Jak co roku w okolicach dnia św. Walentego zaleje nas lawina walentynkowych gadżetów, słodkich serduszek, romantycznych melodii w radiu i łzawych romansideł w telewizji. Ten anglosaski zwyczaj obchodzenia dnia św. Walentego przyjął się w Polsce i bardzo rozpowszechnił. W tym dniu sympatyzujący ze sobą ludzie wysyłają sobie liściki, tzw. walentynki, które mają zaświadczać o sile i głębi uczucia. - Szkoda tylko, że to święto tak bardzo jest skomercjalizowane - mówi Ania, uczennica liceum. - Każdy dzień jest dobry, aby okazywać uczucia ukochanej osobie. Dobrze, że wybrano właśnie ten dzień, ale już sposób jego obchodzenia pozostawia wiele do życzenia. Mam wrażenie, że jest to święto nakręcone sztucznie przez rynek. Zarabiają na nim głównie producenci gadżetów, sklepy z biżuterią, kawiarnie i oczywiście media. Im więcej okazji, tym więcej płatnych ogłoszeń. Szkoda tylko, że środowiska, np. katolickiej młodzieży nie wyjdą z pomysłem na obchodzenie tego święta, przecież to jest wspomnienie Świętego naszego Kościoła.
W Europie kult św. Walentego zanikł kilkadziesiąt lat po jego śmierci, by odrodzić się wraz z komercyjnym świętem walentynek. Tylko w środkowych Włoszech, w rejonie zwanym Umbrią, trwał nieprzerwanie. To tam, w Terni, znajduje się grób patrona zakochanych, którzy chętnie pielgrzymują do znajdującego się tam sanktuarium, by prosić Świętego o błogosławieństwo. Uroczystości związane ze św. Walentym odbywają się tam nie tylko 14 lutego, ale przez cały miesiąc. Błogosławieństwu narzeczonych i małżonków w bazylice towarzyszą przedstawienia, koncerty, spotkania, konferencje, zawody sportowe, konkursy.
Na terenie diecezji legnickiej w sanktuarium Matki Bożej Łaskawej w Krzeszowie, w Mauzoleum Piastów, w jednym z bocznych ołtarzy, w ozdobnym relikwiarzu, są relikwie św. Walentego. Również tu choć na razie nieśmiało przyjeżdżają pary zakochanych, by prosić Świętego o błogosławieństwo swojego związku. Pięknie byłoby, aby ta idea się rozpowszechniła. Aby na przyjeżdżające narzeczeństwa, małżeństwa czekały ciekawe spotkania, wykłady czy koncerty.
Ciekawą alternatywą dla walentynek jest propozycja księży z sanktuarium bł. Karoliny Kózkówny w Zabawie w Małopolsce. Zamiast dawać głupiutkie kartki, czekoladowe serduszka i maskotki księża proponują przysięgę czystości. - Nie idź za głosem świata, ale podążaj za głosem serca - pod takim hasłem chcemy namawiać młodych ludzi do tworzenia głębokich, opartych na prawdziwej miłości związków - mówią księża z Zabawy. - Przeładowane komercją walentynki to idealny moment na to, żeby pokazać młodzieży, że miłość to nie migające serduszka z napisem „I love you”. Dlaczego właśnie w Zabawie zrodziła się ta akcja. Ponieważ to tam znajduje się miejsce kultu bł. Karoliny Kózkówny, patronki Ruchu Czystych Serc promującego powstrzymywanie się od seksu aż do ślubu. Idea świętowania dnia czystości powstała w Stanach Zjednoczonych. Młodzi, którzy wybrali czystość jako styl swego życia, tego dnia publicznie demonstrują swe zobowiązanie do wstrzemięźliwości seksualnej i zachęcają swych rówieśników, by poszli tą samą drogą
Pomóż w rozwoju naszego portalu