Reklama

„Sukojcie, a nońdziecie, kołoccie, to wom odemknom...”

Ewangelie po góralsku

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z Marią Matejową-Torbiarz - naczelnikiem Wydziału Kultury Urzędu Miasta Zakopane, autorką przekładu Ewangelii na gwarę góralską - rozmawia ks. inf. Ireneusz Skubiś

Ks. inf. Ireneusz Skubiś: - Proszę powiedzieć, co skłoniło Panią do podjęcia tak wielkiego dzieła, jakim było przełożenie na gwarę góralską czterech Ewangelii?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Maria Matejowa-Torbiarz: - Jestem góralką z urodzenia. Pochodzę z rodu Gąsieniców - najstarszego rodu góralskiego, który od czterech stuleci żyje tutaj, pod Tatrami. Patrzyliśmy, jak gwara ginie. W latach po II wojnie światowej dzieci posługujące się gwarą w szkole były dyskryminowane i wyśmiewane. Przyczyniło się to bardzo do zaniku gwary, jej lekceważenia. Dlatego uważałam za słuszne i przyjęłam sobie takie postanowienie, że w roku 100-lecia krzyża na Giewoncie przełożę na gwarę góralską cztery Ewangelie. Udało się to uczynić. Pierwszy egzemplarz zawiozłam osobiście Ojcu Świętemu, który także jest góralem. Bardzo się ucieszył. Od tamtego czasu przełożyłam na gwarę góralską także Lekcjonarz i Dzieje Apostolskie. Lekcjonarz prawdopodobnie będzie wydany łącznie z Psałterzem Dawidowym, który przełożył na góralski senator Franciszek Bachleda-Księdzulorz.

- Jak zostało przyjęte tłumaczenie?

- Ewangelie w gwarze zostały przyjęte wprost entuzjastycznie. Wielu ludzi jest zainteresowanych ich nabyciem. Książkę wydali Księża Pallotyni z Poznania w nakładzie 5 tys. egzemplarzy i nastąpił już dodruk, bo rozeszła się błyskawicznie. Teraz znów nie ma możliwości kupienia, więc znowu będzie dodrukowywana. Jest mi więc bardzo miło, że pomysł znalazł uznanie i można go uważać za trafiony. Pod adresem ks. kustosza Mirosława Drozdka, pallotyna, nadeszło wiele listów gratulacyjnych od księży biskupów, ja także otrzymuję sygnały, że ludzie czasem po raz pierwszy w życiu z zainteresowaniem przeczytali Ewangelię. Wydaje się, że język gwarowy, w którym wielu zostało wychowanych, w którym nauczano podstawowych prawd wiary w domu rodzinnym, jakoś bardziej trafia do ludzi niż język literacki. Cieszę się z tego.

Reklama

- Czy trudna była praca nad przekładem?

- Nie ma żadnych opracowań na temat gwary, dlatego trudno mi było nawet znaleźć kogoś, kto zrecenzuje moją pracę. Bp Stanisław Dziwisz zobowiązał do tego ks. Władysława Zązela, który napisał recenzję i wstęp do książki.
Znam gwarę z domu rodzinnego, pacierza nauczyła mnie moja matka, która mówiła wyłącznie gwarą. Sama posługuję się bardzo dobrze gwarą, lubię w niej pisać. Także poezję piszę gwarą i te właśnie utwory zostały przez jury konkursów, na które je wysyłałam, zauważone jako lepsze niż te, które piszę w języku literackim.

- Gwara wyraża duszę ludzką. Jest ona bliższa ludzkiej naturze, bo jest pierwszym językiem człowieka, jakby wyssanym z mlekiem matki, po łacinie powiedzielibyśmy: „lingua materna”. Dlatego cieszy, że Pani Naczelnik głęboko i serdecznie to rozumie i stara się tego matczynego dla tak wielu języka bronić. Przełożyła Pani też na gwarę góralską Lekcjonarz mszalny...

- Lekcjonarz przełożyłam na gwarę z myślą o ks. kustoszu Mirosławie Drozdku, proboszczu mojej parafii, i jemu na imieniny ofiarowałam pierwszy egzemplarz. Stąd rozszedł się on wśród parafii podhalańskich, bo Ksiądz ten swój oryginalny Lekcjonarz powielił i rozesłał księżom. Ale tłumaczenie było prezentem dla Księdza Kustosza, ponieważ jest to kapłan, którego darzę ogromnym szacunkiem, który wiele zrobił dla spraw Bożych, a także dla kultury człowieka. Jest wielkim mecenasem kultury i ściśle z nim współpracuję na przestrzeni wielu lat, odkąd tylko działa w Zakopanem, przy organizacji różnych przedsięwzięć. Wcześniej organizowaliśmy 100-lecie krzyża na Giewoncie, wydaliśmy wspólnie cztery książki o tematyce fatimskiej, papieskiej, w tym roku planujemy też wydać tomik poetycki, będący pokłosiem konkursu związanego z 25-leciem Pontyfikatu Jana Pawła II. Jest to konkurs ogólnopolski, ale swoje prace nadesłało też wielu autorów z innych krajów, m.in. z Niemiec i Ameryki. Są to wiersze w znakomitej większości bardzo dobre i z pomocą Księdza Kustosza na pewno je wydamy.
Pragnę tu także podziękować Księdzu Redaktorowi, że na łamach Niedzieli ogłaszał nam konkursy związane i z Matką Bożą Fatimską, i ze 100-leciem Krzyża na Giewoncie.

- Cieszymy się, że możemy przyczynić się do rozsławienia wszystkiego, co czyni Ojciec Święty dla dobra człowieka, dla pogłębienia kultury, także tej głęboko polskiej, którą jest kultura góralska. Musimy też z podziwem zauważyć, że ks. kustosz Mirosław Drozdek, choć nie jest góralem - pochodzi z archidiecezji częstochowskiej - czyni dla tego regionu tak wiele. Obiecujemy pomoc medialną. „Niedziela” ma teraz swoją edycję chicagowską, a więc informacje będą też docierać do Ameryki.

- Bardzo dziękuję. Chciałabym jeszcze zauważyć, że Ksiądz Kustosz jest wielkim pasjonatem kultury góralskiej, skupił wokół kościoła ok. 80 osób, młodzieży i dzieci, i utworzył zespół regionalny „Sursum corda”, który w przeddzień rozpoczęcia Międzynarodowego Festiwalu Folkloru Ziem Górskich pokazał się wraz z innymi zespołami góralskimi na szerszym forum. Przy Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej działają też inne grupy - dziecięca i młodzieżowa, a także grupa muzyczna kierowana przez Adama Karpiela. Zespołem góralskim kieruje Maria Cukier.
Na terenie Zakopanego podjęto dzięki ks. Drozdkowi wiele inicjatyw dla uczczenia Pontyfikatu Jana Pawła II. Poza konkursem poetyckim przygotowaliśmy np. olimpiadę wiedzy o Ojcu Świętym, a Ksiądz Kustosz ufundował osobiście dwie główne nagrody dla laureatów. Na terenie naszej parafii fatimskiej powstało też 25 żywych róż różańcowych.

- Dziękuję za rozmowę i życzę pięknych owoców Waszej pracy.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Joanna Beretta Molla. Każdy mężczyzna marzy o takiej kobiecie

Niedziela Ogólnopolska 52/2004

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Zafascynowała mnie jej postać, gdyż jest świętą na obecne czasy. Kobieta wykształcona, inteligentna, delikatna i stanowcza zarazem, nie pozwalająca sobą poniewierać, umiejąca zatroszczyć się o swoją godność, dbająca o swój wygląd i urodę, a jednocześnie bez krzty próżności.

Żona biznesmena i doktor medycyny, która nie tylko potrafiła malować paznokcie - choć to też istotne, by się podobać - ale umiała stworzyć prawdziwy, pełen miłości dom. W gruncie rzeczy miała czas na wszystko! Jak to czyniła? Ano wszystko układała w świetle Bożych wskazówek zawartych w nauczaniu Ewangelii i Kościoła. Z pewnością zdawała sobie sprawę z tego, że każdy z nas znajduje czas dla tych ludzi lub dla tych wartości, na których mu najbardziej zależy. Jeżeli mi na kimś nie zależy, to nawet wolny weekend będzie za krótki, aby się spotkać i porozmawiać. Jednak gdy na kimś mi zależy, to nawet w dniu wypełnionym pracą czas się znajdzie. Wszystko przecież jest kwestią motywacji. Ona rzeczywiście miała czas na wszystko, a przede wszystkim dla Boga i swoich najbliższych.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: Motocyklowy Zjazd Gwiaździsty do Częstochowy - po raz dwunasty

2024-04-28 15:17

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Karol Porwich/Niedziela

Na Jasnej Górze odbył się zjazd zorganizowany po raz dwunasty przez Stowarzyszenie Motocyklowy Zjazd Gwiaździsty do Częstochowy. Odwołuje się ono tradycji przedwojennych regionu. To druga grupa, która rozpoczęła w kwietniu sezon w częstochowskim sanktuarium. Zjazd wpisujący się w obchodzoną dziś XVIII Ogólnopolską Niedzielę Modlitw za Kierowców był czasem prośby o wzajemny szacunek na drodze i szczęśliwe powroty do domu dla motocyklistów i wszystkich użytkowników dróg.

W zjeździe uczestniczyli motocykliści z całej Polski. Marta Fawroska-Sroka z Będzina jeździ z mężem. Jak przyznaje, choć na początku odnosiła się z rezerwą do pasji małżonka, dziś nie wyobraża sobie życia bez wspólnych wypraw. - Co roku jeździmy na rozpoczęcie sezonu na Jasną Górę, bo Jasna Góra to nasza duma narodowa. Modlimy się rozpoczynając kolejny etap motocyklowej przygody - wyjaśnia uczestniczka motocyklowego spotkania. Motocyklowa pasja staje się wśród kobiet coraz popularniejsza.

CZYTAJ DALEJ

Bp Krzysztof Włodarczyk: szatan atakuje dziś fundamenty – kapłaństwo i małżeństwo

2024-04-28 18:43

[ TEMATY ]

Bp Krzysztof Włodarczyk

Marcin Jarzembowski

Bp Krzysztof Włodarczyk

Bp Krzysztof Włodarczyk

- Szatan atakuje dziś fundamenty - kapłaństwo i małżeństwo. Bo wie, że jeżeli uda mu się zachwiać fundamentami społeczeństwa, to zachwieje całym narodem. My róbmy swoje i nie dajmy się ogłupić - mówił bp Krzysztof Włodarczyk.

Ordynariusz zainaugurował obchody roku jubileuszowego 100-lecia bydgoskiej parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy na Szwederowie. - Została ona erygowana 1 maja 1924 r. przez kard. Edmunda Dalbora. Niektórzy powiedzą, był to piękny czas. Nie było telefonów komórkowych, telewizji, Internetu, żyło się spokojniej, romantycznie, piękna idylla. Czy na pewno? Nie do końca - mówił bp Włodarczyk, zachęcając, by wejść w głąb historii i zobaczyć, czym żyli przodkowie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję