Reklama

Perła w pełnej krasie

Niedawno zakończył się II etap rewaloryzacji Opactwa Cystersów wraz z otoczeniem. W ciągu 3 lat wykonano ogromną pracę, wydano 24 mln zł, z których ponad 20 to dotacja z funduszy europejskich

Niedziela legnicka 13/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kompleksowej rewaloryzacji poddane zostały dwie świątynie - bazylika Matki Bożej Łaskawej wraz z Mauzoleum Piastów i kościół św. Józefa. Przygotowano pomieszczenia w Domu Opata z przeznaczeniem na muzeum. Wykonano nowe nagłośnienie oraz poprawiono obsługę ruchu turystycznego, m. in. przez system audio przewodników w 4 językach. Jak powiedział bp Marek Mendyk, każda złotówka na ten cel została dobrze wydana. Kończą się już prace związane z 3 etapem rewaloryzacji. Dotyczą one m. in. odnowienia kaplic Kalwarii krzeszowskiej oraz przygotowania centrum wystawienniczego-multimedialnego. Dzięki temu Krzeszów zmienia się nie do poznania.

Prace w opactwie w liczbach

Najlepiej ogrom przeprowadzonych prac i związanych z tym kosztów opisują liczby. Podczas konferencji prasowej, która była podsumowaniem dokonań II etapu rewaloryzacji, Roman Sakowski, dyrektor Biura Zarządzania i Koordynacji Funduszy Pomocowych Diecezji Legnickiej, przedstawił zakres przeprowadzonych prac. Ich efektem jest m. in. konserwacja niemal 1700 m2 barokowych polichromii ściennych, 812 m2 dekoracji sztukatorskiej, 820 m2 powierzchni ścian oraz konserwacja zabytkowych elementów wystroju Mauzoleum Piastów, zabytków ruchomych, w tym: stalli, ambony, 11 ołtarzy, 5 obrazów sztalugowych, zespołu barokowych mebli intarsjowanych, ławek, konfesjonałów, balustrad empor, a także konserwacja 3 680 m2 rzeźbiarskiego i kamiennego wystroju elewacji. Roboty budowlane dotyczyły m.in. wymiany miedzianego pokrycia dachowego bazyliki o pow. 5846 m2, wykonania renowacji elewacji obu świątyń o łącznej powierzchni 10750 m2, a także montażu instalacji elektrycznych, nagłośnieniowych, sygnalizacji pożaru i przeciwwłamaniowej. To tylko najważniejsze punkty z długiej listy. Dają one orientację, co do ogromu wykonanej pracy. A efekty zapierają dech w piersi, zwłaszcza tym, którzy pamiętają Krzeszów sprzed lat. Maria Lelek-Pietrzak z firmy ARS FORTIS z Krakowa to dobry duch Krzeszowa. Wszystkie prace konserwatorskie prowadzone były pod jej czujnym okiem. Zadanie nie było łatwe ze względu na rozmiar przedsięwzięcia, jak i specyficznych warunków pracy. Bo przecież Opactwo musiało żyć swoim rytmem. Dzięki dobrze zorganizowanej pracy i wysiłkowi wszystkich ludzi udało się dzieło doprowadzić do końca.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Ocalony od zagłady

Obecna na konferencji Bogumiła Turzańska-Chrobak z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który też ma swój wkład w to przedsięwzięcie, wspomina. - Pamiętam Krzeszów z końca lat 80., kiedy przyjeżdżałam tutaj w sprawach zawodowych. To miejsce chyliło się ku upadkowi. Bazylika, jaką pamiętam, to miejsce ciemne, zalane przez deszcze, sprawiające ponure wrażenie. To, co widzimy dziś, budzi podziw. Nie są przesadzone słowa o tym, że Krzeszów został uratowany przed zagładą. Możemy dumnie powiedzieć, że zostawiamy piękny Krzeszów następnym pokoleniom. WFOŚiGW współfinansuje kolejne prace, m.in. modernizację systemu ogrzewania w Domu Opata. Będzie to najnowocześniejszy system ogrzewania oparty na pompach ciepła. Słowa p. Bogumiły potwierdził również Wojciech Kapałczyński - wojewódzki konserwator zabytków, który był jedną z osób nadzorujących te prace. - W poprzednich dekadach popełniono wiele błędów przy pracach remontowych. W tamtych czasach materiały, jakich używano, nie były najlepszej jakości. Dlatego wszystko trzeba było zacząć od początku. Oczywiście najważniejsze były dachy. To przez nieszczelności w pokrywie dachów do środka obiektów dostała się woda i wilgoć, które poczyniły wielkie spustoszenia. Z tego powodu rozwijały się grzyby i pleśnie, które niszczyły polichromie. Dziś wszystkie powierzchnie zostały zabezpieczone i odtworzone z użyciem najlepszych środków, jakimi dysponujemy. Mam nadzieję, że to wystarczy na następne dziesięciolecia, powiedział konserwator. Przy prowadzonych pracach nie obyło się bez niespodzianek. W bazylice po bokach ołtarza głównego na ścianach natrafiono na ślady dawnych polichromii. - Powstało pytanie, co z tym zrobić? Przekonałem Księdza Kanclerza, że warto te polichromie zrekonstruować, to jedyna taka okazja. I udało się. Teraz wszyscy są zdania, że była to dobra decyzja.

