiące, aż do 13 października, kiedy to w ramach dziękczynienia wprowadziliśmy relikwie krwi bł. Jana Pawła II” - powiedział ks. Henryk Chmieła, proboszcz olkuskiej parafii św. Maksymiliana.
„W przedziwny i wyrazisty sposób w tegoroczny cykl fatimskich nabożeństw - które już się zakończyły - wpisuje się postać naszego wielkiego rodaka, bł. Jana Pawła II. Kiedy rozpoczynaliśmy te nasze modlitewne spotkania, kilka miesięcy temu, bp Piotr Skucha dokonał aktu poświęcenia obrazu bł. Jana Pawła II. Od tego momentu jego postać, jego spojrzenie, towarzyszą nam z tego obrazu. Ale tego jakby było za mało. Staraniem ks. proboszcza Henryka Chmieły dokonujemy aktu uroczystego wprowadzenia relikwii bł. Jana Pawła II. Od dziś - również i w taki sposób, w swoich relikwiach, będzie nam on towarzyszył, będzie wsłuchiwał się w nasze modlitwy, będzie w tych wszystkich prośbach, intencjach pośredniczył u Pana Boga. To wielki dar, łaska i wyzwanie dla tej cząstki Olkusza, którą tworzy parafia św. Maksymiliana Marii Kolbego. Obyśmy umieli ten dar wykorzystać” - powiedział podczas homilii ks. Mariusz Karaś.
Warto podkreślić, że uroczystości wprowadzenia relikwii krwi bł. Jana Pawła II dokonały się w Roku św. Maksymiliana, patrona parafii. I to nie jest przypadek. „Te dwie postacie - św. Maksymilian i bł. Jan Paweł II - są ściśle ze sobą związane. Obaj tak bardzo zakochani byli w Maryi. Św. Maksymilian, założyciel Policji Niepokalanej, jej orędownik i głosiciel, często w swych homiliach apelował o zachowanie i pogłębianie wiary, o obronę dobrych obyczajów. To nadal jest aktualne. Żyjemy w czasach trudnych, doświadczamy manipulowania przez niektóre media, ludzi wrogich Kościołowi. Nie można się temu poddać i nie można milczeć. Natomiast pochodzący z Wadowic, niedaleko Kalwarii Zebrzydowskiej, Karol Wojtyła, który całym życiem odpowiedział na to wezwanie, umieścił w swoim papieskim herbie «Totus Tuus». Nie tylko Maryja łączyła te dwie postacie; było jeszcze coś, co nazwałbym podziwem i miłością” - tłumaczył Kaznodzieja.
Ks. Karaś przypomniał, że kard. Stanisław Dziwisz nie raz opowiadał, że Jan Paweł II miał zwyczaj zatrzymywać się w czasie swoich modlitewnych spacerów na tarasach Watykanu w dwóch miejscach. Jednym była figura Matki Bożej Fatimskiej. Drugie miejsce to popiersie św. Maksymiliana Marii Kolbego, zawierające relikwie świętego. „Jan Paweł II postrzegał św. Maksymiliana jako człowieka głębokiej wiary, jako chrześcijanina, który żył Ewangelią Chrystusa na co dzień. Stał się on żywym płomieniem miłości Boga i bliźniego, znakiem zwycięstwa miłości i wiary nad nienawiścią; stał się męczennikiem miłości. Urzeczywistnił się w pełni poprzez całkowity i bezinteresowny dar z siebie samego” - przekonywał kapłan.
W opinii ks. Kanclerza, bł. Jan Paweł II i św. Maksymilian nosili w sercu imię Maryi i zawierzali Jej do końca. To dzięki Maryi zrodziły się u św. Maksymiliana różne wymiary działań ewangelicznych i pragnienie świętości. I z tego samego źródła brały swój początek wielorakie inicjatywy, programy i prace apostolskie polskiego Papieża. „Pragnieniem ich życia było, z pomocą Maryi pracować na rzecz zbawienia człowieka i doprowadzić ludzkość do Boga. To zobowiązuje nas wszystkich, abyśmy wspólnie budowali cywilizację opartą na prawdzie i miłości, a przez to ukazywali początek lepszego świata. To zobowiązuje, by czasami płynąć pod prąd. Ale nie samemu. Z Bogiem!” - nauczał. Kaznodzieja przypomniał również, że motorem napędowym siły przemieniającej świat jest Różaniec. „Uwierzmy w siłę różańcowej modlitwy i bądźmy świadkami. Nie pozwólmy, by w imię artystycznej wolności znieważano to, co dla nas jest święte. Różaniec jest kluczem do nieba. Nie jest jakimś zaklęciem czy talizmanem, lecz drogą życia i pomocą do zbawienia wiecznego. Jest drogą życia, ponieważ - kiedy klęczysz jak dziecko przed Matką Najświętszą - Ona uczy cię Chrystusa, który jest Życiem świata. Różaniec jest pomocą do zbawienia, gdyż prawdziwe dziecko Maryi nigdy nie zbłądzi i każdy, kto codziennie odmawia Różaniec, jest rzeczywiście dzieckiem Maryi” - podkreślił ks. Karaś.
Pomóż w rozwoju naszego portalu