Generalnie leczenie choroby alkoholowej jest w Polsce dobrowolne. Od zasady tej jest jednak wyjątek. Jeśli osoba pijąca swoim zachowaniem doprowadza do rozkładu życia rodzinnego, demoralizuje dzieci,
uchyla się od pracy czy systematycznie zakłóca spokój i porządek publiczny, można wystąpić o jej przymusowe leczenie.
Przede wszystkim konieczne jest orzeczenie lekarskie stwierdzające uzależnienie od alkoholu, czyli - picie nałogowe. Aby przejść odpowiednie badanie, należy zgłosić pijącego do gminnej komisji rozwiązywania
problemów alkoholowych (komisje te powołuje zarząd miasta, bowiem profilaktyka alkoholowa należy do zadań własnych gminy). Uzależniony może sam się zgłosić lub zrobi to jego rodzina, policja, opiekunka
społeczna czy izba wytrzeźwień. Lekarz po zbadaniu delikwenta, jeśli stwierdzi u niego uzależnienie od alkoholu, wskaże rodzaj zakładu, w którym powinien się leczyć.
Musimy pamiętać, że przymusowe leczenie jest jednak ograniczeniem wolności, musi więc o tym zdecydować również sąd rejonowy. Wówczas gminna komisja (lub prokurator) składa w sądzie wniosek wraz z
opinią lekarza (jeśli takiej nie ma, sąd zleci jej wykonanie). Zanim sąd wyda postanowienie, musi, oczywiście, wysłuchać osoby, o której leczeniu ma zdecydować. Może się wówczas okazać, że osoba ta nie
zechce zgłosić się do sądu lub przeprowadzić dobrowolnie odpowiednich badań. Sąd może w takiej sytuacji zarządzić jej przymusowe doprowadzenie przez policję. Przepisy mówią, że na wydanie postanowienia
w tej sprawie sąd ma miesiąc od daty złożenia wniosku. Naruszenie tego terminu nie powoduje jednak konsekwencji. Jeśli sąd wyda postanowienie o przymusowym leczeniu, osoba skierowana na nie może, oczywiście,
złożyć zażalenie.
Człowiek uzależniony od alkoholu bardzo często nie jest w stanie podjąć rozsądnej decyzji we własnej sprawie, dlatego należy zastanowić się w takich przypadkach nad koniecznością ubezwłasnowolnienia
takiej osoby, jeśli wyraźnie odmawia leczenia. Wniosek o ubezwłasnowolnienie może złożyć małżonek, krewny w linii prostej (rodzice, dzieci), rodzeństwo lub przedstawiciel ustawowy danej osoby. Wniosek
o wszczęcie postępowania w sprawie o ubezwłasnowolnienie należy złożyć do sądu okręgowego właściwego dla miejsca zamieszkania osoby, której sprawa o ubezwłasnowolnienie dotyczy.
Nad osobami poddanymi przymusowemu leczeniu może sprawować nadzór kurator sądowy, jeśli sąd tak postanowi. Obowiązek poddania się leczeniu trwa tak długo, jak długo wymaga tego cel leczenia - mówi
przepis, nie dłużej jednak niż dwa lata. O ustaniu obowiązku leczenia może zdecydować sąd na wniosek osoby zobowiązanej, zakładu leczącego, kuratora, prokuratora lub z urzędu po zasięgnięciu opinii zakładu,
w którym przebywa osoba poddana leczeniu. Sąd może też zmienić rodzaj zakładu - ze stacjonarnego zakładu leczenia odwykowego na wizyty w poradni.
W listopadzie 2001 r. Trybunał Konstytucyjny wypowiedział się na temat zgodności z konstytucją art. 43 ustawy, który uniemożliwiał osobie zobowiązanej do leczenia odwykowego wystąpienie do sądu z
wnioskiem o zmianę zakładu leczenia odwykowego, w którym ją umieszczono. Prawo to przysługiwało tylko kuratorowi i zakładowi lecznictwa odwykowego. Artykuł ten pozbawiał zatem osobę prawa do decydowania
w sprawie, która bezpośrednio jej dotyczy, i ograniczał prawo dostępu do sądu. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że wspomniany artykuł jest niezgodny z Konstytucją RP. Leczący się może zatem sam wystąpić
do sądu z wnioskiem o zmianę zakładu odwykowego.
Odpowiedź
Z renty na emeryturę
Osoby, które przechodzą z renty na emeryturę, na ogół mają obliczaną emeryturę na podstawie zwaloryzowanej kwoty bazowej obowiązującej w dniu złożenia wniosku o rentę. Taka sytuacja miała właśnie miejsce
w przypadku pani Krystyny G. Gdy wyliczano jej rentę (rok 1977), obowiązywała kwota bazowa w wysokości 666,96 zł, gdy złożyła wniosek o emeryturę, kwota bazowa wynosiła już 1540 zł. ZUS obliczył jej emeryturę,
opierając się na zwaloryzowanej kwocie z dnia złożenia wniosku o rentę.
Pani Krystyna uznała, że jest to sprzeczne z przepisami, bo renta i emerytura są dwoma różnymi świadczeniami, i oddała sprawę do sądu. W pierwszej instancji sąd przyznał rację Zakładowi Ubezpieczeń
Społecznych, w drugiej miał już jednak wątpliwości i zwrócił się o rozstrzygnięcie problemu do Sądu Najwyższego. Ten orzekł, że należy brać pod uwagę kwotę bazową obowiązującą w dniu złożenia wniosku
o emeryturę. Ponieważ w polskim prawie nie obowiązuje precedens, każdy, kto ma analogiczną sytuację, musi, niestety, zwrócić się do sądu o rozstrzygnięcie jego sprawy. Wspomniane orzeczenie Sądu Najwyższego
zapadło 29 października 2002 r. i posiada sygnaturę akt: III UZP 7/2.
(E)
Pomóż w rozwoju naszego portalu