Radość wiary

Bp Marek Mendyk podkreślił, że zakończenie prac pięknie wiąże się z rocznicą koronacji ikony Matki Bożej Łaskawej oraz z 20. rocznicą powstania naszej diecezji. Od samego początku Krzeszów był dla nowej diecezji ważnym miejscem. Decyzją pierwszego biskupa legnickiego Tadeusza Rybaka wszystkie wielkie uroczystości celebrowane były tutaj. Podobnie jest i dziś. To takie nasze duchowe centrum. - Kiedy patrzymy na to, co udało się dokonać, to przede wszystkim należą się podziękowania Panu Bogu, ale też ludziom, którzy tego dokonali - powiedział bp Marek. Emocji i wzruszenia nie ukrywał też ks. Józef Lisowski, kanclerz Legnickiej Kurii Biskupiej, dla którego rekonstrukcja Krzeszowa to dzieło życia. - Krzeszów został odzyskany na nowo i to w dwojaki sposób. Po pierwsze przez to, co udało się zrobić w sensie materialnym. Po drugie, Krzeszów przyciąga coraz większe rzesze pielgrzymów i turystów nie tylko z kraju, ale i z zagranicy. To jest miejsce, gdzie my, jako ludzie wierzący przychodzimy, aby naszej Łaskawej Pani powierzyć wszystkie nasze sprawy. Krzeszów jest domem Matki Bożej, my do tego domu przychodzimy i czujemy się jak u siebie. Zapraszamy zatem do Krzeszowa!

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Łódź: Ruszyły zapisy na kolejną edycję Dominikańskich Warsztatów Muzyki Liturgicznej

2024-04-23 09:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Archiwum WML Dominikanie Łódź

W trakcie Dominikańskich Warsztatów Muzyki Liturgicznej “Sacrum Convivum”, w łódzkim klasztorze oo. Dominikanów przy ul. Zielonej 13, spotkają się miłośnicy śpiewu kościelnego, członkowie schol i innych amatorskich zespołów muzycznych.

Mimo że na co dzień posługują w różnych wspólnotach, to w dniach 24-26 maja 2024 roku, razem stworzą wielogłosowy chór.  Doświadczą w nim piękna wspólnej modlitwy, a przy okazji rozszerzą swój repertuar i poznają możliwości własnego głosu.

CZYTAJ DALEJ

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w Rzeszowie

2024-04-21 20:23

[ TEMATY ]

Wojownicy Maryi

Ks. Jakub Nagi/. J. Oczkowicz

W sobotę, 20 kwietnia 2024 r. do Rzeszowa przyjechali członkowie męskiej wspólnoty Wojowników Maryi z Polski oraz z innych krajów Europy, by razem dawać świadectwo swojej wiary. Łącznie w spotkaniu zatytułowanym „Ojciec i syn” wzięło udział ponad 8 tysięcy mężczyzn. Modlitwie przewodniczył bp Jan Wątroba i ks. Dominik Chmielewski, założyciel Wojowników Maryi.

Spotkanie formacyjne mężczyzn, tworzących wspólnotę Wojowników Maryi, rozpoczęło się na płycie rzeszowskiego rynku, gdzie ks. Dominik Chmielewski, salezjanin, założyciel wspólnoty mówił o licznych intencjach jakie towarzyszą dzisiejszemu spotkaniu. Wśród nich wymienił m.in. intencję za Rzeszów i świeckie władze miasta i regionu, za diecezję rzeszowską i jej duchowieństwo, za rodziny, szczególnie za małżeństwa w kryzysie, za dzieci i młode pokolenie. W ten sposób zachęcił do modlitwy różańcowej, by wzywając wstawiennictwa Maryi, prosić Boga o potrzebne łaski.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję