Reklama

Jedziemy do Meksyku

Zapraszam Państwa do Meksyku. Pojedziemy tą samą trasą, którą przemierzają liczne grupy z Polski. A jednak zobaczymy też rzeczy, których inni nie oglądają. Miejsca, do których nie zabiera się pielgrzymów. Dlaczego się nie zabiera? Doprawdy nie wiem. Chyba nie ze złej woli przewodnika. Raczej z niewiedzy. Idzie więc sobie grupa główną ulicą i zwiedza to, co trzeba. Ale jednocześnie omija rzeczy fascynujące, które są zaledwie parę kroków obok. Wystarczy skręcić w ten niepozorny zaułek...
Posłuchajcie...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Taxco

Romantyczne miasteczko pośród gór - wtulone w urwiste stoki. Kamienne domki pod czerwoną dachówką. Bardzo strome, wąskie i kręte uliczki. Z poziomu jezdni, która biegnie od frontu budynku, wchodzi się do piwnicy, a z poziomu tej, która biegnie od strony podwórka - wprost na trzecie piętro. Ogólnie nie jest to więc zbyt wygodne miejsce na usytuowanie miasteczka.
A jednak ludzie mieszkali tu jeszcze w czasach przed konkwistą. Dlatego, że w górach dookoła nas pełno jest najczystszej rudy srebra - kopalnie króla Montezumy.
W górach kopalnie, a w Taxco sławne na cały świat warsztaty jubilerskie. Tak jak polskim „wynalazkiem” jest łączenie srebra z bursztynem, tak w Meksyku, a dokładniej właśnie w Taxco, ktoś wpadł na pomysł łączenia srebra i turkusów, potem także innych kamieni półszlachetnych. Albo i ćwierćszlachetnych. Czasami w srebro oprawia się też zwyczajne szkliwo wulkaniczne lub naturalny asfalt - może być byle co, byle wyglądało pięknie.
- Biżuteria nie tylko dla bogaczy - mówi mi sprzedawca, kiedy wytykam z przekąsem kawałek szlifowanego bazaltu zawieszony na pięknym srebrnym łańcuszku. - Srebro jest u nas bardzo tanie - wyjaśnia dalej - bo go tu wszędzie tyle, że nie dokopiemy się dna nawet za tysiąc lat. Chcemy więc, żeby było dostępne także dla ludzi biednych. Niech zwykły chłop z puebla też ma szansę kupić swojej żonie jakiś nasz wyrób. To, czy kamyk jest szlachetny i drogi, obchodzi wyłącznie bogatych. Pozostali patrzą, czy wisiorek jest ładny i czy ma przystępną cenę.

***

Nasza grupa podąża właśnie stromą uliczką w kierunku katedry Santa Prisca. Katedrę na pewno trzeba zobaczyć, ale... ale tu jest takie maleńkie przejście w bok, wąskie schodki prowadzące prawie pionowo w dół, tajemniczym zaułkiem... wprost na miejski bazar. No i zaczyna się BONANZA - kopalnia wrażeń króla Montezumy. Tego nie oglądają inni, a przecież jest tak blisko, dosłownie za ścianą hotelu, w którym spędziliśmy noc, wprost pod naszym nosem. Szkoda byłoby przegapić, bo to nie zabytki, ale PRAWDZIWE ŻYCIE, życie codzienne Meksyku.
- Chodźcie za mną...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Dookoła najprawdziwsi Meksykanie, w strojach regionalnych, dziwaczne spodnie, kubraki, buty, no i te ich kapelusze! Jakiś człowiek na osiołku przywiózł sery. Ogromne białe osełki.
- Chcecie spróbować, gringo?
Pewnie, że chcemy, kto by nie chciał.
A obok kobieta sprzedaje z koszyka kandyzowane świerszcze... Tego już nie wszyscy chcą próbować, ale są pośród nas tacy, którzy - owszem...
- No i co, bueno? - pyta kobieta.
- Bueno może nie do końca, ale niezapomniane wrażenie na pewno. I te fotografie z konikiem polnym w zębach!
Idziemy dalej. Zafascynowani innym światem, łazimy po tym bazarze kilka godzin. Nawołujemy jeden drugiego, pokazujemy sobie różne dziwy, jemy obiad w bazarowej budce.

Guadalupe

Miejsce pielgrzymek. Największe sanktuarium Ameryki Łacińskiej. Dla Meksykanów to coś jak nasza Jasna Góra. Tu po raz pierwszy w historii świata objawiła się Matka Boża. Fatima i wszystkie inne miejsca objawień są o kilkaset lat młodsze.
Zwiedzamy to, co powinniśmy, modlimy się, a potem... Potem większość wycieczek po prostu wraca do autokaru. A my?
- Chodźcie za mną...
Sanktuarium leży na wzgórzu. U jego stóp rozlewa się szeroko morze straganów z pamiątkami. Przegląd tych wszystkich pamiątek oraz sposobu ich wystawienia daje niezłe pojęcie o duszy przeciętnego Meksykanina, o kulturze ludu, który zamieszkuje ten kraj. A poza tym, jest to zwyczajnie ciekawe. Kolorowe i fascynujące.

***

Dwie uliczki od sanktuarium znajduje się sporej wielkości hala targowa, w której stołują się meksykańscy pielgrzymi. Turyści nie zachodzą tu nigdy. Dlatego stanowimy wielką atrakcję. Wszyscy zapraszają nas do swoich straganów, każą próbować nieznane nam potrawy...
- Co to jest?
- Kurczak w sosie czekoladowym, czyli mole.
- A to?
- Pieczony kaktus.
- A to, tam?
- To tam nie dla was. Za ostre. To jest chile habanero.
- Jemy?
- Pewnie, że jemy!
I znów nie wszystko jest bueno, ale za to bardzo interesante. Ponownie mamy niebanalne przeżycia i fotografie.
- Jadłem świńskie ucho!
- Nie wierzę.
- To popatrz na zdjęcia...

Reklama

Mexico City

Muzeum Antropologiczne - nie wolno przegapić! Zocalo, czyli plac centralny, z katedrą, pałacem prezydenta oraz ruinami azteckiej piramidy - też nie wolno przegapić. Pływające ogrody, złoty anioł... Czego nie wolno przegapić, powie Wam każde biuro podróży. Ale żadne nie powie, że w piątki i soboty późnym wieczorem należy - obowiązkowo! - pójść na PLAZA GARIBALDI.
- Chodźcie za mną...

Tu zbierają się najlepsze w kraju zespoły mariachi. Skład podstawowy to: trąbka, skrzypce, gitarron, czyli ogromna gruba gitara przypominająca basetlę oraz, dla kontrastu, maleńka gitarka przypominająca mandolinkę. Czterech chłopa, cztery instrumenty i donośny śpiew. A do tego klasyczne eleganckie stroje podzwaniające srebrnymi sprzączkami, no i ogromne wyszywane sombrera.
Zespoły mariachi czekają tu na klientów, trochę jak taksówki na postoju. Mariachi tradycyjnie wynajmuje się na oświadczyny. Młody chłopak z takim zespołem staje pod balkonem swojej wybranki i zaczyna śpiewać. Jeżeli śpiewa źle, mariachi „zasłaniają” go swoimi mocnymi głosami. Jeżeli śpiewa dobrze, zamieniają się w chórek i delikatne tło. Tak czy owak, śpiewają pod tym balkonem, aż panna - ukryta skromnie za okiennicą - wystawi rękę i rzuci chusteczkę. Jeśli chusteczka biała, kawaler łapie ją i biegnie do drzwi - następują oficjalne oświadczyny. Chusteczka czarna jest odpowiednikiem staropolskiej czarnej polewki.

***

20 lat temu zakochałem się w Meksyku. Od tamtej pory o Polsce mówię: moja matka, a o Meksyku: moja żona.

W listopadzie br. po raz kolejny wraz z Księżmi Marianami poprowadzę wszystkich chętnych na pielgrzymkę do Meksyku. Więcej informacji - w Centrum Stowarzyszenia Pomocników Mariańskich, pod numerem telefonu: (0-22) 833-74-05.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zwykła uczciwość

2024-04-23 12:03

Niedziela Ogólnopolska 17/2024, str. 3

[ TEMATY ]

Ks. Jarosław Grabowski

Piotr Dłubak

Ks. Jarosław Grabowski

Ks. Jarosław Grabowski

Duchowni są dziś światu w dwójnasób potrzebni. Bo ludzie stają się coraz bardziej obojętni na sprawy Boże.

Przyznam się, że coraz częściej w mojej refleksji dotyczącej kapłaństwa pojawia się gniewna irytacja. Pytam siebie: jak długo jeszcze mamy czuć się winni, bo jakaś niewielka liczba księży dopuściła się przestępstwa? Większość z nas nie tylko absolutnie nie akceptuje ich zachowań, ale też zwyczajnie cierpi na widok współbraci, którzy prowadzą podwójne życie i tym samym zdradzają swoje powołanie. Tylko czy z powodu grzechów jednostek wolno nakazywać reszcie milczenie? Mamy zaprzestać nazywania rzeczy w ewangelicznym stylu: tak, tak; nie, nie, z obawy, że komuś może się to nie spodobać? Przestać działać, by się nie narazić? Wiem, że wielu z nas, księży, stawia sobie dziś podobne pytania. To stanie pod pręgierzem za nie swoje winy jest na dłuższą metę nie do wytrzymania. Dobrze ujął to bp Edward Dajczak, który w rozmowie z red. Katarzyną Woynarowską mówi o przyczynach zmasowanej krytyki duchowieństwa, ale i o konieczności zmian w formacji przyszłych kapłanów, w relacjach między biskupami a księżmi i między księżmi a wiernymi świeckimi. „Wiele rzeczy wymaga teraz korekty” – przyznaje bp Dajczak (s. 10-13).

CZYTAJ DALEJ

Konkurs fotograficzny na jubileusz 900-lecia

2024-04-24 19:00

[ TEMATY ]

konkurs fotograficzny

diecezja lubuska

Bożena Sztajner/Niedziela

Do końca sierpnia 2024 trwa konkurs fotograficzny z okazji jubileuszu 900-lecia utworzenia diecezji lubuskiej. Czekają atrakcyjne nagrody.

Konkurs jest przeznaczony zarówno dla fotografów amatorów, jak i profesjonalistów z wszystkich parafii naszej diecezji. Jego celem jest uwiecznienie śladów materialnych pozostałych po dawnej diecezji lubuskiej, która istniała od 1124 roku do II połowy XVI wieku.

CZYTAJ DALEJ

Abp Gądecki: chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo

2024-04-24 20:12

[ TEMATY ]

abp Stanisław Gądecki

Karol Porwich / Niedziela

„Chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo i ze szczególnym szacunkiem odnosiło się do najwyższych jego postaci, czyli do bohaterstwa, heroizmu i męczeństwa za wiarę” - mówił abp Stanisław Gądecki podczas Mszy św. w kościele pw. św. Jerzego z okazji 25. rocznicy konsekracji poznańskiej świątyni.

W Eucharystii uczestniczyli m.in. gen. w stanie spoczynku Piotr Mąka, dowódca Oddziału Prewencji Policji insp. Jarosław Echaust, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej Kinga Fechner-Wojciechowska i wicenaczelnik Paweł Mikołajczak oraz kompania honorowa Policji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję