Reklama

Cień kolędowej koperty

Od dawna toczą się dyskusje na temat tego, czy wierni powinni dawać, a księża przyjmować koperty z ofiarami pieniężnymi podczas wizyty duszpasterskiej - kolędy. Swoimi refleksjami na ten temat z Czytelnikami „Niedzieli” podzielił się ks. Aleksander Radecki, ojciec duchowny Metropolitalnego Seminarium Duchownego we Wrocławiu

Niedziela wrocławska 2/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wizyta duszpasterska, zwana w naszej Ojczyźnie kolędą (a to ze względu na okres roku liturgicznego, w którym to wydarzenie zwykle ma miejsce), budziła i wciąż budzi wiele emocji - i to u wszystkich zainteresowanych. U ludzi prawdziwie wierzących - radość ze spotkania z duszpasterzami i oczekiwanie na wniesienie do domów Bożego błogosławieństwa. U ludzi niewierzących i obojętnych religijnie - zdziwienie, podejrzenia o najbardziej praktyczny materializm duchownych, irytację, niepewność. A u księży - przeczucie niesamowitego, często długotrwałego, wysiłku psychicznego i fizycznego.
Tematem ogniskującym napięcia tych trzech grup jest koperta, a raczej jej zawartość - czyli pieniądze, które od zawsze związane były z tą właśnie posługą duszpasterską. Nie uciekajmy więc od tego intrygującego tematu i spróbujmy spokojnie go rozważyć - także z myślą o tych, którym będziemy mogli pomóc we właściwym ustawieniu relacji do samej kolędy i zwyczajowo składanych przy okazji tych duszpasterskich odwiedzin ofiar.

Po co komu kolęda?

Jasną odpowiedź na takie pytanie daje Kodeks Prawa Kanonicznego: „Pragnąc dobrze wypełnić funkcję pasterza, proboszcz powinien starać się poznać wiernych powierzonych jego pieczy. Winien zatem nawiedzać rodziny, uczestnicząc w troskach wiernych, zwłaszcza niepokojach i smutku, oraz umacniając ich w Panu, jak również - jeśli w czymś nie domagają - roztropnie ich korygując. Gorącą miłością wspiera chorych, zwłaszcza bliskich śmierci, wzmacniając ich troskliwie sakramentami i polecając ich dusze Bogu. Szczególną troską otacza biednych, cierpiących, samotnych, wygnańców oraz przeżywających szczególne trudności. Stara się wreszcie o to, by małżonkowie i rodzice otrzymali pomoc do wypełniania własnych obowiązków oraz popiera wzrost życia chrześcijańskiego w rodzinach” (kan. 529 - § 1).
Jest i druga strona tego „medalu”, przewidziana przez Kodeks: „Wierni mają prawo, by przedstawiać pasterzom Kościoła swoje potrzeby, zwłaszcza duchowe, jak również swoje życzenia” (kan. 212 - § 2). Czy znajdzie się lepsza płaszczyzna spotkań, umożliwiająca realizację tych zadań, niż bezpośrednie spotkania z wiernymi w ich mieszkaniach? Można jedynie szukać najdogodniejszych w obecnych warunkach form takich odwiedzin, które następują zawsze na wyraźne zaproszenie ze strony wiernych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

„Gdy nie wiadomo, o co chodzi…”

Byłoby wielkim uproszczeniem twierdzenie, że w kolędowych spotkaniach sprawa pieniędzy jest tematem zasadniczym - i ludzi zaangażowanych religijnie to absolutnie nie dziwi! Dlaczego? Bo Kościół w jego wymiarze ziemskim potrzebuje także kapitału. A skąd ma środki do pełnienia swej misji? Rzecz jasna - od swoich członków! Raz jeszcze sięgnijmy do przepisów prawa kościelnego: „Wierni mają obowiązek zaradzić potrzebom Kościoła, aby posiadał środki konieczne do sprawowania kultu, prowadzenia dzieł apostolstwa oraz miłości, a także do tego, co jest konieczne do godziwego utrzymania szafarzy” (kan. 222 - § 1). Wizyta duszpasterska jest zatem jedną z okazji wypełnienia tego obowiązku ze strony wiernych. Na ogół parafianie wiedzą (lub mogą się dowiedzieć), na jakie cele ich ofiary są przeznaczane. Doświadczenie minionych wieków pokazało, że taka metoda utrzymywania Kościoła zdała egzamin w najtrudniejszych nawet sytuacjach.

Rozwiązanie praktyczne

Wydaje się, że można i trzeba nareszcie uwolnić wizytę duszpasterską od jej wymiaru materialnego, co zresztą w szeregu polskich diecezji i parafii jest już z powodzeniem praktykowane. Jak to zrobić? Najprościej jak to jest możliwe: miejscem składania ofiar uczynić odpowiednio oznaczoną skarbonę w świątyni parafialnej. Ze strony duszpasterzy jest to znak wielkiego zaufania do wiernych, którzy przecież znają swoje obowiązki; ze strony parafian składane ofiary stanowią dowód ich dojrzałości. Dodam, że tę metodę osobiście stosowałem jako proboszcz i na własnej skórze przekonałem się, że dzięki temu atmosfera spotkań z parafianami wyraźnie się poprawiła, a ich hojność budziła mój szacunek.

