Reklama

Tam, gdzie kości przodków naszych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W pamiętnym, 1914 r., mieszkańcy Wyszatyc przeżyli chwile grozy. W pierwszym tygodniu września oddziały wojsk austro-węgierskich przystąpiły do niszczenia zabudowań wiosek położonych na przedpolu Twierdzy Przemyśl. Mieszkańcy Wyszatyc narodowości polskiej zostali wywiezieni do miejscowości Choceń w Czechach, natomiast ludność rusińska (Ukraińcy) do Karyntii w Austrii.
Od 3 do 6 lipca br., z inicjatywy ks. proboszcza Andrzeja Pokrywy, Stowarzyszenie Inicjatyw Oświatowych działające przy Zespole Szkół w Wyszatycach zorganizowało wyjazd do miasta Choceń, do którego prawie sto lat temu wysiedlono polskich mieszkańców Wyszatyc. Stroną organizacyjną wyjazdu zajęła się Beata Oś-Oziembłowska, prezes Stowarzyszenia. Natomiast merytoryczną stroną wizyty w Republice Czeskiej zajął się piszący te słowa, wcześniej nawiązując kontakty z władzami miasta Choceń: Mirosławem Kuczerą - starostą Chocenia oraz dyrektorem miejscowego muzeum - Michałem Hofmanem. Całość wyjazdu dokumentował niestrudzony w swojej kronikarskiej pasji Tadeusz Kochanowicz. Po drodze odwiedziliśmy Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach i klasztor Benedyktynów w Tyńcu.
Wieś Wyszatyce została w 1914 r. prawie doszczętnie spalona. Nowy, murowany kościół pw. św. Mikołaja Biskupa, poświęcony w 1905 r., oraz piękna murowana cerkiew pw. Przemienienia Pańskiego z 1908 r. zostały zburzone. Z kościoła udało się wynieść ławki, szaty i naczynia liturgiczne. Dzięki sprytowi ks. proboszcza Antoniego Feliksa Witkowskiego, który przekupił okowitą żołnierzy, założyli oni ładunki wybuchowe powyżej mensy ołtarza głównego. W wyniku wybuchu nie ucierpiał ołtarz i tabernakulum. Ludność miejscowa pozostawiła cały swój dobytek, zwierzęta, zbiory. Kilkudziesięciu mężczyzn powołano do wojska, a kobiety, dzieci i osoby starsze udały się w daleką, ponad 500-kilometrową podróż w nieznane. Ludność czeska przyjęła wysiedleńców z życzliwością, chociaż na początku warunki bytowania były niezwykle trudne. Zbliżała się jesień i zima, a obóz nie był gotowy na przyjęcie tysięcy wysiedleńców z Galicji. W dodatku niedaleko od organizowanego obozu dla wysiedleńców, założono obóz dla jeńców rosyjskich, których ogromne rzesze napływały codziennie pod koniec 1914 r. Wraz z nimi pojawiły się groźne choroby zakaźne: tyfus, cholera, ospa, którymi zarażali się mieszkańcy obozu dla wychodźców. Na początku warunki bytowe były niezwykle trudne, a śmiertelność wśród dzieci i osób starszych ogromna. Ukazujący się w tym czasie w Galicji tygodnik „Nowości Ilustrowane” zamieszczał szczegółowe informacje o losie ludności przebywającej na przymusowym wysiedleniu. Ludność mieszkała w barakach, które zbudowano na gruntach należących do fabrykanta z Chocenia, Rubitsztyka. Obóz składał się z 37 ogromnych baraków, każdy o długości 66 m, szerokości 13 m, wysoki na 4 m. Poza tym było jeszcze 14 budynków: magazyny prowiantowe, budynek szkolny, administracyjny, zakład kąpielowy, pralnia, szpital, kościół, później także ochronka dla dzieci.
Podczas naszej wizyty w Choceniu patrzyliśmy na ten teren, gdzie przed prawie stu laty był opisany wyżej obóz. Zachował się układ ulic, tak jak w obozie tylko, że zamiast baraków obecnie stoją piękne domki jednorodzinne. Miasto Choceń, położone w dolinie rzeki Cicha Orlica, liczy obecnie ok. 10 tys. mieszkańców. Jest bardzo zadbane, czyste, a na miejscowym cmentarzu katolickim znajduje się krzyż, który symbolizuje zbiorową mogiłę tych, którzy zmarli w obozie. Cmentarz, na którym grzebano zmarłych wychodźców nie istnieje. Podczas jego likwidacji, doczesne szczątki zmarłych zebrano i pochowano na tym cmentarzu.
Ks. Andrzej Pokrywa odprawił Mszę św. w intencji zmarłych wychodźców z Wyszatyc i wszystkich ofiar I wojny światowej z naszej parafii. Po niej udaliśmy się na miejsce byłego cmentarza, z którego symboliczną garść ziemi Tadeusz Kochanowicz zabrał do Wyszatyc. W stosownym czasie urna z tą ziemią spocznie w specjalnie przygotowanym miejscu na cmentarzu w Wyszatycach. Po modlitwie na miejscowym cmentarzu opuściliśmy piękne miasteczko Choceń, żegnani przez towarzyszącego nam dyrektora muzeum Michała Hofmana, który był mile zaskoczony wizytą, z ogromną ciekawością reagował na nasze zainteresowanie losem wysiedleńców. Udostępnił nam zachowany album ze zdjęciami dokumentującymi życie w obozie i zaznaczył, że obozowy kościół istniał jeszcze do 1983 r. Przyrzekł, że dokona wnikliwej oceny archiwaliów, szczególnie w archiwum w Litomyślu i Usti nad Orlicą. Szczególnie zależy nam na zdobyciu listy wysiedlonych, urodzonych i zmarłych na wychodźstwie. Ze względu na duże zainteresowanie problemem po obu stronach, mamy nadzieję, że wzajemne kontakty zostaną podtrzymane.
W drogę powrotną udaliśmy się przez Zamberk do miejscowości Kraliky, na terenie której znajduje się góra z zespołem klasztornym i świątynią pw. Matki Bożej Wniebowziętej. Niestety od przeszło dwóch miesięcy nie ma tam księży. Kościół czeski ratuje się duchownymi z Polski i Słowacji, gdyż w Czechach wyświęca się tylko kilkunastu księży rocznie.
Następny dzień minął na zwiedzaniu Kotliny Kłodzkiej, niezwykłego sanktuarium w Wambierzycach i muzeum ruchomej szopki, którą niestrudzony budowniczy cierpliwie budował 27 lat. Ruchome figury w zdecydowanej większości napędzane są skomplikowanym układem mechanicznym. Kłodzko urzekło wszystkich pięknem zabytków z XIV-wiecznym kościołem pw. Wniebowzięcia NMP.
Wysiedleńcy z Wyszatyc powrócili do swojej wioski po prawie 800 dniach nieobecności. Około 60 osób, dzieci i osób dorosłych pozostało na czeskiej ziemi. Ci, którzy wrócili, rozpoczęli trud odbudowy wsi, w tym drewnianego kościoła, który w 1931 r. został zastąpiony murowaną budowlą, wzniesioną na ocalałych szczątkach murów poprzedniej świątyni. Ks. proboszcz Antoni Witkowski, wspólnie ze swoimi parafianami, na przestrzeni 30 lat zbudował trzy kościoły. Oto niezwykła historia zwykłych ludzi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W świetle Eucharystii, w ciszy konfesjonału - paulini i Jasna Góra

2024-03-28 10:33

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Karol Porwich/Niedziela

Patriarcha Zakonu Paulinów św. Paweł z Teb przez wielu skazany na śmierć głodową na pustyni, doświadczył Bożej troski i był z Bożej Opatrzności karmiony chlebem. Dziś prawie pół tysiąca paulinów każdego dnia Chlebem Eucharystycznym karmi ludzi na 4 kontynentach. W sercu Zakonu na Jasnej Górze żyje ponad 70 kapłanów. Misję tego miejsca i posługujących tu paulinów, wciąż określają słowa św. Jana Pawła II, że „Jasna Góra to konfesjonał i ołtarz narodu”. Sprawowanie Eucharystii jako centrum życia całej wspólnoty i pracy apostolskiej paulinów wpisane jest w ich zakonne konstytucje.

Na Mszę św…po cud

CZYTAJ DALEJ

„Napełnił naczynie wodą i zaczął umywać uczniom nogi” (J 13, 5)

Niedziela warszawska 15/2004

[ TEMATY ]

Wielki Tydzień

pl.wikipedia.org

Mistrz Księgi Domowej, "Chrystus myjący nogi apostołom", 1475

Mistrz Księgi Domowej,

1. Wszelkie „umywanie”, „obmywanie się” lub kogoś albo czegoś kojarzy się ściśle z faktem istnienia jakiegoś brudu. Umywanie to akcja mająca na celu właśnie uwolnienie się od tego brudu. I jak o brudzie można mówić w znaczeniu dosłownym i przenośnym, taki też sens posiada czynność obmywania; jest to oczyszczanie się z fizycznego brudu albo akcja symboliczna powodująca uwolnienie się od moralnego zbrukania. To ten ostatni rodzaj obmycia ma na myśli Psalmista, kiedy woła: „Obmyj mnie całego z nieprawości moich i oczyść ze wszystkich moich grzechów …obmyj mnie a stanę się bielszy od śniegu” (Ps 51, 4-9). Wszelkie „bycie brudnym” sprowadza na nas złe, nieprzyjemne samopoczucie, uwolnienie się zaś od owego brudu przez obmycie przynosi wyraźną ulgę.
Biblia mówi wiele razy o obydwu rodzajach zarówno brudu jak i obmycia, czyli oczyszczenia. W rozważaniach niniejszych zajmiemy się obmyciami z brudu w znaczeniu moralnym.

CZYTAJ DALEJ

Ostatnia Wieczerza ucztą Miłości

2024-03-28 20:38

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

W wielkoczwartkowy wieczór w kościołach diecezji sprawowana była Msza Święta Wieczerzy Pańskiej, która rozpoczęła obchody Triduum Paschalnego, w trakcie którego wspominamy mękę, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa.

W bazylice katedralnej w Sandomierzu uroczystej liturgii przewodniczył Biskup Sandomierski Krzysztof Nitkiewicz. Eucharystię koncelebrowali księża z parafii katedralnej oraz Kurii Diecezjalnej. W modlitwie uczestniczyli seminarzyści, siostry zakonne oraz mieszkańcy Sandomierza. Liturgię swoim śpiewem uświetniły chór katedralny i schola parafialna.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję