Reklama

Krajobrazy serdeczne

Niedziela Ogólnopolska 17/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Krajobraz Powiśla - starej dzielnicy Warszawy był opisywany przez Bolesława Prusa w Lalce. Powiśle malował Aleksander Gierymski. Wymienię tu dwa bardzo znane obrazy: Piaskarze, Święto Trąbek.
Na Powiśle przeprowadziłam się już jako osoba dorosła z mojego ulubionego Śródmieścia, gdzie się wychowałam. Polubiłam też szybko Powiśle, wpłynął na to głównie krajobraz stworzony z ludzi. Mieszkało tu i jeszcze mieszka wielu moich przyjaciół, głównie historyków sztuki, ale i plastyków, aktorów, księży. Były to wielkie przyjaźnie, np. z ks. prał. Bronisławem Piórkowskim, człowiekiem pogodnym, ale i bezkompromisowym; z Andrzejem Chudzikowskim, znawcą Rembrandta, człowiekiem o gołębim sercu, który był niegdyś dzieckiem getta i został uratowany z tego piekła. Często pomagał mi w rozmaity sposób.
Pani Wanda Dredza, osoba naprawdę niezwykła, zajmowała się sztuką czasów Jana III Sobieskiego i czyniła to w sposób czarujący i niekonwencjonalny. Np. stawiała tak śmiałe atrybucje obrazów, że byliśmy tym lekko zaszokowani. Ona nauczyła mnie układać dekoracje kwiatowe jako uzupełnienie wystaw sztuki. Uczyła mnie też, jak pracować, jak odnosić się do ludzi i do... samej siebie. Na pierwszą wizytę Ojca Świętego do Polski uszyła sobie prostą, białą suknię z jedwabiu i nosiła do niej duży, czarny kapelusz ze słomki i barwny szal. Mówiła: "Trzeba wyglądać elegancko na przyjazd Papieża". Miała wtedy 75 lat i była piękna.
Do malutkiej kawalerki przy ul. Dobrej w dniu jej imienin przychodzili też woźni muzealni i profesorowie UW.
Moje bliskie osoby z Solca - długo by je wyliczać, z nimi odeszło wiele słońca. Muszę tylko wymienić jeszcze starą kloszardkę, panią Janinę Mierzejewską - nazywaną Babunią Drops. Babunia Drops miała okrągłą twarz z rumieńcami, jasne oczy dziecka i siwe warkocze oplatające głowę w formie korony. Była niewątpliwie osobą chorą psychicznie i doświadczała fobii, natręctw itp., była zaprzysięgłą kloszardką. Nigdy nie nocowała w jednym miejscu - nie miała takiego. Spośród różnych osób, które jej ulegały, wybrała sobie mnie. Lubiła spać u mnie, spała tylko na podłodze, w nocy osłaniała głowę tacą przed urojonym niebezpieczeństwem. Ja pracowałam wtedy w pełnym wymiarze godzin, ale Babunia upodobała sobie moją sypialnię. Usiłowałam zaproponować jej inny pokój, lecz była nieubłagana: "Pani, ja chcę spać w dziupli". Rzeczywiście, moja niewielka sypialnia, wypełniona regałami z książkami, z wąskim łóżkiem, zasługiwała na taką nazwę. Trzeba było ustąpić. Babunia kładła się tam na dywanie. Kiedy rano witałam ją sakramentalnym: "Jak się Pani spało?" - odpowiadała kategorycznie: "Jak się spało, tak się spało", i bez uśmiechu zaplatała swoje siwe warkocze. Była niewiarygodnie czysta, nosiła czyściutką chusteczkę zawiązaną pod brodą. Cały swój skromny dobytek Babunia nosiła ze sobą. Kiedy dawałam jej coś z ubrania, dziękowała z uśmiechem i wynosiła to na śmietnik. Lubiła zwierzęta, przemawiała do mojego kota: "Pamiętaj, Misiu, kto jest niedobry dla kotów, nie wejdzie do raju", dowolnie parafrazując słowa św. Franciszka. Sama na pewno została tam wpuszczona. Umarła w stanie wojennym, ktoś umieścił ją w domu opieki: prawdziwy kloszard nie może żyć w zamknięciu. Za życia stała w kościele zawsze w jakimś kątku, kiedy kłaniałam jej się z atencją, była zadowolona bardzo, jej niebieskie oczy śmiały się. Widzę ją tam nawet teraz.
Bardziej dramatycznie układały się losy dwóch kloszardów, z którymi zaprzyjaźniłam się później. Byli to dość młodzi ludzie, około czterdziestki, ale ich wiek trudno było określić. Trzymali się zawsze razem. Terenem, po którym się poruszali, było Powiśle. Zaczęli mnie rozpoznawać i ustawiali się na mojej trasie, pomiędzy domem a kilkoma sklepami, głównie narożnym samoobsługowym. Cechowała ich obu swoista delikatność. Jeden z nich poruszał się o dwóch kulach. Ma chorobę Buergera - pomyślałam. Na pewien czas zniknął z mojego pola widzenia. Pozostał jeden, który był silniejszy. Nie znałam go na tyle, aby zapytać, co z jego towarzyszem. Okazało się, że amputowano mu nogę, pojawił się jako człowiek kulawy. Jedna noga była obcięta powyżej kolana. Na razie ograniczałam się do dawania im pieniędzy. Oni najczęściej nie prosili o nie, czasami mówili, że "finanse ich stoją bardzo źle, bardzo źle". Mogłam temu zaradzić częściowo, niestety. Poznałam ich imiona: jeden miał pseudonim Bolek-Powstaniec, drugi - Rysio-Partyzant. Powstaniec - kulawy, z okrągłą głową, obrzękniętą twarzą pokreśloną bruzdami. Biedak poruszał się ciągle o jednej lub dwóch kulach. Sylwetka pochylona cierpieniem. Człowiek cierpiący, walczył z losem bezskutecznie; kloszard, alkoholik chory na Buergera. Czasami było widać jego drugą nogę ze zmianami chorobowymi w formie licznych ran; zachowywał dystans w stosunku do mnie, nigdy nie prosił natrętnie. Drugi, Rysio-Partyzant, przedziwnie delikatny, o spojrzeniu dziecka, spojrzeniu biednych przekrwionych oczu, stopniowo stawał się coraz słabszy. Zaczynałam z nimi rozmawiać, próbowałam prosić, żeby coś jedli. Może to poskutkowało? Teraz prosili o bułkę, kefir, chleb, a nie o pieniądze. Kiedyś obserwowałam przez chwilę, jak reagowali na te prośby ludzie - niestety, najczęściej "godnie" i przechodzili bez słowa. Czekałam i oto młody chłopak, który się wyraźnie spieszył, wrócił do sklepu i kupił potrzebne drugiemu człowiekowi minimalne dobra. Zrobiłam do niego gest ręką. Sama zaczęłam dawać im jedzenie stale, jeśli znaleźli się na "trasie". Nawet czasami też coś słodkiego obok "godziwej" strawy, np. sernik. Prawiłam czasami "kazania" typu: "Nie pijcie tylko, ale trzeba jeść" lub: "Idźcie do Ojców po skierowanie do szpitala, lekarze Was odszykują". Tak się stawało, wspólne starania Ojców i lekarzy były widoczne. Jednak kiedy wróciłam z wakacji, Bolka-Powstańca już nie było, zmarł. Został Rysio-Partyzant. Skarżył się na swoją samotność po śmierci przyjaciela. Stawał się też coraz słabszy. Widziałam, jak stał oparty o mur, nie mógł utrzymać się na nogach, szedł bardzo wolno, stawiał z trudem chore, poranione nogi - on też miał Buergera. Któregoś dnia był "odszykowany" - widziało się rękę zakonników i lekarzy, więc pochwalił mi się: "Widzi Pani, byłem w szpitalu" i pokazał ogoloną głowę, była niestety poraniona. Pewnie upadł. Życie opuszczało Rysia-Partyzanta. Jednak jeszcze kołatał się po mojej "trasie". Poprosił o coś gorącego - może zupę? Na szczęście miałam ją w domu i zaraz przyniosłam z łyżką, ale on pokazał, że nosi swoją łyżkę - zawsze. Tak niewiele posiadał. Aż pewnego dnia, kiedy wyszłam na moją trasę zakupową, usłyszałam, jak ktoś krzyknął: "Człowiek umarł". To Rysio-Partyzant padł i zmarł natychmiast. Wylew? Wiem, że jest w niebie. Tam też jest z pewnością Powstaniec. Widziałam ich mękę. Modlę się za moich braci, nic więcej nie mogę zrobić.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uroczyste otwarcie Roku Jubileuszowego

2024-12-12 13:46

Tomasz Lewandowski

Jednym z elementów otwarcia Roku Jubileuszowego 2025 będzie uroczysta procesja do wrocławskiej katedry - podobnie, jak podczas otwarcia II Synodu Archidiecezji Wrocławskiej w uroczystość Zesłania Ducha Świętego.

Jednym z elementów otwarcia Roku Jubileuszowego 2025 będzie uroczysta procesja do wrocławskiej katedry - podobnie, jak podczas otwarcia II Synodu Archidiecezji Wrocławskiej w uroczystość Zesłania Ducha Świętego.

Już 29 grudnia odbędzie się we Wrocławiu otwarcie Roku Jubileuszowego 2025 „Pielgrzymi nadziei”.

Zapraszamy wszystkich diecezjan na otwarcie Roku Jubileuszowego, które odbędzie się w Niedzielę Świętej Rodziny. – O godz. 14:30 spotkamy się w kościele NMP na Piasku we Wrocławiu, aby przez wprowadzenie w liturgię przygotować się do wspólnego świętowania. Liturgia inauguracji Roku Jubileuszowego rozpocznie się pod przewodnictwem abp. Józefa Kupnego o godzinie 15:00 obrzędem statio, po czym udamy się w procesji do kościoła katedralnego na dalszą część celebracji obejmującą podwyższenie Krzyża, poświęcenie wody, liturgię Słowa i liturgię eucharystyczną. Bezpośrednio po Eucharystii ksiądz arcybiskup wręczy dekrety przedstawicielom kościołów i kaplic jubileuszowych oraz „znaków nadziei”. Wtedy zostanie uruchomiona aplikacja „Pielgrzymi nadziei” i wszyscy obecni będą mieli możliwość zdobycia pierwszej wirtualnej pieczątki w ramach szlaków wiary. Następnie spotkamy się w auli Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu na podwieczorku – zapraszają organizatorzy.
CZYTAJ DALEJ

Te programy religijne będziemy mogli dalej oglądać w TVP

2024-12-12 11:30

[ TEMATY ]

telewizja

religia

TVP

program

Karol Porwich/Niedziela

Telewizja Polska wyraziła gotowość do współtworzenia i podpisania nowego porozumienia z przedstawicielami Konferencji Episkopatu Polski, które opierałoby się na realnych założeniach i możliwościach finansowych - poinformowało PAP biuro prasowe TVP.

W stanowisku TVP przypomniano, że "podpisane w 2020 r. przez Jacka Kurskiego porozumienie między Telewizją Polską i Sekretariatem Konferencji Episkopatu Polski zawierało bardzo obszerną listę zobowiązań, obejmujących produkcję i emisję audycji katolickich na antenach centralnych i szesnastu oddziałów terenowych".
CZYTAJ DALEJ

To propozycja dla wszystkich młodych

2024-12-12 20:34

plakat organizatorów

    Duszpasterze powołań zapraszają na pierwsze z cyklu spotkań “PORT – Poznaj, Otwórz się, Rozeznaj, Trwaj”.

    Siostra Pia Kaczmarczyk, duchaczka podkreśla, że to pierwsze takie wspólne wydarzenie duszpasterzy powołań w archidiecezji krakowskiej. Jest to propozycja dla wszystkich młodych, którzy pragną pogłębić swoją wiarę, odkryć powołanie i doświadczyć wspólnoty. W ciągu roku są zaplanowane 4 takie spotkania.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję