Marian Miszalski: - Powoli otwierają się historyczne archiwa. Nakładem Oficyny Wydawniczej „Adiutor” ukazała się dwutomowa „Konspiracja Polska w Rumunii 1939-1945” autorstwa historyka - prof. Tadeusza Dubickiego. Tytuł mówi sam za siebie. Po 60 latach - pierwsze całościowe opracowanie tego tematu. Dlaczego tak późno?
Prof. Tadeusz Dubicki: - Powojenne decyzje terytorialne oddaliły Polskę i Rumunię. Z powodów politycznych wyciszano tę tematykę. Pamiętajmy też, że od września 1939 r. do czerwca 1941 r. po drugiej stronie Czeremoszu stały wojska sowieckie: dokumentować polską konspirację w Rumunii oznaczało zarazem dokumentować polskie zmagania z władzą sowiecką...
- Gdy Rumunia weszła w sojusz z III Rzeszą - jak wpłynęło to na aktywność naszej konspiracji w Rumunii?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Sojusz Rumunii z III Rzeszą skomplikował sytuację konspiracji polskiej. Jednak po zapoznaniu się z bogatą i różnorodną dokumentacją mogę stwierdzić, że generalnie służby rumuńskie nadal chroniły polskich konspiratorów, nie dopuszczając np. do ich ekstradycji do Niemiec, wbrew niemieckim naciskom. Także w przypadku aresztowań w siatce polskiego wywiadu prowadzone przez Rumunów śledztwo celowo przewlekano, „ślimaczyło się” i nawet sam szef rumuńskiego wywiadu, mający przecież „sojuszniczy” obowiązek współpracować z wywiadem niemieckim, „nie potrafił” go przyśpieszyć, co doprowadzało do pasji stronę niemiecką. Gdy pod presją Niemców Rumuni zgodzili się na przewiezienie czterech polskich konspiratorów do niemieckiego wówczas Lwowa, Rumuni dali własną oficerską asystę, aby ustrzec więźniów od brutalnego przesłuchania. Wywieziony z kolei do Wiednia na przesłuchanie szef jednej z polskich grup konspiracyjnych - mjr Bolesław Ziemiański został przed tym „wypożyczeniem” dokładnie zbadany i sfotografowany przez służby rumuńskie, aby powrócił w tym samym stanie zdrowia. Tego rodzaju przykładów było znacznie więcej, można mówić o bardzo propolskim nastawieniu... proniemieckich władz rumuńskich. Z upływem czasu to propolskie nastawienie, także proalianckie, gruntowało się w społeczeństwie i w niektórych organach władzy.
- Przyszła potem okupacja sowiecka Rumunii, a wraz z nią zsyłki na Wschód...
- To jest jeszcze karta do odkrycia. Wiadomo o grupie kilkuset rumuńskich Polaków, którzy jako wrogowie władzy sowieckiej zostali z Bukowiny wysłani na Wschód, m.in. do obozu w Kamieniu Szachtyńskim. Zmarł w Kołymie w 1952 r., porwany i wywieziony tam przez Sowietów, bohaterski komendant polskiej bazy w Bukareszcie - rotmistrz Bogusław Horodyński („Korczak”, „Piadycki”), przez łagry przeszedł kpt. Bronisław Eliaszewicz, także mieszkająca do dziś w Rumunii zasłużona pracownica polskiego wywiadu Maria Lesicka („Marylka”).
- Jest Pan jednym z nielicznych historyków drążących temat polskiej konspiracji w Rumunii, związków polsko-rumuńskich, w kontekście II wojny światowej. Wcześniej opublikował Pan cenne prace dotyczące internowania żołnierzy polskich w Rumunii oraz losów internowanych tam polityków (marszałka Rydza-Śmigłego, ministra spraw zagranicznych Józefa Becka, prezydenta Ignacego Mościckiego). Skąd zainteresowania tym tematem?
Reklama
- Jeden z powodów to ten, że moja rodzina „po mieczu” związana była z terenami pokucko-bukowińskimi, stamtąd wywodzi się. Wiele osób znałem więc z rodzinnych przekazów i opowiadań. W 1994 r. byłem w składzie polskiej delegacji, która uczestniczyła w zorganizowanych po raz pierwszy w Rumunii obchodach rocznicy przyjęcia we wrześniu 1939 r. kilkudziesięciu tysięcy polskich uchodźców. Dzięki pomocy udzielonej mi wtedy przez ówczesnego ambasadora RP w Rumunii - Bogumiła Lufta i radcę ambasady - Romana Wyborskiego uzyskałem szeroki dostęp do rumuńskich archiwów.
- Przez karty Pańskich książek przewijają się nazwiska polskich księży, czynnych w Rumunii pośród polskiej emigracji, wspomagających ruch konspiracyjny. Jakie były ich losy?
- Odegrali znaczną rolę w utworzeniu i funkcjonowaniu tej konspiracji. Dla Polonii, zwłaszcza bukowińskiej, często byli przywódcami nie tylko duchowymi, ale i przewodnikami politycznymi. Taką rolę odgrywali np. wikariusz generalny na Bukowinę - ks. Władysław Kumorowicz, ks. inf. Andrzej Łukaszewicz (obrządek ormiańskokatolicki) - prezes Polskiego Związku Szkolnego, ks. prał. Marceli Zawadowski, b. legionista, proboszcz w Waszkowcach. Każdy z tych życiorysów mógłby być tematem obszernej publikacji. Zawsze znajdowali się w pierwszym szeregu, pracując dla sprawy polskiej, byli filarami, na których opierała się działalność konspiratorska. Narażali życie, przyjmując i przekazując szyfrowaną korespondencję (m.in. od gen. Stefana Grota-Roweckiego), kurierów, dokumentację zbrodni (mikrofilmy). Mimo narastającego zagrożenia księża wytrwali na swych placówkach i dopiero fala aresztowań w połowie 1943 r. przerwała ich działalność. Ks. Władysław Kumorowicz został powtórnie aresztowany przez wywiad sowiecki w 1945 r. w Czerniowcach, zesłany do Mongolii, potem do Kazachstanu; do Polski, na Dolny Śląsk powrócił po 10 latach. Pracował potem w Kłodzku i Bytomiu. Zmarł tragicznie w 1961 r.; niektórzy dopatrywali się zamachu na jego życie. Bardzo aktywnie działał również ks. Stanisław Skudrzyk, jezuita, będący duszpasterzem uchodźców z Polski. Za wiedzą nuncjatury, ale bez zgody rumuńskich władz, przedostał się do Polaków wywiezionych na mocy niemiecko-sowieckiego porozumienia do Besarabii. Ich fatalne położenie opisał w swoich wspomnieniach (50 lat w Zakonie), opublikowanych w 1968 r. w Hamburgu.
* * *
Od sowieckiej agresji na Polskę 17 września 1939 r. do końca 1940 r. w Rumunii działała polska ambasada, konsulaty, a zarazem półoficjalnie, za zgodą rumuńskich władz, działał polski wywiad i baza łączności zagranicznej ZWZ (potem Armii Krajowej), utrzymująca główny ciężar kontaktów z ziemiami polskimi okupowanymi przez Sowietów. Przez Rumunię przebiegał szlak Polaków przedzierających się do polskiego wojska na Zachodzie. Sytuacja Polaków w Rumunii pogorszyła się później: po niemieckim ataku na Sowiety, i raz jeszcze - w zwiąku z sowiecką okupacją Rumunii...
Dzięki Autorowi i Wydawcy otrzymujemy po latach wszechstronną, bogato udokumentowaną pracę historyczną, dającą całościowy obraz polskiego wysiłku niepodległościowego na rumuńskiej ziemi.
M. M.