Reklama

* * *

Róża

Podchodząc do sprawy czysto semantycznie, wyraz kolęda oznaczał kiedyś tyle co kwesta. W starożytnym Rzymie odwiedzano się przecież w styczniowe kalendy. Natomiast do Polski wyraz ten przyszedł od Czechów i określano nim noworoczne pieśni śpiewane przy odwiedzinach sąsiadów. Dawniejsi jak i współcześni kolędnicy również chodzą po kweście. Z tego co mi wiadomo to kolęda duszpasterska, czyli wizyta księży w naszych domach, jest również formą wizyty noworocznej, zatem zwyczaj dawania koperty jest uzasadniony i nie powinien nikogo oburzać. Wszytko zależy od tego, jak się do tego podchodzi. Wizyta duszpasterska ma być przede wszystkim spotkaniem z kapłanem i dziękczynieniem za łaski oraz prośbą o błogosławieństwo na nadchodzący rok. Dawanie/przyjmowanie koperty powinno być symbolem a nie celem samym w sobie.

Piotr

Myślę, że dawanie koperty w przypadku mojej rodziny mógłbym nazwać swoistym zwyczajem. Przez ponad 20 lat mieszkałem z rodzicami i dziadkami i moja babcia przy okazji wizyty księdza nie wyobrażała sobie nie dać mu koperty. Pamiętam, że kiedyś był u nas proboszcz po kolędzie. W związku z tym, iż mój tata a wcześniej też dziadek pomagali przy budowie kościoła proboszcz nie chciał przyjąć koperty. Babcia nakrzyczała na niego, włożyła mu do kieszeni i musiał wziąć... Zauważyłem, że czasami księża opierali się przed kopertą, ale widać było w tym grę pozorów. „Nie, nie trzeba...” ale brali... Takie coś nie ma sensu - jeśli ktoś chce dać, to widocznie uważa, że może sobie na to pozwolić. Ludzie starsi traktują to często na pewno tak jak moja babcia - jako tradycję albo też może wstydzą się nic nie dać. Ja osobiście jestem za dawaniem koperty, ale tak jak to niektórzy księża podkreślają - tylko w przypadku jeśli rodzinę na to stać i tyle, na ile każdego stać.

Reklama

Jan

Moim zdaniem księża powinni przyjmować kopertę z pieniędzmi w trakcie kolędy, a wierni też dobrze, jakby taką kopertę dawali. Przy założeniu oczywiście, że te pieniądze byłyby przeznaczone na potrzeby parafii. Można by w ten sposób wspomóc np. bieżące remonty, lokalną pomoc charytatywną bądź podreperowanie finansów. Nie powinien to jednak być przymus dla dającego, ksiądz natomiast raczej powinien być skłonny do przyjmowania kopert. Jako studentowi wielokrotnie mi się zdarzyło, że ksiądz odmawiał przyjęcia ofiary, mimo iż dla mnie nie było problemem uszczuplenie się o tę „kopertową” kwotę.

Łukasz

W dzisiejszym świecie jesteśmy świadomi prawdziwej biedy i wynikającego z niej głodu, doświadczamy bólu, jesteśmy świadkami katastrof naturalnych, zło nie daje o sobie zapomnieć. Wiemy to wszystko, dlatego większość z nas czuje potrzebę dawania świadectwa wiary poprzez pomoc bliźniemu, sami takiej pomocy potrzebujemy i oczekujemy. Ale jak oprócz modlitwy wspomóc potrzebujących z końca miasta czy wsi, jak przekazać nasz chleb powszedni na drugi koniec Polski, nie wspominając już o całym kontynencie? Moim zdaniem odpowiedzią jest biblijny wdowi grosz ofiarowany tu i teraz Kościołowi. Ponieważ właśnie teraz w oczach świata współpraca między chrześcijanami zyskuje wymiar wspólnego chrześcijańskiego świadectwa i staje się narzędziem ewangelizacji, przynosząc korzyść jednym i drugim. Pomoc w jakiejkolwiek postaci jest nam w Kościele potrzebna. Także w postaci ofiarowanego wdowiego grosza, a więc również kolędowej koperty.

Sondę przygotowała Marta Pietkiewicz

* * *

Maleńki „kopertowy” savoir vivre

Składaniem ofiar kolędowych warto wyrazić zrozumienie dla tej praktyki i wykazać się przy tej okazji zwyczajną kulturą. A zatem:
- Ofiara powinna być przekazana w przygotowanej uprzednio kopercie (kolor tejże koperty nie ma znaczenia).
- Tę ofiarę gospodarze domu wręczają księdzu na zakończenie wizyty, przekazując ją z ręki do ręki.
- Nie wypada: wręczać pustej koperty, wkładać ofiar do kieszeni płaszcza księdza, wybiegać z pieniędzmi na korytarz, chwalić się wysokością złożonej ofiary.
- Gdy pieniądze kolędowe mają być składane w świątyni parafialnej, należy się dostosować do tego ustalenia.
- Jeśli ktoś nie rozumie czy nie akceptuje tej formy wspierania Kościoła, nie powinien na siłę tego robić, ale też nie jest przez to zwolniony z wysiłku poszukiwania pełnej wiedzy na temat materialnych podstaw utrzymania Kościoła w Polsce. Jeśli zaś jest człowiekiem wierzącym, podejmie współodpowiedzialność za zaspokajanie tych potrzeb w dostępnym dla siebie zakresie.
Nie daj, Panie Boże, aby ofiary kolędowe stały się prawdziwym cieniem rzucanym na piękną i słuszną praktykę spotkań wiernych z duszpasterzami i niszczyły tradycję, wypracowaną przez pokolenia wyznawców Chrystusa w naszej Ojczyźnie.

2012-12-31 00:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Weigel: deklaracja "Dignitas infinita" mogłaby być lepsza

2024-04-26 10:55

[ TEMATY ]

George Weigel

Ks. Tomasz Podlewski

Chociaż opublikowana 8 kwietnia deklaracja Dykasterii Nauki Wiary „Dignitas infinita” zawiera wiele ważnych stwierdzeń dotyczących obrony życia i godności człowieka, to dokument ten mógłby być jeszcze lepszy - uważa znany amerykański intelektualista katolicki i biograf św. Jana Pawła II, prof. George Weigel. Swoje uwagi na ten temat zawarł w felietonie opublikowanym na łamach portalu „The First Things”.

Zdaniem prof. Weigla najbardziej uderzający w watykańskim dokumencie doktrynalnym jest brak odniesień do encykliki Veritatis splendor św. Jana Pawła II z 1993 r. i jego nauczania, że niektóre czyny są „wewnętrznie złe”, że są poważnie złe z samej swojej natury, niezależnie od okoliczności. Zaznacza, iż fakt, że niektóre działania są złe „jest podstawą, na której Kościół potępia wykorzystywanie seksualne, aborcję, eutanazję, wspomagane samobójstwo i współczesne formy niewolnictwa, takie jak handel ludźmi”. Zgadza się, że jak mówi deklaracja, są to „poważne naruszenia godności ludzkiej”, ale dokument ten nie mówi dlaczego tak jest. „Nie dlatego, że obrażają nasze uczucia lub wrażliwość na ludzką godność, ale dlatego, że możemy wiedzieć na podstawie rozumu, że zawsze są one poważnie złe i to należało to jasno stwierdzić” - uważa.

CZYTAJ DALEJ

Bp Milewski: nie możemy ustawać w głoszeniu Ewangelii

2024-04-25 19:23

[ TEMATY ]

Ewangelia

bp Mirosław Milewski

Karol Porwich/Niedziela

Wielu powie, że głoszenie Ewangelii to niemożliwe zadanie. Trzeba nam jednak ją głosić i się nie zniechęcać, choć przeszkód i problemów tak dużo - uważał bp Mirosław Milewski w Nasielsku w diecezji płockiej, w święto św. Marka Ewangelisty. Zachęcił także wiernych, aby „pozostawali wierni sobie i wierni Bogu”.

W święto św. Marka Ewangelisty, ucznia Pana Jezusa, towarzysza św. Piotra i św. Pawła, apostoła - misjonarza, bp Milewski stwierdził, że dzięki jego Ewangelii poznajemy czyny miłości Boga wobec ludzkości. Naoczny świadek życia Jezusa swoją księgę zaadresował do ludzi do środowiska chrześcijan, którzy nie urodzili się Żydami. Symbolem ewangelisty stał się skrzydlaty lew, zwierzę symbolizujące potęgę i działanie, moc i odwagę, siłę ducha.

CZYTAJ DALEJ

Siedlce: Pogrzeb dzieci utraconych

2024-04-26 18:01

[ TEMATY ]

pogrzeb

dzieci utracone

Siedlce

Magdalena Pijewska

- Jeśli rodzicami byliście przez pięć czy dziesięć minut, to rodzicami zostaliście na wieczność - wskazał ks. kanonik Jacek Sereda podczas Mszy św. w katedrze siedleckiej. Dziś odbył się pogrzeb 20 dzieci. Podczas liturgii modlono się dar pokoju i nadziei dla rodziców przeżywających ból po stracie dziecka.

Ks. Jacek Sereda, w nawiązaniu do odczytanej Ewangelii, wskazał, że bardzo ważne jest przeżycie okres żałoby, smutku. - To jest czas na nasz żal i łzy; ale Pan Jezus mówi do nas „nie trwóż się”. To mówi Ten, który Zmartwychwstał, jest zwycięzcą nad śmiercią - wskazał ks. Sereda.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję