Sam artykuł zaczyna się bardzo burzliwie. Lead ma przyciągnąć czytelnika, zachęcić go do dalszej lektury. I na początek autor tekstu wybiera słowa: “Byłem bierzmowany przez Henryka Gulbinowicza. Nagle zdajesz sobie sprawę, że kardynał, który stawiał na twoim czole znak krzyża, w analogicznym okresie tą samą ręką molestował seksualnie młodych chłopców”. To nic, że zasadniczo rozmowa miała dotyczyć spektaklu przygotowanego przez Jakuba Skrzywanka - grunt, że mocny lead, który zapewni klikalność. Chcąc sprawdzić autentyczność tych słów. Choć pierwotnie sądziłem, że błędne jest podanie przez pana Jakuba szafarza sakramentu, to po dokładniejszym sprawdzeniu stwierdzam: Tak szafarzem był kard. Henryk Gulbinowicz.
Jednakże dalsza część tej wypowiedzi jest o tyle kontrowersyjna, że możemy zapytać: Czy to celowy zabieg? Próba zwrócenia uwagi na spektakl, który bez tego mógłby przyciągnąć małą publiczność?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Chodzi o wypowiedź, gdzie pada stwierdzenie: „Nagle zdajesz sobie sprawę, że kardynał, który stawiał na twoim czole znak krzyża, w analogicznym okresie tą samą ręką molestował seksualnie młodych chłopców”. - Biorąc pod uwagę wiedzę, która posiadamy na temat oskarżeń wobec kard. Gulbinowicza i fakt, że przypadają one na przełom lat 80. i 90. takie stwierdzenia są wielkim nadużyciem słownym.
Reklama
W dalszej części wywiadu padają słowa oskarżające papieża Jana Pawła II o systemowe ukrywanie pedofilii, co jest kolejnym kłamstwem. Być może są to przemyślenia pana Jakuba, wiedza zawarta z nieprawdziwych medialnych przesłanek, jednak w tego typu wypowiedziach należy być bardzo precyzyjnym.
Zawsze zastanawiam się nad celowością tworzenia takich rozmów. Miała być rozmowa o sztuce, a wyszły smutki i żale przepełnione słowami, niemającymi potwierdzenia w faktach. W mediach, które kreują się na opiniotwórcze, powstaje dziwny trend. Opluć, oskarżyć i „jakoś to będzie”. Szkoda tylko, że najbardziej na tym cierpią odbiorcy.