Reklama

Wiadomości

„Nie” dla życia na kocią łapę

[ TEMATY ]

rodzina

małżeństwo

sakramenty

GViciano / Foter / CC BY-SA

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Obudzenie wrażliwości na sens i wartość małżeństwa przy równoczesnej akcji informacyjnej dotyczącej konsekwencji życia w nieformalnych związkach – takie cele postawił sobie Krajowy Ośrodek Duszpasterstwa Rodzin, rozpoczynając akcję „Keep calm and don't kocia łapa"

Jak podaje Nasz dziennika akcja rozpoczęła się 14 lutego w czasie spotkania narzeczonych z Ojcem Świętym w Watykanie. Jej kulminacja nastąpi 25 marca, w Dzień Świętości Życia. Organizatorom akcji pobłogosławił ks. abp Vincenzo Paglia, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jak podkreśla w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” ks. dr Przemysław Drąg, dyrektor Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin (KODR), akcja ma zachęcić młodych do zawierania związków małżeńskich. – Z naszych informacji wynika, że w niektórych diecezjach aż 80 proc. par żyje w konkubinacie. W naszej akcji związki te określać będziemy „na kocią łapę”, w ten sposób podkreślając, że są to związki nietrwałe, w których „każdy sobie rzepkę skrobie”, gdzie dwie osoby żyją pod jednym dachem, ale każdy osobno, bez zobowiązań, zaspokajając swoje potrzeby – wyjaśnia kapłan.

– Widzimy coraz większe przyzwolenie na konkubinat. Często nawet dzieje się tak, że to rodzice namawiają młodych, by nie zawierali małżeństwa, ale najpierw się „spróbowali”, a przecież często konkubinat prowadzi do nieszczęść, do zranień – zaznacza ks. Drąg. Konkubinaty są już palącym problemem duszpasterskim. W 2013 roku zawarto najmniej małżeństw od 1945 roku. Rośnie natomiast liczba związków nieformalnych.

Jak podkreśla kapłan, wraz z rosnącym stale zjawiskiem konkubinatów pojawia się negatywna konsekwencja w postaci lęku przed odpowiedzialnością za drugą osobę, lęku przed posiadaniem dzieci, przed zaangażowaniem się na poważnie w życie społeczne. Zdaniem organizatorów akcji, dziś coraz częściej próbuje się usprawiedliwiać zjawisko kohabitacji, tłumacząc, że dobrze przeżyty konkubinat pomaga w życiu małżeńskim i rodzinnym. – Wiele badań prowadzonych w Stanach Zjednoczonych czy w Kanadzie wykazuje, że małżeństwa, które żyły wcześniej w konkubinacie, bardzo szybko się rozpadają, a sam konkubinat nie daje żadnej gwarancji szczęśliwego związku. Co więcej, dowiedziono, że dzieci, których rodzice żyli w związkach nieformalnych, same uciekają później przed odpowiedzialnością i powielają wzór swoich rodziców, żyjąc w związkach na próbę – wyjaśnia dyrektor KORD.

Reklama

Uruchomiono już stronę internetową www.nakocialape.pl, w której zamieszczane będą materiały poświęcone tematyce małżeństwa, rodziny oraz konkubinatu. – Będziemy chcieli dotrzeć także do rodziców i wytłumaczyć im, że namawiając młodych do życia na kocią łapę czy przyzwalając na takie życie, przyczyniają się do tego, że młody człowiek staje się nieszczęśliwy, że nie kroczy dobrą, prostą drogą, ale żyje w grzechu. Wreszcie chcemy dotrzeć do mężczyzn i przypomnieć im, że to oni są odpowiedzialnymi za kobietę, za małżeństwo – wylicza kapłan.

W planach jest również przygotowanie w Warszawie konferencji „Konkubinat i co dalej?”. – Chcemy dotrzeć do każdej parafii z naszymi materiałami. Mamy nadzieję, że kapłani podejdą poważnie do tematu i w każdej świątyni wierni usłyszą katechezę czy kazanie na ten temat – mówi ks. Drąg.

Organizatorem kampanii „Keep calm and don’t kocia łapa” jest Krajowy Ośrodek Duszpasterstwa Rodzin przy współpracy Fundacji Razem w Rodzinie oraz Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny.

2014-02-20 10:13

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rodzina podstawą gospodarki

W 1992 r. Nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii otrzymał amerykański profesor Gary Becker – twórca teorii kapitału społecznego. W swych pracach udowodnił on, że podstawę kapitału stanowi nie baza materialna, lecz człowiek, zaś rozwój ekonomiczny i postęp społeczny zależą głównie od mocnej pozycji rodziny, która jest najcenniejszym kapitałem społecznym państwa. Becker obliczył, że rodzina i wykonywana w niej praca przynoszą aż 30 proc. dochodu narodowego.

CZYTAJ DALEJ

Wy jesteście przyjaciółmi moimi

2024-04-26 13:42

Niedziela Ogólnopolska 18/2024, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

o. Waldemar Pastusiak

Adobe Stock

Trwamy wciąż w radości paschalnej powoli zbliżając się do uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Chcemy otworzyć nasze serca na Jego działanie. Zarówno teksty z Dziejów Apostolskich, jak i cuda czynione przez posługę Apostołów budują nas świadectwem pierwszych chrześcijan. W pochylaniu się nad tajemnicą wiary ważnym, a właściwie najważniejszym wyznacznikiem naszej relacji z Bogiem jest nic innego jak tylko miłość. Ona nadaje żywotność i autentyczność naszej wierze. O niej także przypominają dzisiejsze czytania. Miłość nie tylko odnosi się do naszej relacji z Bogiem, ale promieniuje także na drugiego człowieka. Wśród wielu czynników, którymi próbujemy „mierzyć” czyjąś wiarę, czy chrześcijaństwo, miłość pozostaje jedynym „wskaźnikiem”. Brak miłości do drugiego człowieka oznacza brak znajomości przez nas Boga. Trudne to nasze chrześcijaństwo, kiedy musimy kochać bliźniego swego. „Musimy” determinuje nas tak długo, jak długo pozostajemy w niedojrzałej miłości do Boga. Może pamiętamy słowa wypowiedziane przez kard. Stefana Wyszyńskiego o komunistach: „Nie zmuszą mnie niczym do tego, bym ich nienawidził”. To nic innego jak niezwykła relacja z Bogiem, która pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na drugiego człowieka. W miłości, zarówno tej ludzkiej, jak i tej Bożej, obowiązują zasady; tymi danymi od Boga są, oczywiście, przykazania. Pytanie: czy kochasz Boga?, jest takim samym pytaniem jak to: czy przestrzegasz Bożych przykazań? Jeśli je zachowujesz – trwasz w miłości Boga. W parze z miłością „idzie” radość. Radość, która promieniuje z naszej twarzy, wyraża obecność Boga. Kiedy spotykamy człowieka radosnego, mamy nadzieję, że jego wnętrze jest pełne życzliwości i dobroci. I gdy zapytalibyśmy go, czy radość, uśmiech i miłość to jest chrześcijaństwo, to w odpowiedzi usłyszelibyśmy: tak. Pełna życzliwości miłość w codziennej relacji z ludźmi jest uobecnianiem samego Boga. Ostatecznym dopełnieniem Dekalogu jest nasza wzajemna miłość. Wiemy o tym, bo kiedy przygotowywaliśmy się do I Komunii św., uczyliśmy się przykazania miłości. Może nawet katecheta powiedział, że choćbyśmy o wszystkim zapomnieli, zawsze ma pozostać miłość – ta do Boga i ta do drugiego człowieka. Przypomniał o tym również św. Paweł Apostoł w Liście do Koryntian: „Trwają te trzy: wiara, nadzieja i miłość, z nich zaś największa jest miłość”(por. 13, 13).

CZYTAJ DALEJ

KUL. Przez litanię do serca Maryi

2024-05-06 06:05

KUL

Maj w polskiej tradycji nierozerwalnie wiąże się z nabożeństwami majowymi odprawianymi nie tylko w kościołach, ale też pod kapliczkami z figurą Matki Bożej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję