Reklama

Wiadomości

5 pytań do... Jerzego Gawłowskiego

Jak bitwa nad Bzurą zrodziła pasję do historii, jak dbać o swoją małą Ojczyznę i co robić, aby młodzież szanowała przeszłość swojego kraju? - o tym w kolejnym wydaniu z cyklu „5 pytań do…” – Jerzego Gawłowskiego, historyka z zamiłowania, społecznika z wyboru.

[ TEMATY ]

5 pytań do...

pl.wikipedia.org

Wielkopolska Brygada Kawalerii w bitwie nad Bzurą

Wielkopolska Brygada Kawalerii w bitwie nad Bzurą

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Piotr Grzybowski: Kiedy zaczęła się Pańska pasja do historii?

Jerzy Gawłowski: Taka prawdziwa to 30 lat temu, w 1989 roku, po wojsku - wtedy tak naprawdę do tego przystąpiłem. Zawsze mi było „po drodze”, tylko nigdy nie potrafiłem tego jakoś namacalnie wprowadzić w czyn, a wtedy wzięło to nade mną górę i zacząłem to robić.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

PG: A co było taką bezpośrednią przyczyną, inspiracją tego zagłębienia się w historię?

JG: Inspiracja tak naprawdę sięga jeszcze lat dzieciństwa, kiedy jeździłem do dziadków, do braci ojca i oni zawsze przy stole opowiadali o wojnie, o bitwie nad Bzurą, bo oni byli starsi od mojego taty, więc o wiele więcej pamiętali. Poza tym tamten dom i jego otoczenie, różne komórki - były pełne rzeczy, które były używane w gospodarstwie - jeszcze z czasów wojny, jakieś menażki, pudełka, jakaś skrzynka. Oni opowiadali, a ja to chłonąłem. Najpierw było dzieciństwo i lata szkoły, a później, od 1989 roku, jak do wszystkiego dojrzałem emocjonalnie, to zacząłem to robić na serio.

PG: W jakim stopniu miejsce, gdzie Pan mieszka, sam środek bitwy nad Bzurą z września 1939 roku też na to wpłynął?

JG: Olbrzymi, bo Młodzieszyn był centralnym zapleczem frontowym we wrześniu 1939 roku. W mojej świadomości cmentarz wojskowy był tu zawsze. Ja miałem grób dziadków naprzeciwko tego cmentarza i nawet teraz, jak chodzimy z żoną na groby rodzinne, to zawsze idziemy do grobów żołnierzy, żeby się pomodlić. Młodzieszyn sam w sobie, jako miejscowość przyległa do terenów bitwy był wielokrotnie bombardowany. Kościół został zbombardowany. Nawet babcia mi opowiadała, jak wyglądało bombardowanie tego kościoła: była wojna, spadały bomby, a w kościele biły dzwony… Takie historyczne ciekawostki…

PG: Bitwa nad Bzurą, której poświęcił Pan całą swoją pasję, jest jednym z kilku najbardziej wyrazistych symboli wojny obronnej 1939. Jaka ją Pan postrzega?

Reklama

JG: Mogę ją opowiedzieć tylko po swojemu. Wyszły dziesiątki publikacji na ten temat, ale z mojego punktu widzenia, z punktu widzenia zwykłego, szarego człowieka - to był przede wszystkim kolosalny dramat. Dramat ludzi, którzy tak naprawdę byli w większości w młodym wieku. Dramat ludzkich ciał i dusz. To był też – olbrzymi dramat koni. Przede wszystkim był to jednak dramat Ojczyzny, która była tylko 20 lat po odzyskaniu niepodległości, więc tego czasu było niewiele, żeby się nią nacieszyć. Byłem zawsze pełen zachwytu dla tego, jak Polacy potrafili w ciągu tych 20 lat zrobić taką prawdziwą Polskę, potrafili coś skonstruować, wymyśleć, a później przyszło im to wszystko rzucić, zostawić i iść na bitwę, walczyć.

Od pierwszych dni wojny obronnej wiadomo było, że jest przegrana. Już po tej bitwie granicznej, 6 września Niemcy stają pod Warszawą. Potrzebowali tylko 7 dni na dokonanie tego rajdu.

PG: Czy miał Pan okazję i możliwość, wśród swoich wielu poszukiwań historii, spotkać uczestników tej bitwy?

JG: Spotykałem, spotykałem… Zarówno ludzi, którzy tu przyjeżdżali, ale przede wszystkim znałem ludzi z tej okolicy. Znałem wiele osób, które walczyły w 1939 roku, mieszkańców gminy Młodzieszyn i samego Młodzieszyna, a których już w tej chwili nie ma. W bitwie walczyło też wiele osób z mojej rodziny: mój świętej pamięci dziadek, wujkowie … Oni wszyscy wspominali to jako wielki dramat, wielki szok i bardzo gwałtowny rozkład państwowości, całkowitą degradację. Bo dla ludzi to był totalny szok, że to tak gwałtownie przyszło i zamknęło tę polskość.

PG: Uczestniczy Pan w prelekcjach w szkołach, w spotkaniach z młodzieżą. Czy łatwo jest ją zainteresować historią, dbałością o pamięć ?

JG: Dużo opowiadam o przeszłych czasach, chodzę po szkołach, opowiadam, biorę pamiątki, uzmysławiam. Mówię, że ten orzeł w koronie to jest taki, ale był kiedyś inny, staram się wpoić tym młodym ludziom, że ktoś ginął dlatego, żeby oni teraz mogli być wolnymi Polakami, że oni teraz mają pełen dobrobyt, mają wszystko czego dusza zapragnie, a tamci ludzie wtedy tego nie mieli. Nic nie mieli. Udaje mi się zachęcić młodzież do pomocy, zachęciłem także mojego młodszego syna i widzę, że ma wielką zajawkę historyczną. Nawet zaciągnęliśmy się do takiej grupy warszawskiej - muzeum kampanii wrześniowej w Modlinie, zaczęliśmy coś tam robić, działać. Być może będę się tam zajmował konserwacją pamiątek i tak dalej.

Ale jest pewna ciekawa historia: jeżdżę z żoną na cmentarz do Mistrzewic Starych, tam też jest cmentarzyk żołnierzy z 1939 roku, około 100 żołnierzy pochowanych. A z boku jest mogiłka, na której jest napis (i to mnie zawsze wzrusza na tym cmentarzu – grób, w którym nie ma żołnierza): żołnierz Jan Sot, zginął we wrześniu 1939 roku, miejsce spoczynku nieznane, tak naprawdę może leżeć na cmentarzu w Młodzieszynie, Rokicinie czy w Budach Starych, bo skoro był mieszkańcem tej gminy to prawdopodobnie był w 26 dywizji piechoty, która była przydzielona do Armii Poznań. Dla mnie to jest bardzo wzruszające.

2021-09-28 11:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

5 pytań do… Pawła Solocha, Sekretarza Stanu, Szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego

[ TEMATY ]

komentarz

5 pytań do...

Krzysztof Gumul /KPRP

Czy Szczyt NATO w Madrycie będzie przełomem dla bezpieczeństwa w Europie, czy Polskie sprawy znajdą tam należną rangę, jaki był polski wkład do organizacji tego spotkania - o tym w kolejnym wydaniu z cyklu „5 pytań do…” – Pawła Solocha, Sekretarza Stanu, Szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Piotr Grzybowski: Panie Ministrze, dosłownie za chwilę rozpoczyna się Szczyt NATO w Madrycie. Jaki był polski wkład do przygotowania tego spotkania?

CZYTAJ DALEJ

Sercanie: niepokoją nas doniesienia o sposobie prowadzenia postępowania w sprawie ks. Michała O.

2024-03-28 19:21

Red.

Niepokoją nas doniesienia płynące od pełnomocnika ks. Michała, mecenasa Krzysztofa Wąsowskiego, dotyczące sposobu prowadzenia postępowania - piszą księża sercanie w opublikowanym dziś komunikacie. To reakcja zgromadzenia na działania prokuratury związku z postępowaniem w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Dementują pogłoski, jakoby ich współbrata zatrzymano w niejasnych okolicznościach w hotelu. Wzywają do modlitwy za wszystkich, których dotknęła ta sytuacja.

Publikujemy treść komunikatu:

CZYTAJ DALEJ

Groby Pańskie 2024 - Stwórz z nami galerię

2024-03-29 09:19

Marzena Cyfert

Parafia pw. Ducha Świetego we Wrocławiu

Parafia pw. Ducha Świetego we Wrocławiu

Piękną tradycją stało się budowanie w kościołach Grobu Pańskiego. Zapraszamy do przesyłania nam zdjęć z waszych kościołów i kaplic, a to pozwoli nam stworzyć piękną galerię. Czekamy na wasze zdjęcia, które możecie wysyłać na adres wroclaw@niedziela.pl

Prosimy, aby zdjęcia przesyłać do Niedzieli Zmartwychwstania.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję