Reklama

Czy jest nadzieja dla umarłych? (1)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W jesiennej scenerii, pełnej pożółkłych liści, szemrzących powiewów wiatru i posępnego rytmu codzienności wkraczamy na cmentarz. Blask lampionów, chybotliwe płomyki zniczy. Stajemy przy grobach tych, którzy poprzedzili nas w drodze do wieczności. Nasuwają się myśli o sensie ich życia, wiary, o celu ludzkiej egzystencji, o celowości działania i tej niedającej się uniknąć konieczności umierania. Stajemy wobec zagadki życia jak dawno temu starotestamentowy Hiob, który zapytał: „Ale czy zmarły ożyje?” (Hi 14,14).
W Starym Testamencie dano na to pytanie następującą obietnicę: „Umarli twoi będą żyć (...) Powstaną”. Ponadto czytamy tam: „Sprawiedliwi posiądą ziemię i będą mieszkać na niej na zawsze” (Ps 37,29; por. Iz 26,19). Chcąc naprawdę zaufać tym obietnicom, trzeba najpierw poznać kilka podstawowych kwestii: jak żyć, dlaczego umieramy, jak możemy powrócić do nowego życia? Co to jest śmierć i jaką mamy pewność, że będziemy znów żyli w innym świecie?

Jak żyć?

W życiu ludzkim są pewne ogólne zasady, które człowiek, póki żyje, powinien stosować, cenić i uszanować jako Prawa Boże. Do tych Bożych zasad należą m.in.: naturalne poczęcie, naturalna śmierć i wskazania związane z naturalnym rozwojem człowieka, zgodnie z wolą Bożą. Te wskazania człowiek powinien znać, by móc żyć i działać rozsądnie, ponieważ znajduje się w sferze, w której działa sam Bóg. Nie należy wtedy traktować swego życia wyłącznie technicznie, po ludzku, w oderwaniu od stwórczej Bożej rzeczywistości. Rzeczywistość ta, to nie jest świat stworzony przez zastosowanie zdobyczy nauki, techniki czy przez umysł ludzki. Ale to wyjątkowe duchowe uczestniczenie człowieka w Bożym planie zbawienia. Bóg pragnie, aby każdy człowiek żyjący na ziemi dostąpił zbawienia!
Tymczasem wielu ludzi w swej pysze lansuje dziś tzw. kulturę śmierci jako karę Bożą, a myślenie materialistyczne i ateistyczne jako dopust Boży, odzierający rzekomo człowieka z Bożego zamysłu. Biedny jest taki człowiek, który żyjąc, a zwłaszcza umierając, nie dostrzega Boga, swego Stworzyciela i Zbawiciela.
Śmierć chrześcijańska ustawia każdego człowieka w obliczu Bożego planu zbawienia. Jest to plan jasny, sprawiedliwy i rzetelny. Żaden człowiek nie będzie czuł strachu przed śmiercią, gdy z wiarą, pokorą i bojaźnią w sercu przyjdzie mu opuścić wszelkie dobra i marności tego świata. To, co czynił źle za życia, separując się nieraz od Boga lub ustawiając przeciw Niemu, zostaje mu przebaczone - i otwarta droga do nieba. Dlatego wszelkie działania z zakresu tzw. bioetyki, a przede wszystkim te związane z poczęciem człowieka i jego śmiercią, mają swoje uzasadnienie jedynie wtedy, jeżeli są zgodne z etyką chrześcijańską, zgodne z wolą Bożą i naturalnym przeznaczeniem człowieka. Tylko mądre życie religijne człowieka, szacunek dla każdego życia oraz świadomość swojego przeznaczenia nadają pełny wyraz i sens ludzkiej, śmiertelnej egzystencji.
Życie i śmierć człowieka zawsze wzruszają sumienia. Trzeba zrozumieć, że prawo do życia - według Bożych zasad - jest wartością nieprzemijającą. Trzeba mieć nadzieję, że człowiek wierzący nawet w obliczu śmierci, jeśli skupi się na modlitwie i z pokorą powierzy swoją duszę Bogu, może być zbawiony.
Moment śmierci człowieka na ziemi to zarazem moment jego narodzin dla nieba. Kościół święty wyraża wtedy swoją radość w sposób bardzo uroczysty, modląc się do Boga o zbawienie każdego człowieka i wszystkich zmarłych. Śmierć ma wymiar niepojęty ludzkim rozumem, jest czymś wyjątkowym wśród całego stworzenia: jest „dziełem” ludzkim, a nie Bożym; i to jej niepojęte działanie jest wpisane w naturę każdego człowieka. A ta, niestety, sprawia, że w naszym ludzkim myśleniu brakuje nam czasem prawdziwego zamyślenia duchowego, że Bóg ustawicznie chce, aby człowiek był współtwórcą w Jego wielkim dziele Stwórczym i nigdy nie umierał.

Dlaczego umieramy?

Pismo Święte wyraźnie mówi, że Bóg nie chce, żeby ludzie umierali. Stworzył pierwszą parę ludzką, Adama i Ewę, i umieścił ich po wieczne czasy w ziemskim raju. Mieli wydawać w nim dzieci i rozprzestrzenić to rajskie swoje bytowanie na cały ziemski glob. Śmierć groziła im tylko wtedy, gdyby nie spełnili Bożych poleceń (Rdz 1,28; 2,15-17). Ale Adam i Ewa nie docenili życzliwości Bożej. Postąpili samowolnie i musieli ponieść zasłużoną karę. Bóg powiedział wtedy do Adama: „W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz!” (Rdz 3,19). Dopóki Adam nie został stworzony, w ogóle nie istniał: był prochem, toteż za nieposłuszeństwo, to znaczy za popełniony grzech pierworodny, został skazany na powrót do prochu, czyli do stanu niebytu w raju.
Śmierć jest więc od tego czasu kresem ludzkiego życia. Pismo Święte, a zwłaszcza Nowy Testament tak unaocznia przeciwieństwo między jednym a drugim: „Albowiem jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy stali się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi” (Rz 5,19); „Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana - to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rz 6,23).
Tenże nasz Pan, Zbawiciel Jezus Chrystus, przez swoje życie, ofiarną śmierć i zmartwychwstanie udowodnił, że człowiek ma nieśmiertelną duszę, która po śmierci dalej żyje. A zatem ludzka śmierć to brama do innego, duchowego życia.
Trzeba tedy, aby każdy człowiek, każdy naród, każda grupa społeczna wyzwoliły się od śmierci i dokonały „przejścia” ze stanu ziemskiego życia, które poniża, do życia nowego, który wywyższa. Bo to jest całkowicie zgodne z planem Boga, który chce, aby zarówno narody, jak i poszczególne jednostki zrealizowały się w pełni za swojego życia tu, na ziemi.
W świetle tych prawd towarzysząca nam od urodzenia śmierć nie powinna nas wierzących przerażać. Wszystko zależy od tego, jaką damy odpowiedź na pytanie: czy śmierć jest końcem wszystkiego? Myślenie o śmierci człowieka wierzącego jest myśleniem o przyszłości, o nadziei i dalszym zbożnym życiu. Jest myśleniem o nowej, czekającej na niego perspektywie, myśleniem o świętości. Jeśli wierzysz, że istnieje Bóg, który jest Prawdą, Drogą i Życiem, który cię kocha, jest miłosierny i bierze na siebie ludzkie grzechy - to śmierć oznacza jakby powrót niesfornego dziecka do Domu Ojca, czyli tam, gdzie zaczyna się dla duszy nowe życie w wieczystym niebie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Galbas: jeśli Kościół straci zaufanie, nie będzie mógł spełniać swojej misji

2025-10-07 06:59

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Episkopat News

Jeśli Kościół straci zaufanie, nie będzie mógł spełniać swojej misji – powiedział PAP metropolita warszawski abp Adrian Galbas. Dodał, że szukanie odpowiedzi na pytanie, co zrobić, by to zaufanie odzyskać, każdy członek Kościoła powinien zacząć od siebie.

Metropolita warszawski odniósł się do badania przeprowadzonego przez IBRiS, z którego wynika, że łączny odsetek osób, które deklarują zaufanie („zdecydowanie” lub „raczej”) do Kościoła katolickiego, spadł z 58 proc. we wrześniu 2016 r. do 35,1 proc. we wrześniu 2025 r., czyli o 22,9 punktu procentowego. Jednocześnie poziom nieufności wzrósł w tym samym okresie prawie dwukrotnie, z 24,2 proc. do 47,1 proc.
CZYTAJ DALEJ

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej Niezbędnika Katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca. Dostępna jest również wersja PDF naszego Niezbędnika!

CZYTAJ DALEJ

Abp Przybylski: Kościół szuka modelu równoległej katechezy szkolnej i przy parafii

2025-10-07 07:44

[ TEMATY ]

abp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Abp Andrzej Przybylski

Abp Andrzej Przybylski

Kościół szuka modelu równoległej katechezy szkolnej i katechezy przy parafii - powiedział w poniedziałek nowy metropolita katowicki abp Andrzej Przybylski. Ocenił też, że program edukacji zdrowotnej ma wiele dobrych elementów, problemem jest natomiast wizja jego całości.

W sobotę odbył się ingres abp. Przybylskiego do katedry katowickiej. W homilii nowy metropolita mówił m.in., że katowicki Kościół jest szczególną syntezą tradycji i nowoczesności. Jak ocenił, w świecie coraz częściej widać brak tej syntezy, pojawia się rozdarcie między starym i nowym światem, starszym i młodszym pokoleniem.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję