Reklama

Józef Pankiewicz
Życie i dzieło

Niedziela Ogólnopolska 13/2006, str. 20

Portret dziewczynki w czerwonej sukience, 1897
Łukasz Schuster

Portret dziewczynki w czerwonej sukience, 1897<br>Łukasz Schuster

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Muzeum Narodowym w Warszawie czynna jest jeszcze wystawa Józefa Pankiewicza (1866-1940), czas jej trwania: 10 stycznia - 26 marca 2006 r. Jest to największa z dotychczasowych prezentacji dzieł artysty - zgromadzono na niej bowiem 500 obiektów. Tak uhonorowano 140. rocznicę jego urodzin.
Józef Pankiewicz był jednym z najwybitniejszych malarzy polskich przełomu XIX i XX wieku i pierwszej połowy wieku XX. Jego twórczość w swoich początkach była związana z okresem Młodej Polski, ale przechodziła liczne przeobrażenia.
Osobowość artystyczna Pankiewicza była zawsze ogromnie wrażliwa na wpływy sztuki innych. Wzbudzało to kontrowersje, a nawet zarzucano mu brak własnej postawy twórczej. Wielu przecież zachwyca jego ciągła, młodzieńcza chęć poznania, uczenia się nowego i stawania się innym, aż do końca swoich dni.
Pankiewicz często cytował słowa Goethego: „Tylko przemianie pozostaję wierny” („Nur der Veraenderung bleib ich treu”).
Pozostawał też wierny, jak niewielu, sztuce, która była głównym motywem jego życia. Już jako 18-letni młodzieniec wstąpił do warszawskiej Szkoły Rysunkowej Gersona - bardzo tradycyjnej, o konwencjonalnych metodach nauczania. Tam uzyskał stypendium do Petersburga (lata 1885-86), gdzie głównie uczył się w sławnych zbiorach Ermitażu, studiując starych mistrzów i francuskich barbizończyków (pejzażyści XIX wieku, z których twórczości narodził się częściowo impresjonizm francuski).
W 1889 r. Pankiewicz przebywał w Paryżu, a w latach 1897-1906 podróżował po Holandii, Belgii, Włoszech, Anglii i Francji. W 1906 r. został mianowany profesorem krakowskiej ASP, funkcję tę pełnił do 1923 r. Nikt tak jak Pankiewicz nie potrafił przybliżyć studentom ciekawych nowych prądów w sztuce zachodniej i wizerunków sławnych wówczas artystów, u nas nieznanych. Cytował ich poglądy, rozmowy z nimi, a nawet przytaczał barwne anegdoty.
W latach 1919-23 z przerwami mieszkał w Paryżu. Od 1925 r. przebywał w Paryżu na stałe, jako kierownik i profesor paryskiej filii krakowskiej ASP (tzw. Komitetu Paryskiego).
W ciągu swojego życia Pankiewicz był też w różnych okresach związany z Warszawą, a od 1887 r. brał udział w wystawach warszawskich, m.in. w prestiżowym Salonie Krywułta wystawił swój impresjonistyczny, wspaniały Targ na kwiaty przed kościołem św. Magdaleny w Paryżu. Obraz ten wywołał prawdziwą burzę odmiennych postaw wśród krytyków, a także publiczności.
Jego dorobek malarski, bardzo bogaty, oscylował zawsze pomiędzy różnorodnymi biegunami. Wydaje się więc, że niektóre dzieła powstały w zupełnie innych „światach”. Jakże odmienne są monochromatyczne nokturny, mroczne i połyskujące światłami latarni - Widok Rynku Starego Miasta w Warszawie lub (mój ulubiony) Łabędzie w parku o zmierzchu; jakże różnią się od rozświetlonych pejzaży z południowej Francji lub martwych natur zbudowanych w ciepłej, wyrafinowanej gamie barwnej, zaistniałej pod wpływem sztuki przyjaciela Pierre’a Bonnarda lub Henriego Matisse’a.
Wszystkie te tak różnorodne obrazy, poddane zostały przecież indywidualnym kanonom harmonii i dyscyplinie twórczej Pankiewicza.
Dla Czytelników Niedzieli interesujące będzie to, że artysta został zaproszony do wykonania dekoracji malarskich dla Zamku Królewskiego na Wawelu. W latach 1931-32 namalował olejno ok. ośmiu dzieł do kaplicy królewskiej na Zamku Wawelskim (pokazał je na wystawie w Paryżu).
Specjalnie interesujące są dwa olejne plafony Pankiewicza, w kształcie owalnym, ze sceną Nawiedzenia i Odpoczynkiem Świętej Rodziny w drodze do Egiptu. Utrzymane w świetlistych, harmonijnych kolorach, przywodzących na myśl malarstwo słynnego wenecjanina Paola Veronesa, którego sztuką zachwycał się Pankiewicz.
Te plafony wywarły na mnie bardzo duże wrażenie, kiedy zobaczyłam je po raz pierwszy, mając 18 lat, wraz z innymi dekoracjami sławnych polskich malarzy, którymi pod koniec XIX wieku i w międzywojniu dekorowano Zamek Królewski na Wawelu. Należy tu wymienić Felicjana Kowarskiego, Zygmunta Waliszewskiego, Leonarda Pękalskiego, Zbigniewa Pronaszkę; wspaniały areopag - a wśród nich Pankiewicz.
W jednym z numerów Niedzieli zamieściłam wspomnienie o niedawno zmarłej malarce Janinie Dobrzyńskiej, która studiowała w sławnej paryskiej pracowni Pankiewicza. Szczególnie utkwiły jej w pamięci rozważania na temat sztuki, jakie Profesor wygłaszał podczas częstych wędrówek z uczniami po zbiorach Luwru. Przy najwspanialszych dziełach Pankiewicz poprzez analizę formalną i treściową uczył młodych artystów ich „rzemiosła”.
W Niedzieli zamieściłam kiedyś również recenzję z wystawy wiernego ucznia Pankiewicza - Józefa Czapskiego. Czapski był autorem przedwojennej monografii Pankiewicza, tam też opisał z wielkim pietyzmem sławne „przechadzki po Luwrze” Profesora z uczniami.
Kiedy byłam dzieckiem, w okupacyjnej walczącej Warszawie czytano książki, wiele książek, które - wydane przed wojną - osiągnęły sukces czytelniczy. Do takich właśnie zaliczała się książka Józefa Czapskiego o Pankiewiczu i jego poglądach na sztukę.
W czasie „przechadzek po Luwrze” razem z Pankiewiczem uczeń Czapski poświęcał więcej uwagi tym obrazom, które wskazywał Profesor; te dzieła szczególnie oczarowywały ucznia. Tym właśnie obrazom zawdzięczamy małe arcydziełka prozy (ich opisy). Np. Pielgrzymi z Emaus Tycjana: „Chrystus w białej i niebieskiej szacie, a po jego bokach towarzysze podróży na tle kolumn i ciemnego pejzażu siedzą przy stole zasłanym białym obrusem w delikatne białe desenie. Na stole chleb biały, wino i kilka rozsypanych fiołków”.
Pankiewicz wiele przebywał poza granicami kraju, gdzie był honorowany i odznaczany, ale odegrał ogromną rolę w sztuce polskiej jako artysta i jako dydaktyk. Zmarł na południu Francji w 1940 r. Czapski, wierny uczeń, pisał monografię ukochanego Profesora jeszcze za jego życia. Życie i sztuka były prawdopodobnie dla Pankiewicza wypełnione kolorem; studenci Pankiewicza stali się w polskiej historii sztuki twórcami stylu zwanego koloryzmem.

PS
Wspaniałą wystawę przygotowała Elżbieta Charazińska, wybitny znawca sztuki polskiej, kurator działu sztuki polskiej w Muzeum Narodowym w Warszawie oraz wielu naukowców z MNW i innych muzeów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Federacja Stowarzyszeń Rodzin Katolickich w Europie wykluczona ze wszystkich funduszy UE!

2025-12-22 12:43

[ TEMATY ]

Unia Europejska

Adobe Stock

Przewodniczący Federacji Stowarzyszeń Rodzin Katolickich w Europie Vincenzo Bassi poinformował, że FAFCE została wykluczone z finansowania przez Komisję Europejską z sześciu projektów UE promujących ochronę dzieci i młodzieży. Tłumaczono to domniemanymi naruszeniami zasad równości i wartości UE.

- Jako przewodniczący FAFCE uważam to za dyskryminację ideologiczną. Jak federacja stowarzyszeń, której główną misją jest promowanie rodziny, może zostać wykluczona z projektów finansowanych przez UE, takich jak CERV czy Erasmus+? - dziwi się Vincenzo Bassi.
CZYTAJ DALEJ

Apateizm przed Bożym Narodzeniem: pięknie, błyszcząco a w środku pusto

2025-12-22 17:20

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

Vatican News

Świętowanie Bożego Narodzenia jest przedmiotem niepokoju zarówno socjologów, teologów i duszpasterzy – uważa ks. prof. dr hab. Marek Chmielewski, kierownik Katedry Duchowości Systematycznej i Praktycznej w Instytucie Nauk Teologicznych na Wydziale Teologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.

Jako uzasadnienie, przywołuje artykuł Jonathana Raucha z czasopisma „The Atlantic”, w którym pojawia się termin „apateizm”. - To mieszanka apatii, ateizmu, czegoś, co przypomina znużenie, zmęczenie i zniechęcenie do rzeczywistości. Taka postawa przejawia się nie tylko w chrześcijaństwie, ale też w wielu innych religiach. Zachowane zostają pewne elementy tradycji, ale z wyeliminowaniem zasadniczych treści – wyjaśnia teolog.
CZYTAJ DALEJ

Homilie Benedykta XVI to szkoła życia i wiary

2025-12-23 12:19

[ TEMATY ]

Benedykt XVI

Vatican Media

Za pontyfikatu Benedykta XVI pielgrzymi przybywali do Rzymu, aby słuchać jego kazań. Ludzie osobiście przekonali się, że jest mistrzem słowa i że jego słowo ich porusza – mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News abp Georg Gänswein z okazji ukazania się w Niemczech pierwszego tomu niepublikowanych dotąd homilii Benedykta XVI („Pan trzyma nas za rękę”). Podkreśla, że trzeba powracać do tych tekstów, aby zrozumieć życie i wiarę.

Abp Gänswein zaznacza, że ten, kto zajmuje się dziełem teologicznym Josepha Ratzingera/Benedykta XVI, bardzo szybko zauważa, że był on nie tylko wybitnym teologiem i nauczycielem akademickim, ale także człowiekiem, który chciał udostępnić Słowo zwykłym ludziom poza środowiskiem akademickim. Interpretacja Słowa Bożego, które Kościół przekazuje nam w liturgii, była dla niego bardzo ważna i leżała mu na sercu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję