W samo południe rozpoczęło się czuwanie modlitewne, podczas którego odmówiony został różaniec. Następnie proboszcza parafii, ks. Jarosław Olejnik opowiedział historię związaną z kultem Matki Bożej Szkaplerznej oraz zniknięciem i powrotem po 157 latach figury Matki Bożej Pośredniczki Łask Wszelkich - Na coroczny odpust przybywało, bardzo wielu wiernych. Dokładnie 200 lat temu, w 1821 roku, ówczesny proboszcz napisał list do księży z sąsiedniej parafii, aby nie przysyłali swoich wiernych do Głębowic, bo nie jest w stanie ugościć wszystkich pielgrzymów. Dzisiaj chciałbym odwołać ten list i zaprosić wszystkich do wspólnego świętowania - powiedział ks. Olejnik.
Dzień przed odpustem parafialnym do kościoła powrócił obraz ukazujący Drabinę Jakubową. Dzieło to zostało odnalezione podczas prac konserwatorskich przy ołtarzu głównym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Eucharystii przewodniczył o. Marek Augustyn, franciszkanin. W wygłoszonej homilii nawiązał do wezwania Maryi - Stella Maris - Gwiazdo Morza. - Pięknie odremontowany klasztor przypomina mi inny klasztor karmelitański na szczytach gór Karmelu, niedaleko izraelskiej Hajfy - klasztor Stella Maris. To właśnie tam miał miejsce początek kultu Matki Bożej Szkaplerznej. Tym wezwaniem - Gwiazda Morza - nazywano Maryję już w starożytności. Już w jednym z herbów maryjnych, pochodzących z VIII/IX wieku, Kościół pozdrawia Maryję - Ave Maris Stella (Witaj Gwiazdo Morza) - mówił o. Marek.
Maryja jako matka może stać się przewodniczką po drogach codziennego życia. Jest niczym gwiazda wskazująca drogę - W obrazie biblijnym nawiedzenia św. Elżbiety można dostrzec u Maryi postawę niesienia Chrystusa innym ludziom. Maryja pokazuje podczas tego spotkania, jak dziękować za wszystko Panu Bogu. Poza Bogiem człowiek szczęścia nie znajdzie, ewentualnie jakąś namiastkę - podkreślił kapłan.
Maryja swoim życiem wskazuje konkretną drogę i daje przykład współczesnemu człowiekowi, jak żyć - Ileż przeszkód napotyka człowiek, żeby móc realizować postawę, do której wzywa nas Maryja w swoim Magnificat. To realizuje się poprzez uwielbienie Boga za Jego dobrodziejstwa i pamiętać zawsze o Jego potędze, majestacie oraz przestrzegać Jego przykazań - mówił franciszkanin i pytał: - Co stoi na przeszkodzie, aby realizować te ideały?
Reklama
Odpowiadając na zadane pytanie o. Marek Augustyn, pokazał kilka przeszkód wynikających ze stylu życia współczesnego człowieka. Pierwszym problemem jest błędne pojęcie Boga - Dzisiaj nie wszyscy wierzą w Boga, a ci, którzy wierzą, już tyle razy słyszeli, że Bóg ich kocha, jest blisko, przychodzi na ołtarz i można Go przyjmować w komunii. Tak często o tym słyszeliśmy, że nie jest dla nas żadną nowością ani cudem tajemnica Boga pod postaciami chleba i wina. I to utrudnia przeżywanie naszej wiary i życie jej zasadami- mówił kaznodzieja.
Przytaczając historię braci św. Franciszka z Asyżu, którzy pragnęli żyć w czasach apostolskich, uważając, że wtedy było łatwiej uwierzyć. Św. Franciszek miał im odpowiedzieć, że żyją w błędzie, bo Apostołowie przeżywali podobne trudności, jak oni obecnie. - A Chrystus jest bliski tak, jak dawnej. W Eucharystii, swoim słowie. My widzimy chleb, a wierzymy, że to jest Jezus. I ta prawda stała się tak powszechna, że ludzie zaczęli ją lekceważyć. Tymczasem należy pogłębiać wiarę oraz doświadczenia religijnego - zaznaczył kapłan.
Jako drugi problem została podana prywatyzacja wiary - Pamiętajmy, że religia nigdy nie była sprawą prywatną. Może w czasie prześladowań, ale nawet wtedy, ci co bali się przyznać do Chrystusa czy się go wstydzili, byli uważani za ludzi słabych. Ludzie przez wieki budowali świątynie i uczestniczyli w procesjach, pozdrawiali imię Boga i siebie nawzajem - mówił franciszkanin.
Przywołując dzieło „Chłopi”, polskiego noblisty Władysława Reymonta, kaznodzieja zaznaczył, że zaczyna się ona słowami: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”, a kończy słowami: „Zostańcie z Bogiem”. - Nie wiem, co się stało ze współczesnym człowiekiem, ale przecież kilkanaście lat temu, kiedy kapłan szedł z Najświętszym Sakramentem, ludzie klękali i chwalili Pana Boga. A dziś jest to bardzo rzadkie - zastanawiał się o. Augustyn i dodał: - Daliśmy sobie wmówić, że wiara jest sprawą prywatną, a obnoszenie się z nią jest czymś niewłaściwym. Jednocześnie też próbuje się manifestować prawie wszystko, łącznie ze swoją odmiennością seksualną, a nie chce się zamanifestować religii. Są różne karnawały, pełne stadiony i nieukrywane preferencje. A gdy trzeba powiedzieć, że Bóg jest najważniejszy, pojawia się strach, że ktoś uzna nas za zaściankowych.
Reklama
Szukając rozwiązania wyjścia z prywatyzacji wiary, kapłan zachęcił do rozumowego podchodzenia do problemu oraz niesłuchania „krzykaczy”, którzy próbują zwodzić człowieka i prowokować ludzi do niepotrzebnych kłótni, dyskusji, komentarzy.
Poruszona została także kwestia gniewu i szacunku do Najświętszego Sakramentu. Przytaczając słowa: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, mnieście uczynili”, kapłan zwrócił uwagę na kwestie realizacji przykazania miłości w codziennym życiu - Pamiętajmy, że każdy człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boże. A skoro Bóg jest naszym Ojcem, to jesteśmy braćmi i siostrami. Dodając do tego fakt, że przyjmujemy Komunie św., to aż dziw bierze, dlaczego klękamy przed tabernakulum, gdzie jest Pan Jezus, a naszym bliskim, gdzie też jest Chrystus, urządzamy drogę krzyżową. Czym się różni tabernakulum od człowieka, który przyjął Pana Jezusa w Komunii świętą? [...] Trzeba jasno powiedzieć, że człowiek, który depcze drugiego człowieka nie zrozumie głębi Eucharystii - mówił franciszkanin.
Po Mszy św. nastąpiła dalsza część uroczystości. Główną ulicą Głębowic wyruszyła procesja z Najświętszym Sakramentem i figurą NMP Pośredniczki Łask Wszelkich. Po zakończonych obrzędach liturgicznych można było skosztować ciasta przygotowanego przez parafianki, zaopatrzyć się w rękodzieło i książki religijne, a także zajrzeć do kawiarenki “Carmel Caffe”. Około 30 osób skorzystało z możliwości zobaczenia z przewodnikiem pokarmelitańskiego klasztoru. W wirydarzu można było także napić się lemoniady przygotowanej według miejscowej receptury.