Rejestrują się jako uczestnicy pielgrzymek w miejscu wyjścia pątników.
Może to być Warszawa, Kraków, Gdańsk. Każde duże miasto. Idą oficjalnie
i zachowują się bez zarzutu. Działają wśród tych, którzy idą z tyłu
pielgrzymek, wśród maruderów. Werbownicy do sekt.
Do niedawna sekty penetrowały wsie i miasteczka. W niewielkiej
społeczności łatwiej znaleźć młodych, zniechęconych ludzi i za obietnicę "
bycia kimś" wciągnąć do sekty. Ten system naboru nie zdał egzaminu.
W sektach zaczęło się robić duszno od nieskomplikowanych ludzi, nie
mających w dodatku pożądanych przez organizację pieniędzy. Człowieka
o prostej psychice trudno przekonać do idei zawładnięcia światem.
Jeszcze trudniej wytłumaczyć mu, że przywódca sekty jest osobą świętą
i absolutnie jedynym łącznikiem z Bogiem.
Polskie sekty szukają teraz swych członków w dużych miastach.
Wybierają prawie wyłącznie zdolnych młodych ludzi (15-26-letnich),
tych, którzy na miarę swego wieku już się przebili, coś znaczą, uczą
się w dobrych szkołach bądź skończyli studia. Tych, którzy dobrze
rokują.
Kiedyś każdy członek sekty miał obowiązek werbowania nowych
ludzi. Teraz werbownicy są starannie dobierani i odpowiednio szkoleni.
To ludzie ambitni, wierzący w to, co robią, i bardzo skuteczni. Wiedzą,
że łatwiej pozyskać dla sekty człowieka wierzącego niż niewierzącego,
bo z ateistą niełatwo rozmawia się o Bogu. Wiedzą również, że najskuteczniej
można zjednać człowieka stawiającego pytania, mającego wątpliwości.
Werbownik działający w pielgrzymce wie, że ma do czynienia
z ludźmi, którzy na czas tej szczególnej wędrówki stają się bardziej
szczerzy, otwarci i ufni. Na tym etapie znajomości nigdy zatem nie
rozmawia o organizacji, stara się nie mówić o Bogu. Pyta tylko niezobowiązująco
o to, co robią rodzice jego rozmówcy, co robi on sam, gdzie się uczy,
czy rodzice są zamożni, czy żyją w zgodzie, a może ojciec kłóci się
z matką... Zaprzyjaźnia się, pomaga w drobnych sprawach, manifestuje
dobroć, zrozumienie, współczucie. W końcu zapisuje numer telefonu
i na tym kończy się rozpoznanie.
Jak informuje szef Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed
Sektami - Ryszard Nowak, o wiele łatwiej jest skłonić do zwierzeń
dziecko z tzw. elity społecznej niż z kręgów robotniczych.
Zagrożenie, że z pielgrzymką idzie werbownik - istnieje.
Organizatorzy pielgrzymek chronią młodzież pątniczą przez rozbudowany
system ostrzegania przed sektami. Robią to znakomicie księża organizujący
pielgrzymkę krakowską, zapraszając na prelekcje (w trakcie trwania
wędrówki) przedstawicieli Dominikańskiego Centrum Informacji o Nowych
Ruchach Religijnych i Sektach w Polsce. Ojcowie Dominikanie prowadzą
w Krakowie przodujący w kraju, najdłużej działający ośrodek pomocy
ofiarom sekt.
Nigdy bezpośredni werbunek nie następuje w czasie trwania
pielgrzymki. Wyposażony w numer telefonu werbownik dzwoni do swego
znajomego po upływie miesiąca lub dwóch miesięcy. Przypomina się,
mówi o przyjaźni, dobrych wspomnieniach, wyraża gotowość spotkania.
Im trafniejsze było pierwsze rozpoznanie, a mówiąc brutalnie: im
narybek wartościowszy, tym sekta jest ostrożniejsza i cierpliwsza
przy zjednywaniu nowego członka. Powiedzmy, że następuje ponowne
spotkanie, a za nim kolejne. Wkrótce jednak werbownik przyprowadza
z sobą "przyjaciół" i rozmowy stają się bogatsze w treści. Chłopcy
są sympatyczni, opowiadają o swojej grupie, która w tym okrutnym,
pełnym krzywd świecie jest oazą spokoju, ładu, bezpieczeństwa i sprawiedliwości.
Prowadząc takie życie, czują się wybrańcami Boga i chyba mają do
tego prawo, czyż nie? Nazwę sekty, a zwłaszcza jej strukturę nowo
pozyskiwany adept poznaje o wiele później albo wcale. Istnieją sekty
działające pod postacią wielozakresowych organizacji, tzw. przykrywkowych.
Na początku system działa prosto: młody człowiek jest już
w sekcie i najczęściej nie wie o tym. Pranie mózgu i uzależnienie
od sekty dopiero się zaczną.
Ryszard Nowak ostrzega, że wszędzie tam, gdzie sekta może
przeprowadzić penetrację i pierwsze rozpoznanie, odbywa się werbunek
lub jego próba. Takim miejscem może być również szkoła. W gruncie
rzeczy należy dziś uważać na wszystkie organizacje społeczne, chcące
wejść do placówek oświatowych. Czujność powinny budzić niesprawdzone
grupy, pragnące mówić w szkole o odżywianiu, narkotykach, AIDS, wolnej
miłości oraz o tym, jak radzić sobie po skończeniu szkoły. Jeżeli
nazwa organizacji jest ładna, jej członkowie mówią ładnie i przekonywająco,
ale grupa jest nierozszyfrowana (np. nie zna jej kurator), to trzeba
się mieć na baczności.
Okresem wzmożonego werbunku są także wszelkiego typu krótkie
wakacje, ferie lub weekendy. Ludzie wyjeżdżają na krótko, ale tracą
kontakt z przyjaciółmi, parafią, księdzem. Pragną zawrzeć nowe znajomości.
Werbownicy wiedzą, jakie są oczekiwania. Schemat zawsze jest ten
sam: rozmowa, telefon, ponowne spotkanie.
Nic nie zastąpi bezpośredniego kontaktu człowieka z człowiekiem
przy zjednywaniu ludzi do nowej idei. U progu XXI w. swoistym werbownikiem
stał się również Internet - światowa sieć połączonych z sobą komputerów.
To w Internecie realizuje się, ponoć w pełni, odwieczne marzenie
ludzkości - nie skrępowana niczym wolność słowa. Z możliwości tej
korzystają sekty.
Werbunek do sekt trwa. Oblicza się, że w Polsce działa czynnie
od 300 do 1000 grup, których działalność określa się mianem ruchów
destrukcyjnych. L A T O B E Z S E K T
Pomóż w rozwoju naszego portalu