Reklama

Ameryka Łacińska

Ameryka Łacińska często jest nazywana „kontynentem katolickim”, gdyż tę część świata zamieszkuje większość katolików. Artykuł Włodzimierza Rędziocha mówi o sytuacji politycznej w Ameryce Łacińskiej, gdzie zauważa się wyraźny zwrot ku lewicy. Autor pokazuje również Peru jako przykład kulejącej demokracji w kontekście ostatnio przeprowadzonych wyborów prezydenckich.
Za tydzień - rozmowa Włodzimierza Rędziocha z kard. Oscarem Andrésem Rodríguezem Maradiagą, który przez 20 lat pracował w Radzie Episkopatu Ameryki Łacińskiej (CELAM), nt. sytuacji Kościoła w tej części świata.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zwrot ku lewicy

Od kilku lat do władzy w kolejnych państwach Ameryki Łacińskiej dochodzą siły lewicowe, często nacjonalistyczne i populistyczne. Wenezuelą rządzi despota Hugo Chávez; prezydentem Brazylii jest dawny działacz związkowy Inácio Lula da Silva; władzę w Argentynie dzierży peronista Néstor Kirchner, a w Urugwaju - Tabaré Vázquez; wybory w Chile wygrała socjalistka Michelle Bachelet (pierwsza kobieta, która piastuje urząd prezydencki w Ameryce Łacińskiej), a w Boliwii - Evo Morales. 4 czerwca br. w Peru wybory wygrał również polityk lewicy - socjalista Alan García. Nie należy zapominać, że Kubą rządzi „odwieczny” dyktator Fidel Castro. Niedługo odbędą się wybory w Meksyku (w lipcu), gdzie lewicowy kandydat - Andrés Manuel López Obrador ma również duże szanse, by dojść do władzy. W tej sytuacji powtórne zwycięstwo Alvaro Uribe, dotychczasowego prawicowego prezydenta Kolumbii, można uznać za wyjątek.
W czasach zimnej wojny większością krajów Ameryki Łacińskiej rządziły prawicowe junty wojskowe. Następnie rozpoczął się powolny proces demokratyzacji kontynentu - wielki wkład w budowę demokracji miał Kościół katolicki. Niestety, demokracja parlamentarna i gospodarka rynkowa nie spełniły nadziei, które setki milionów ubogich mieszkańców Ameryki Łacińskiej w nich pokładały. Szerząca się korupcja podkopywała fundamenty demokracji, a niesprawiedliwy podział dóbr doprowadził do wielkiej polaryzacji społeczeństa: z jednej strony małe grupy społeczne bogacące się dzięki wzrostowi gospodarczemu, a z drugiej - ubożejące masy. Winę za taki rozwój sytuacji społeczno-gospodarczej ponoszą - jak z tego jasno wynika - rządzące elity. Polityczny zwrot ku lewicy, którego jesteśmy obecnie świadkami, można wyjaśnić rozczarowaniem miejscową, niedojrzałą demokracją, chociaż należy podkreślić, że w Ameryce Łacińskiej mamy do czynienia z dwoma rodzajami lewicy: lewicą reformistyczną i lewicą populistyczną.
W Brazylii, Chile, Urugwaju i od niedawna w Peru rządzi lewica reformistyczna, której wzorem jest socjaldemokracja europejska. Akceptuje ona gospodarkę rynkową, chociaż popiera ograniczoną interwencję społeczną państwa. Nie jest antyamerykańska, czego dowodem są poprawne relacje Brazylii i Chile ze Stanami Zjednoczonymi.
Lewica populistyczna w Ameryce Łacińskiej jest skrajnie nacjonalistyczna oraz programowo antyamerykańska i antyimperialistyczna. Uważając się za przedstawiciela ludu, dąży do rządów despotycznych i okupuje wszystkie ośrodki władzy, ignorując pluralizm społeczeństwa. Na płaszczyźnie gospodarczej oznacza to, że popiera gospodarkę sterowaną odgórnie. Do tej pory tego typu socjalistyczne eksperymenty w krótkim czasie kończyły się katastrofą gospodarczą, a co za tym idzie - również społeczną. Obecnie jednak sytuacja jest nieco inna, ponieważ kraje rządzone przez populistyczną lewicę mogą liczyć na gospodarcze wsparcie Wenezueli, która jest 9. producentem ropy naftowej na świecie (dzienna produkcja - ponad 3 mln baryłek). Symbolicznym aktem poczynań lewicy populistycznej stała się nacjonalizacja przemysłu naftowego i gazowego w Boliwii rządzonej przez Evo Moralesa oraz zapowiedź kolejnych nacjonalizacji.
Olbrzymie zasoby energetyczne Wenezueli sprawiają, że kraj ten nie tylko zdobył wpływy gospodarcze w całym regionie, ale aspiruje do roli politycznego lidera Ameryki Łacińskiej. Hugo Chávez nie ukrywa, że priorytetowym celem jego polityki jest walka z - jako to określa - imperializmem Stanów Zjednoczonych. Temu służy sojusz Cháveza z Fidelem Castro i Evo Moralesem (Chávez robił wszystko, włącznie z ingerencją w wewnętrzne sprawy Peru, by do tej antyamerykańskiej „trójki” dołączył Ollanta Humala, lecz mu się to nie udało), jak również jego frenetyczna działalność na światowej scenie politycznej. Chávez sprzeciwia się amerykańskim planom rozszerzenia na Amerykę Łacińską strefy wolnego handlu ze Stanami Zjednoczonymi. Próbuje rozwinąć handel między państwami kontynentu, kusząc wszystkich budową gazociągów i naftociągów, a więc tanią energią. USA są zaniepokojone również coraz większymi wpływami gospodarczymi Chin w regionie, który uważały za „przedsionek domu” (jest rzeczą oczywistą, że wraz z wpływami gospodarczymi rosnąć będą również wpływy polityczne Chin).

Peru - przykład kulejącej demokracji

W pierwszej turze wyborów prezydenckich w Peru, która odbyła się 7 maja br., zwycięzcami byli dwaj kandydaci lewicy: Ollanta Humala i Alan García. Drugi z nich piastował już urząd szefa państwa w latach 1985-90. Zasłynął z tego, że odszedł od liberalnej polityki gospodarczej, narzuconej przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, ograniczył spłatę zadłużenia kraju, przyznał państwu dominującą rolę gospodarczą, m.in. dzięki eksploatacji bogactw naturalnych, próbował walczyć z bezrobociem i rozwijać rolnictwo andyjskie. Niestety, jego poczynania nie przyczyniły się do ożywienia gospodarczego, wprost przeciwnie, a na dodatek inflacja osiągnęła astronomiczne rozmiary. Kryzys gospodarczy otworzył drogę do władzy Albertowi Fujimoriemu, który w sposób autorytatywny rządził Peru przez 10 lat. Wielkie nadzieje wiązano z następcą Fujimoriego - Alejandro Toledo, Metysem, który chciał wyprowadzić Peru z kryzysu dzięki nowemu systemowi gospodarczemu: „neoliberalizmowi o tubylczym obliczu”. Niestety, również ten eksperyment nie powiódł się, co sprawiło, że peruwiański elektorat stał się jeszcze bardziej radykalny i wybrał w pierwszej turze wyborów prezydenckich dwóch lewicowych kandydatów.
Postacią szczególnie barwną, ale budzącą niepokój jest Ollanta Humala. Jego ojciec - Isaac Humala był działaczem partii komunistycznej i profesorem marksizmu-leninizmu (znany pisarz Mario Vargas Llosa, jego dawny uczeń, uczynił go bohaterem jednej ze swoich powieści), dopóki nie zerwał z komunizmem i nie wymyślił nowej, własnej ideologii, zwanej etnocacerismo. Jej nazwa pochodzi od nazwiska peruwiańskiego marszałka Cáceresa, który rządził Peru w XIX wieku i głosił wyższość tubylczej rasy cobriza (cobre - miedź, stąd cobriza - tubylcy andyjscy o miedzianym kolorze skóry) nad białymi. Etnocacerismo jest więc niebezpieczną mieszanką rasizmu, nacjonalizmu i militaryzmu. Peruwiańczycy zdali sobie sprawę, że dojście do władzy Humali, zwolennika tego typu idei, skomplikowałoby jeszcze bardziej sytuację w ich kraju i w całej Ameryce Łacińskiej, dlatego wybrali mniejsze zło - Alana Garcíę. W drugiej turze wyborów prezydenckich postawili na człowieka, którzy rządził już państwem 20 lat temu i który powtarzał, że wyciągnął wnioski ze swej błędnej polityki. Alan García nie będzie miał łatwego życia, gdyż partia jego przeciwnika - Humali jest najliczniejszą partią peruwiańskiego Kongresu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

11 lat temu zmarła Maria Okońska – współpracowniczka Prymasa Tysiąclecia

2024-05-06 11:14

[ TEMATY ]

Maria Okońska

rocznica śmierci

Kadr z filmu „Spełniona w Maryi”

Maria Okońska z mamą

Maria Okońska z mamą

11 lat temu, 6 maja 2013 r., zmarła Maria Okońska, jedna z najbliższych współpracowniczek prymasa Stefana Wyszyńskiego, założycielka Instytutu Świeckiego Pomocnic Maryi Jasnogórskiej Matki Kościoła. „Mamy jedno życie, którego nie wolno zmarnować” – głosiła jej najważniejsza dewiza.

Urodziła się 16 grudnia 1920 r. w Warszawie. Nie mogła poznać swojego ojca, który zginął dwa miesiące przed jej urodzeniem w ostatnich dniach wojny z bolszewikami. Jego ciała ani miejsca pochówku nigdy nie odnaleziono. Wraz z siostrą bliźniaczką Wandą (zmarłą w wieku 3 lat) i bratem Włodzimierzem była wychowywana przez matkę Marię z Korszonowskich. Jej rodzice poznali się w 1916 r., w czasie przygotowań do pierwszych „legalnych” od 1831 r. obchodów uchwalenia Konstytucji 3 maja. Po latach wspominała, że te rodzinne tradycje patriotyczne zadecydowały o jej postawie w kolejnych dekadach służby Kościołowi.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: cztery zakonnice będą pielgrzymować prosząc o błogosławieństwo dla USA

2024-05-06 19:07

[ TEMATY ]

świadectwo

Fotolia.com

W ramach przygotowań do ogólnokrajowego Kongresu Eucharystycznego, który w dniach 17-21 lipca odbędzie się w Indianapolis, cztery członkinie Stowarzyszenia Apostolskiego „Córki Maryi” zamierzają odbyć prawie 1000-milową pielgrzymkę, aby prosić m.in. o „błogosławieństwo Chrystusa dla całych Stanów Zjednoczonych”. Będą one szły szlakiem św. Elżbiety Anny Seton (1774-1821) - pierwszej rodowitej Amerykanki, którą kanonizowano

Jest to jedna z czterech tras pątniczych, którymi od połowy maja podążać będą wierni, aby w połowie lipca dotrzeć na wspomniane wydarzenie religijne w stolicy stanu Indiana. Trasy te liczą one łącznie ok. 6,5 tys. mil i obejmują następujące szlaki: Maryjny (Droga Północna), św. Elżbiety Seton (Droga Wschodnia), św. Jana Diego (Droga Południowa) i Sierra (Droga Zachodnia).

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję