Reklama

Ona jest mostem

Niedziela bielsko-żywiecka 32/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. PIOTR BĄCZEK: - Życiorys Edyty Stein jest bardzo bogaty...

KS. MANFRED DESELAERS: - Na pierwszy rzut oka Edyta Stein wygląda na „trudną świętą”, szczególnie dla Polaków: Niemka, Żydówka, filozof, mistyczka. Jednak, choć była Niemką, bardzo chciała poznać i zrozumieć polską kulturę. Uczyła się języka polskiego, zaprzyjaźniła się z Romanem Ingardenem (filozof fenomenologii z Krakowa - przyp. PB) i ta przyjaźń trwała do końca jej życia. Była niemiecką patriotką, ale myślała o założeniu polskiego instytutu dla bliższego poznania się obu narodów. Nie jest więc do końca obca dla Polaków.

- Jest patronką Europy…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Dla mnie kluczowym punktem w rozumieniu tej postaci jest odpowiedź na pytanie, dlaczego Jan Paweł II chciał ją tak mocno pokazać światu, Europie. Otóż ona, w swoich bardzo trudnych czasach, była bardzo aktywnym uczestnikiem dialogu społecznego. Była zaangażowaną studentką, szukającą swojej drogi. Najpierw daleka od wiary, mimo religijnego wychowania w żydowskiej rodzinie, ale wciąż szukająca. Szukała w tym dialogu odpowiedzi na pytanie czym jest prawda, jak można tę prawdę rozpoznać i kim właściwie jest człowiek, jaka jest prawda o człowieku. I doszła do wniosku, że nie można człowieka zrozumieć bez wymiaru transcendentnego, bez wiary religijnej. To odkrycie skutkowało później w wielu sprawach. Już będąc katoliczką miała dużo wykładów o wychowaniu, pytała, jaką rolę w tym procesie wychowania odgrywa wiara i miłość, jak ma wyglądać katolicka szkoła, jaka powinna być rola kobiet w Kościele i społeczeństwie w perspektywie powołania, które daje Bóg. W filozofii chciała pokazać, że nie można oddzielać prawdy o świecie od prawdy, która jest objawiona, którą przyjmujemy wiarą. Ona te dwa światy chciała łączyć.

- Co dziś, po 70 latach, mówi nam świadectwo życia i śmierci św. Teresy Benedykty od Krzyża?

- Edyta Stein wzywa nas dzisiaj do poszukiwania prawdy, do dialogu ze światem i do wprowadzenia do tego dialogu siły, światła i perspektywy, którą daje wiara. Tylko wtedy możemy dobrze rozpoznać, na czym polega godność człowieka, a co za tym idzie - jak ma wyglądać nasze rozumienie świata, wychowanie, rola kobiety w społeczeństwie. Wezwaniem jest dziś dla nas trwanie w dialogu. Patrząc na życie Edyty Stein można powiedzieć, że ważniejsza jest w tym procesie sama droga dialogu niż pojedyncze odpowiedzi. Miesiąc temu odbyło się u nas międzynarodowe seminarium na temat Edyty Stein. Niektórzy mówili, że bali się przyjechać, że tutaj, obok Auschwitz, trzeba bardziej milczeć niż mówić. Na końcu odkrywaliśmy, że właśnie tutaj spuścizna Edyty Stein nie traci na wartości. Jest więc ogromna siła w tym, co ona reprezentuje, ogromna prawdziwość. I warto ją poznać.

Reklama

- Jak postrzegają postać św. Teresy jej rodacy?

- Nie ukrywam, że Niemcy mniej interesują się wiarą, a więc i świętymi. Poza tym, dla Niemców Auschwitz jest trudnym tematem. Dla niektórych Edyta Stein stała się mostem do problemu Auschwitz i do dialogu z Żydami. Oczywiście Niemcy szukają dobrych Niemców, a ona właśnie taką jest. Ciekawe, że wszędzie, gdzie mieszkała, poczynając od Wrocławia, przez Kolonię, Fryburg, Getyngę, poprzez Munster i Echt - wszędzie rośnie jej kult, wszędzie tam jest właśnie ważna. Drobny epizod: w związku z uroczystościami otrzymaliśmy prezent w postaci 60 butelek wina od rodziny z Niemiec, u której Edyta Stein kiedyś gościła. To okolicznościowe wino: Edith Stein Wein. To drobiazg. Ale można powiedzieć, że jeśli ludzie zaczynają się nią interesować, to z pewnością fascynacja tą osobą będzie rosnąć.

- Edyta Stein nie jest wcale łatwym życiorysem dla Żydów.

- Trudnym, bo przechodząc na chrześcijaństwo, Edyta Stein, z perspektywy ortodoksyjnych Żydów, zmarła dla narodu. Dlatego np. matce było bardzo ciężko przyjąć tę decyzję ukochanej córki. Przypomnijmy jednak, że Edyta Stein przeszła do chrześcijaństwa z niewiary. I ciekawą rzeczą jest, że wartość religijnej tradycji żydowskiej, z której wyrosła, odkrywała właśnie w ramach chrześcijaństwa. Po nawróceniu zawsze tej tradycji broniła i w końcu tu w Auschwitz zginęła jako przedstawicielka narodu żydowskiego. Szczególnie w czasie prześladowania Żydów mocno czuła, że ma udział w tym losie i przyjęła to wraz ze swoją wiarą. Kiedy wstępowała do Karmelu przyjęła imię Teresy Benedykty od Krzyża. Mówiła, że przez swój krzyż rozumie także cierpienie narodu żydowskiego, z którego wyszła. Przez krzyż łączyła się z tragedią zagłady Żydów. Dlatego mówimy, że zginęła w Auschwitz jako przedstawicielka narodu żydowskiego, ale ze swoją chrześcijańską wiarą.
Myślę, że w wypadku tej postaci, problemem jest, gdy próbuje się jakoś pokazać, że dla Żydów jest ona wzorem do nawrócenia. Tymczasem ona tego nigdy nie mówiła. Zapytana, jak doszło do nawrócenia, podkreślała, że „moją jest moja tajemnica”. Przeciwnie, chciała pokazać chrześcijanom wartość narodu żydowskiego, co było bardzo istotną sprawą, bo w jej czasach, przypomnijmy, prześladowanie Żydów było bardzo mocne. W tym celu pisała np. swoją biografię pt. „Dzieje pewnej rodziny żydowskiej”, by po prostu pokazać, jak wygląda życie w normalnej żydowskiej rodzinie. Po dojściu Hitlera do władzy napisała także list do papieża w obronie Żydów. W tym wszystkim wyprzedzając swoje czasy, stanęła na linii odnowy relacji chrześcijan do narodu żydowskiego, którą przyniósł Sobór Watykański II, a którą kontynuował i rozwijał bł. Jan Paweł II.

- Jaka idea przyświecała organizacji rocznicowych obchodów, które odbędą się 9 sierpnia br. w Oświęcimiu?

- Kluczem do programu uroczystości było zaproszenie kard. Erdő z Węgier, który jest przewodniczącym Rady Episkopatów Europy. Św. Teresa Benedykta jest patronką Europy i chcieliśmy to wyakcentować. Edyta Stein jest ważna dla Europy, która szuka swojej tożsamości, a my chrześcijanie staramy się zrozumieć rolę, jaką chrześcijaństwo ma w tejże Europie odgrywać. Rozumieć, jak ważne jest chrześcijaństwo w Europie, można tylko na tle tych klęsk, które dotknęły nas w ubiegłym stuleciu i na tle drogi ich przezwyciężenia. Pobożnie mówiąc, nie można zapomnieć o krzyżu. Krzyż to jest także siła zła, zanim staje się znakiem zbawienia. Jeżeli Edyta Stein jest patronką Europy to przypomina nam i o tragedii, i o nadziei dla naszego kontynentu.
Będą także obecni biskupi z prawie wszystkich miejscowości związane z jej biografią, z Polski, Niemiec i Holandii. Bardzo mnie cieszy, że samo to wydarzenie 9 sierpnia będzie już doświadczeniem wspólnoty europejskiej (łącznie ze wschodem, bo będzie obecna także pielgrzymka z Ukrainy) oraz dialogu chrześcijańsko-żydowskiego. Drogę wzdłuż rampy przypominającą ostatnią drogę Edyty, idącej na zagładę jako przedstawicielka, członek narodu żydowskiego, przygotowujemy z Polską Radą Chrześcijan i Żydów. Będą tam obecni rabini, Żydzi. Jeśli więc możemy być razem u progu Auschwitz, to jest wielki dar. Mam nadzieję, że w tym wydarzeniu będzie można doświadczyć, że prawdą jest hasło uroczystości „Edyta łączy”.

- Jaką rolę odgrywać będą w uroczystościach przedstawiciele narodu żydowskiego?

- Podkreślmy: nie organizujemy międzyreligijnych uroczystości. 9 sierpnia odbywać się będą nasze katolickie obchody uczczenia rocznicy śmierci świętej Kościoła katolickiego. Ale chcieliśmy to święto tak przeżywać, by wiadome było, że robimy to z ogromnym szacunkiem do narodu żydowskiego. Dlatego zaprosiliśmy do współpracy Polską Radę Chrześcijan i Żydów i poprosiliśmy o przygotowanie żydowskiej modlitwy za zmarłych.

- Patrząc na historię kontaktów i dialogu międzyreligijnego z Żydami można powiedzieć, że przez ostatnie dziesięciolecia wiele się zmieniło.

- Tak, myślę, że tę trudną atmosferę, gdy wydawało się, że chrześcijanie i Żydzi nic wspólnego w związku z Auschwitz nie mogą zrobić, mamy już za sobą. Wygląda na to, że to nam się udało. Mamy już długą tradycję kontaktów międzyreligijnego dialogu chrześcijańsko-żydowskiego, a także wspólnych modlitw na tej ziemi.

- Jan Paweł II ogłosił Edytę Stein patronką Europy. Czy widzi Ksiądz jakieś zainteresowanie jej postacią, czy też dialogiem międzyreligijnym u ludzi władzy odpowiedzialnych za polityczny i społeczny kształt Starego Kontynentu?

- Elity rządzące na ogół są zainteresowane spokojem i stabilnością sytuacji lub promocją własnych rozwiązań. Kiedy politycy interesują się religią, to często chodzi im po prostu o względy polityczne. Mądrzejsi spośród nich rozumieją jednak siłę samej religii i wiary, która jest istotną motywacją ludzi. Wydaje mi się, że jest duży szacunek dla dialogu międzyreligijnego, ponieważ nie ma innej możliwości niż uczyć się w Europie i na całym świecie żyć razem.
Wracając do Edyty Stein. Po I wojnie światowej ważnym pytaniem było, jak ma wyglądać państwo. Ona napisała pracę o koncepcji państwa. Miesiąc temu, podczas naszego międzynarodowego sympozjum podkreślano, jak wiele trafnych intuicji miała Edyta w tej swojej pracy, jak wiele przeczuwała. Rozważała rolę indywidualności, zbiorowości, państwa i narodowości, wolności religii, nie bardzo ufała demokracji widząc w niej w czasach Republiki Weimarskiej jedną z przyczyn rozpadu... Ale powtórzmy raz jeszcze: nie zawsze ważna jest odpowiedź, jaką w tej kwestii dała, ale jej zmaganie się z problemem, droga poszukiwań. Ja sam myślę o zorganizowaniu w przyszłości dla parlamentarzystów europejskich seminarium u progu Auschwitz na temat tej właśnie pracy. Być może kiedyś uda się to zrobić.

* * *

Ks. dr Manfred Deselaers - urodzony 19 maja 1955 r. w Düsseldorfie w Niemczech, jest katolickim księdzem z diecezji Aachen (Akwizgran). Po maturze w 1974 r. w Viersen i semestrze studiów prawniczych w Bonn, przebywał w latach 1975-76 w Izraelu jako wolontariusz z ramienia niemieckiej organizacji Akcja Znaku Pokuty/Służby na rzecz Pokoju. W Izraelu po kursie językowym w kibucu Dovrat, większość swojej półtorarocznej służby spędził w Jerozolimie, pracując w domu dla dzieci niepełnosprawnych. Następnie studiował teologię w Tübingen (1976-81) i Chicago (1978-79). W 1983 r. przyjął święcenia kapłańskie w katedrze Aachen, następnie był wikariuszem w Mönchengladbach, gdzie pracował również w zarządzie Towarzystwa Współpracy Chrześcijańsko-Żydowskiej. W 1989 r., dzięki wcześniejszemu wsparciu nieżyjącego już bp. Klausa Hemmerle, rozpoczął w Polsce służbę na rzecz pojednania polsko-niemieckiego. Początkowo uczył się języka polskiego na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Od 3 października 1990 r. mieszka w parafii Wniebowzięcia NMP w Oświęcimiu. Na polecenie bp. Heinricha Mussinghoffa z Aachen i w porozumieniu z kard. Franciszkiem Macharskim poświęca się obecnie pracy na rzecz pojednania polsko-niemieckiego i chrześcijańsko-żydowskiego w Centrum Dialogu i Modlitwy w Oświęcimiu.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kościoły z całej Polski biorą udział w tegorocznej edycji Nocy Konfesjonałów

2024-03-29 11:56

[ TEMATY ]

noc konfesjonałów

Karol Porwich/Niedziela

W Wielkim Tygodniu w 100 kościołach księża będą spowiadać do północy lub przez całą noc w ramach 14. edycji nocy konfesjonałów. Akcja ma umożliwić spowiedź wiernym, którzy z różnych powodów nie mogą w dzień przystąpić do sakramentu pokuty i pojednania.

Udział w akcji Noc Konfesjonałów polega na zorganizowaniu dodatkowej spowiedzi w Wielkim Tygodniu i zgłoszeniu udziału kościoła w serwisie nockonfesjonalow.pl - poinformował w komunikacie przekazanym w czwartek PAP koordynator akcji ks. Grzegorz Adamski.

CZYTAJ DALEJ

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Niedziela legnicka 16/2006

Karol Porwich/Niedziela

Monika Łukaszów: - Wielkanoc to największe święto w Kościele, wszyscy o tym wiemy, a jednak wielu większą wagę przywiązuje do świąt Narodzenia Pańskiego. Z czego to wynika?

CZYTAJ DALEJ

Rozważania bp. A. Przybylskiego: w Kościele spotykamy się ze Zmartwychwstałym pod postacią Chleba i Wina

2024-03-29 14:17

[ TEMATY ]

bp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

31 marca 2024, Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego, rok B

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję