Przechodzenia do opozycji - odcinek 124
Serial z przechodzeniem Jerzego Hausnera do opozycji trwa. Zapowiadało się, że wraz z przyjęciem dymisji przez premiera Belkę będziemy świadkami ostatniego odcinka, a tu figa z makiem. Będzie ciąg dalszy, bo były wicepremier został przy rządzie społecznym doradcą. Poprzednio ocenialiśmy, że w opozycji jest 75 procent Hausnera, po przyjętej dymisji i objęciu nowej funkcji odrobinka Hausnera w rządzie jeszcze się ostała (Rzeczpospolita, 30 marca). Szacujemy ją na jakieś 10 procent.
Szczyty śmieszności
Partia Demokratyczna musi się bronić przed zarzutem, że jest szalupą ratunkową dla SLD. W tym celu działacze PD wspinają się z mozołem na różne szczyty - ze szczytem śmieszności włącznie. Jan Lityński mówi np., że ani Marek Belka, ani Jerzy Hausner nigdy czołówką SLD nie byli, tylko wynajętymi przez postkomunistów fachowcami (Gazeta Wyborcza, 29 marca). Dodajmy - z legitymacjami partyjnymi w kieszeni, ale to już mały szczegół.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Sukcesik
W procesie dotyczącym FOZZ odtrąbiono wielki sukces. Cieszy, co prawda, że po latach udało się wreszcie dojść do części prawdy, ale większość mówi, że to tylko cząstka i na dodatek niewielka. Nadal na ławie oskarżonych nie ma tych, którzy pociągali za wszystkie sznurki. Wychodzi na to, że sąd zajął się tylko marionetkami.
Postępy na Kubie
Reklama
Komisarz UE ds. rozwoju pojechał na Kubę odwiedzić Fidela Castro i po przyjeździe zachwalał dyktatora z wyspy za swobody demokratyczne, które są tak wielkie, że pan komisarz mógł się nawet spotkać z osadzonymi przez kubański reżym więźniami sumienia. Miał dla nich jedną radę, by doceniali to, co mają, i „nie prowokowali Fidela Castro”, bo może być gorzej (Gazeta Wyborcza, 29 marca). Umocnieni takim „moralnym wsparciem”, kubańscy opozycjoniści będą od tej pory całowali Castro po rękach.
Układanie pasjansów
W SLD zaczynają układać listy wyborcze. Z zapowiedzi wynika, że szykuje się czystka. Do odstrzału idą wszyscy zamieszani w afery i ci, którzy mają co prawda dwie ręce, ale tak się składa, że lewe (Dziennik Zachodni, 29 marca). Biorąc pod uwagę szanse wyborcze, czas byłby spożytkowany lepiej, gdyby działacze SLD poukładali sobie pasjanse.
Samobójcza zachęta
Lider Sojuszu Józef Oleksy gorąco i serdecznie zaapelował do partii lewicowych o to, żeby się zjednoczyły razem z SLD (Trybuna, 31 marca). Milczenie SdPl Marka Borowskiego i UP Jarugi-Nowackiej wskazuje, że na lewicy nie ma zapału, żeby sobie kamień młyński wieszać u szyi i razem z SLD iść na dno. To się nazywa instynkt samozachowawczy.