Reklama

Więcej samodzielności - czy więcej uzależnienia?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rozpoczęły się amerykańsko-polskie rozmowy na temat ewentualnego rozmieszczenia w Polsce amerykańskich baz wojskowych. Zważywszy że Polska jest już członkiem NATO - nie wydaje się, by taka nowa lokalizacja miała znaczący wpływ na kwestię bezpieczeństwa naszego kraju. Może natomiast mieć znaczenie polityczne i ekonomiczne. Polityczne - gdyż niewątpliwie wzmocni polityczne więzi między Polską a Stanami Zjednoczonymi; ekonomiczne - gdyż instalacja baz amerykańskich w Polsce pociągnie za sobą konieczność amerykańskich inwestycji w tereny wokół baz, co spowodowałoby tam wzrost zatrudnienia i lokalne ożywienie gospodarcze. Jakkolwiek nie są to argumenty do pogardzenia, wydaje się wszakże, że argumenty polityczne są jednak w tym przypadku ważniejsze. Zwłaszcza że sprawę trwałych amerykańskich baz w Polsce należałoby jednak oddzielić od bardzo pochopnego, nazbyt koniunkturalnego zaangażowania Polski w okupację Iraku przez prezydenta Kwaśniewskiego. Warto w tym miejscu przypomnieć, że według art. 116 konstytucji decyzję o stanie wojny i zawarciu pokoju podejmuje Sejm, nie prezydent, premier czy rząd; nadto decyzję o stanie wojny Sejm może podjąć tylko w przypadku zbrojnej napaści na Polskę albo wtedy, gdy z umów międzynarodowych wynika obowiązek wspólnej obrony przeciw agresji. Żaden z tych powodów nie zaistniał. Może właśnie dlatego prezydent, rząd i większość rządowa nie chcą dopuścić do sejmowej debaty nad sensem i potrzebą polskiego zaangażowania w Iraku... Za złamanie konstytucji grozi wszak konstytucyjna odpowiedzialność.
Lokalizacja amerykańskich baz wojskowych w Polsce to jednak zupełnie inna sprawa; nie tylko dlatego, że tu rząd jest jak najbardziej władny podjąć decyzję.
Po oficjalnej, radosnej euforii propagandowej, poprzedzającej czerwcowe referendum unijne - upływ czasu pokazuje, na jak kruchych podstawach oparty był ten euroentuzjazm. Coraz więcej członków UE deklaruje, że nie otworzy swych rynków pracy dla Polaków (długie „okresy ochronne”), pomoc finansowa będzie żadna (otrzyma ją natomiast obszar b. NRD), tzw. środki strukturalne uzależnione będą od „wkładu własnego” (wiadomo, Polska nie ma pieniędzy), dopłaty dla rolników będą nader selektywne, kwoty eksportowe płodów rolnych to ciągle jedna wielka niewiadoma, a jedno, co pewne - to bezwzględny obowiązek płacenia unijnej składki na eurobiurokrację. Gdyby w dodatku przyjęty został, zamiast ustaleń nicejskich, niemiecko-francuski projekt konstytucji UE - wszystkie te parametry, jakże niepewne i uzależnione od „rozwoju sytuacji” wewnątrz UE, mogłyby ulec jeszcze tylko pogorszeniu w odniesieniu do Polski.
Nie od rzeczy będzie też zwrócić uwagę na pogarszające się stosunki polsko-niemieckie i polepszające się stosunki niemiecko-rosyjskie. W takiej perspektywie poszukiwanie trwałej, niekoniunkturalnej alternatywy wobec polityki li tylko „prounijnej” wydaje się jak najbardziej rozsądne, przezorne i uzasadnione. Od kierowników polskiej polityki zagranicznej można przecież wymagać, by zacieśniając więzy polityczne i gospodarcze z Ameryką i ubezpieczając w ten sposób politykę polską od jednostronnego uzależnienia od dominującej w UE polityki niemieckiej - potrafili unikać takich raf, jaką jest lekkomyślny udział Polski w okupacji Iraku.
Rodzi się jednak uzasadniony niepokój, czy aby i obecność amerykańskich baz w Polsce nie zostanie politycznie zmarnowana, czy z faktu tego nie wyciągną politycznych korzyści jedynie Amerykanie... W takim przypadku mielibyśmy do czynienia nie tyle z budowaniem politycznej i gospodarczej alternatywy wobec coraz bardziej pesymistycznej opcji prounijnej, ale z uzależnianiem się „na dwa fronty”...
Tymczasem - mimo lekkomyślnego, pochopnego zaangażowania polskiego wojska w Iraku i rozpoczętych rozmów w sprawie amerykańskich baz - prezydentowi i rządowi nie udało się załatwić nawet tak drobnej w sumie dla Amerykanów sprawy (wobec np. potężnej imigracji z Meksyku), jak zniesienie wiz dla obywateli polskich; nie jest też do końca jasna sprawa stanowiska amerykańskiego rządu wobec pozwów, kierowanych w Ameryce pod adresem Polski przez organizacje żydowskie usiłujące zbijać kapitał na „przedsiębiorstwie Holocaust”, a niemające ku temu żadnych tytułów prawnych.
Wydaje się zatem, że potrzebna jest nie tylko debata publiczna nad militarnym zaangażowaniem polskiego wojska w Iraku, ale i nad przemyślaną polityką pożądanego zbliżenia ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki Północnej, alternatywną dla coraz bardziej rozczarowującej polityki prounijnej, a zarazem umacniającą naszą gospodarkę i bezpieczeństwo międzynarodowe.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Nykiel przy grobie św. Jana Pawła II: duchowo sparaliżowanych trzeba zanieść Jezusowi na noszach modlitwy

2024-07-04 10:14

[ TEMATY ]

wiara

Watykan

przebaczenie

grób JPII

bp. Krzysztof Nykiel

ks. Marek Weresa / @VaticanNewsPL

"Przebaczenia grzechów potrzebują też inni ludzie, podobni do paralityka, stąd też nie wolno nam zostawiać samym sobie osób doświadczających duchowego paraliżu. Trzeba koniecznie przynieść ich do Jezusa. Trzeba im ułatwić spotkanie z Chrystusem. Trzeba ich wziąć na nosze naszej modlitwy" - powiedział bp Krzysztof Nykiel, regens Penitencjarii Apostolskiej, podczas Mszy św. sprawowanej w czwartek rano przy grobie św. Jana Pawła II w Bazylice św. Piotra w Watykanie.

W trakcie homilii bp Krzysztof Nykiel wskazał na postawę tych, którzy przynieśli paralityka do Jezusa. To „ludzie, którym na nim zależało. Przynieśli go do Jezusa, wierząc głęboko, że tylko On może go uzdrowić. Wierzyli, że tylko Chrystus, który ma słowa życia, może uzdrowić tego, którego przynieśli do Jego stóp, w przeciwnym razie ich gest, jakże piękny, nie miałby większego sensu. A Pan, widząc ich żywą wiarę, rzekł do niego: Ufaj, synu!” (por. Mt 9,2). Te słowa „dodały choremu odwagi i zachęciły do całkowitego zawierzenia się Panu i oddania się w Jego ręce”. Podobne Jezus zwraca się do wszystkich korzystających z sakramentu pokuty i pojednania.

CZYTAJ DALEJ

„Jesteśmy dla pielgrzymów” - rozpoczęły się praktyki paulińskich kleryków

2024-07-04 20:13

[ TEMATY ]

Jasna Góra

klerycy

Paulini

BPJG

Na Jasnej Górze rozpoczęły się praktyki paulińskich kleryków. Jest zwyczajem, że w wakacje bracia z Wyższego Seminarium Duchownego Zakonu Paulinów z krakowskiej Skałki przybywają tutaj, by pełnić różne posługi m.in. w Kaplicy Matki Bożej, Bazylice, zakrystii, ale też np. w refektarzu. Jak podkreślają najważniejszy jest dla nich czas spędzony z pielgrzymami.

- Każde praktyki na Jasnej Górze są inne i z każdych wynosimy coraz więcej. Na czwartym roku przyjmujemy posługę akolitatu czyli mamy możliwość np. udzielania wiernym Komunii Świętej, dla mnie to najpiękniejsza służba, bo „dajemy Boga innym” – powiedział br. Mateusz Konkol z IV roku. Zauważył, że przyjmowanie intencji mszalnych w jasnogórskiej zakrystii i pomaganie pielgrzymom jest dla niego „wchodzeniem w ich życiowe problemy”, ale też możliwością wsłuchania się w historie o cudach, które wydarzyły się za wstawiennictwem Matki Bożej, np. jak zostali uzdrowieni z ciężkiej choroby czy doświadczyli nawrócenia.

CZYTAJ DALEJ

Zakończyła się pielgrzymka pokoju ks. Zbigniewa Krasa

2024-07-05 09:52

[ TEMATY ]

pielgrzymka

ks. Zbigniew Kras

Archiwum ks. Zbigniewa Krasa

Kapelan prezydenta RP, tarnowski duchowny ks. Zbigniew Kras dotarł do celu swojej pieszej wędrówki. Przez 25 dni szedł znad morza- od krzyża, do krzyża na Giewoncie. Trud swojej wędrówki poświęcił, by modlić się o pokój na świecie, zwłaszcza o zakończenie wojny w Ukrainie i Palestynie.

- To nie była łatwa droga, trzeba tak powiedzieć, niezmiernie trudna. I na początku zdawałem sobie sprawę, że mogę nie pokonać takiej odległości prawie samotnie. Ale kiedy była druga rocznica wybuchu wojny na Ukrainie, myślę sobie: trzeba coś zrobić. Ja mogę tylko Pana Boga prosić. Druga intencja pojawiła się kiedy prezydent Warszawy wydał rozporządzenie, że trzeba krzyże usunąć z miejsc publicznych jemu podległych. Myślę sobie: ja muszę iść od krzyża do krzyża i z krzyżem i wszystkim spotkanym ludziom mówić „brońcie krzyża!” - mówi ks. Kras.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję