Pracownicy i wolontariusze Caritas Archidiecezji Wrocławskiej dbają nie tylko o dobro materialne swoich podopiecznych, ale także troszczą się o zbawienie dusz tych, którzy wcześniej korzystali z pomocy Caritas.
- Byliśmy na cmentarzu, gdzie przerażająco dużo mogił ma tajemniczo brzmiące tablice NN. Zapaliliśmy znicze i odmówiliśmy modlitwę za zmarłych. Groby osób bezdomnych to dla nas swoisty wyrzut sumienia. Niestety bardzo źle to świadczy o naszym chrześcijaństwie albo po prostu o człowieczeństwie. Bo czy może być coś gorszego niż pozbawienie kogoś w chwili śmierci nawet imienia? – dzieli się swoją refleksją Robert Sosnowski, długoletni wolontariusz pracujący wśród osób bezdomnych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
"Wielka i zbawienna jest myśl, modlić się za zmarłych" - w miesiącu listopadzie w sposób szczególny pochylamy się nad tajemnicą życia i śmierci.
Reklama
- Bardzo chciałam się za nich pomodlić, okazać im miłość, której mogli nie doświadczyć przy śmierci – mówi s. Magdalena CDC, z wrocławskiej Caritas.
To, co osoby bezdomne i samotne otrzymują od Caritas, to nie tylko te dobra materialne, ale także te duchowe, co w przypadku osób nieposiadających najbliższych jest bardzo ważne.
- Pomoc jaką otaczamy naszych podopiecznych nie dotyczy tylko spraw materialnych – zaznacza ks. Dariusz Amrogowicz, dyrektor Caritas Archidiecezji Wrocławskiej – W nasze cele integralnie wpisana jest również opieka duchowa. Troska o całego człowieka, jego ciało, ducha i duszę. W Kościele nie ma osób zapomnianych, takich, o których nikt nie pamięta, bo co dzień w każdej Eucharystii za nich się modlimy. Dziś może łatwiej nam mieć w sercu tę perspektywę ostateczną, to że kiedyś umrzemy, że nasi bliscy zmarli już tylko modlitwy od nas oczekują. – przypomina ks. dyrektor.