Reklama

Fakty i komentarze

Dlaczego warto rozmawiać?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W ostatnim programie Jana Pospieszalskiego (10 stycznia 2005 r.) rozmówcy zastanawiali się nad tym, czy język, którym się dziś w Polsce posługujemy, wolny jest od indoktrynacji. Problem ten miał prawo się pojawić, bowiem w głównym nurcie debaty publicznej nadal funkcjonują słowa, które są wymyślonymi w czasach komunistycznych propagandowymi pojęciami, zakłamującymi historię; próbują one ingerować w samą rzeczywistość. Niegdyś musieliśmy się zmagać z takimi potworkami językowymi, jak „walka demokracji z reakcją”, „Związek Patriotów Polskich”, „wypadki poznańskie”, „wydarzenia grudniowe”, „elementy antysocjalistyczne”, ukrywającymi cele i metody działania partii komunistycznej. Dziś - choć „wypadki poznańskie” i inne tego rodzaju eufemizmy pokutują nadal w naszych mediach - główne ambicje kreowania nowej świadomości ujawniają, wprowadzone w publiczny obieg, pojęcia takie jak, „homofobia” „legalizacja związków homoseksualnych”, „zielone światło dla złagodzenia przepisów antyaborcyjnych” etc.
Wśród dyskutantów obecny był językoznawca - prof. Jerzy Bralczyk, który w tych bardziej współczesnych przejawach nowomowy widział przede wszystkim pewną językową niezręczność, a nie ideologię. Podobnie jak znana z postępowych poglądów Kazimiera Szczuka - krytyk literacki, prof. Bralczyk jako jeden z najlepszych znawców języka, był skłonny uznać tezę prof. Głowińskiego, że dziedzictwo myślowe totalitaryzmu wyrażające się właśnie w kalekim języku przejęte zostaje dziś przez prasę narodowo-chrześcijańską. Jednak, kiedy prof. Bralczyk poproszony został przez prowadzącego program, by wymienił analogiczną listę pojęć „pałek”, którymi posługują się postępowcy, żeby zakwalifikować inaczej myślących („ksenofob”, „antysemita”, „rasista”, „szowinista”, „homofob” etc.), był w stanie znaleźć tylko dwa takie pojęcia. Oznacza to, że język debaty publicznej zdominowany został przez ideologię poprawności politycznej, która jest rodzajem gilotyny, odcinającej niewygodne nurty myślenia. Co prawda, jeden z dyskutantów - Jan Wróbel, historyk, nauczyciel w warszawskich liceach, dowodził, że w Polsce nie ma prawdziwej, w wydaniu amerykańskim, niezwykle radykalnym, poprawności politycznej, istnieje natomiast pewna polityczna bezwładność oraz konformizm i snobizm pracowników największych mediów, bezkrytycznie przyjmujących pewne wzory życia i - co za tym idzie - klisze językowe z brukowej prasy. Jednak istnienie pewnego rodzaju nieformalnego nacisku na eliminowanie niezależnego myślenia akcentowali zarówno prof. Ryszard Legutko - filozof, dr Antoni Dudek - historyk, ks. Marek Dziewiecki, psycholog, a także satyryk Jan Pietrzak.
Rozmowa w studiu miała momenty pasjonujące, zwłaszcza wtedy, gdy K. Szczuka usiłowała zachęcić wszystkich do budowania i respektowania „języka demokratycznego”, posługiwania się sztucznymi pojęciami, które mają być emanacją przekonań. Przekonania te - i język, jakim są wypowiadane - ma być z kolei terenem negocjacji. Żywiołowa wesołość, jaką wzbudziły te propozycje, nie były w stanie zgasić zapału mówczyni, dopiero stanowcza wypowiedź ks. M. Dziewieckiego (nazywanego przez K. Szczukę konsekwentnie „panem”) położyła tej radosnej twórczości pewną tamę. „Jeżeli jesteśmy daleko od rzeczywistości w języku, jakim się posługujemy” - stwierdził ks. M. Dziewiecki - jeżeli mówimy o przekonaniach, a nie o faktach, to jesteśmy blisko szpitala psychiatrycznego. Celem języka nie jest dialogowanie, ale opisywanie rzeczywistości”.
Wydaje się jednak, że spora część ludzi kształtujących język, jakim posługują się media, jest zainteresowana tym, by kosztem szacunku dla rzeczywistości, kosztem oczywistości, które rejestruje ludzka świadomość, powoływać do życia sztuczny świat pojęć. Tak jak kiedyś, gdy „gospodarzem języka” byli dysponenci polityczni, twórcy totalitarnego systemu, tak dzisiaj nieuchwytny, niedający się jednoznacznie określić „gospodarz języka” - bliski wszakże lewicy kreującej jako obowiązujący uniform poprawność polityczną - usiłuje zapanować nad naszą świadomością, wysterować ją w pożądanych kierunkach. Co prawda, obecny w studiu pisarz Jerzy Pilch twierdził, że językiem nie da się sterować, że język „niekiedy z niezbadanych powodów przyjmuje pewne frazy”, większość rozmówców Jana Pospieszalskiego była zgodna, że naszym obowiązkiem jest analiza języka, czuwanie, by nasz język nazywał rzeczywistość, inaczej pozwolimy panować nad naszymi myślami nowemu cenzorowi, który jednak będzie się upierał, że nie jest żadnym cenzorem, tylko „wielkim negocjatorem”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na niedzielę: Czy jest coś, za co zapłaciłbyś wszystko?

2025-02-07 07:17

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Młody chłopak, który pożyczył długopis, nieświadomie rozpoczął relację, która odmieniła jego życie. Te małe akty mogą być początkiem wielkich zmian, jeśli tylko jesteśmy otwarci na ich potencjał.

Przykłady z życia trenera Vincenta Lombardiego i jego podejścia do dyscypliny oraz wartości duchowych pokazują, że zasady i wiara mogą iść w parze. Jego podejście, balansujące między dyscypliną a empatią, uczy nas, że warto inwestować w to, co naprawdę ważne, nawet jeśli wymaga to pewnych poświęceń.
CZYTAJ DALEJ

W poszukiwaniu drugiej połówki…

2025-02-09 10:18

Wiktor Cyran

W auli Papieskiego Wydziału Teologicznego po raz VI odbył się Bal dla Singli organizowany przez Karmelitów z Wrocławia. W tym wydarzeniu single poszukują swojej drugiej połówki. A jaka ona ma być?

Bardzo się cieszymy, ponieważ udało się dobić równej liczby Pań i Panów. Zazwyczaj to Pań było więcej. Uczestnicy pytali, czy możemy to jakoś zmienić. Ja odpowiadałem, że będziemy się modlić i Duch Św. sprawił, że liczba jest jaka jest. Będzie to widoczne podczas Poloneza, który rozpocznie zabawę – opowiada Maciej Romaniszyn
CZYTAJ DALEJ

Żyjemy w „technopolu” – i co dalej? Jak nabyć kompetencje komunikacyjne

2025-02-09 19:54

[ TEMATY ]

Milena Kindziuk

Red

“Już nie żyjemy w czasach technokracji, kiedy tradycja, metafizyka i kultura funkcjonuje obok technologii. Żyjemy w technopolu, gdzie technika jest bogiem i wyznacza nam styl myślenia i życia”. Te słowa, wypowiedziane przez księdza profesora Krzysztofa Marcyńskiego – uznanego medioznawcy z UKSW - z pewnością intrygują.

W kontekście błyskawicznie rozwijającej się sztucznej inteligencji, zasadna jest postawiona przez niego teza, że „nowa technologia nic nie dodaje ani niczego nie odejmuje. Nowa technologia wszystko zmienia”, jak stwierdził on na spotkaniu w paryskim Centre du Dialogue, zorganizowanym we współpracy z Pallotyńską Fundacją Misyjną Salvatti.pl. na temat triumfu techniki nad człowiekiem (jak poinformowała Katolicka Agencja Informacyjna).
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję