Reklama

To było coś, za co dziękuję Bogu

Niedziela przemyska 40/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Spotkanie z inną kulturą zawsze jest interesujące, zwłaszcza, jeśli odbywa się ono w tak ekscytującej atmosferze. 16 lipca br. grupa pielgrzymów z archidiecezji przemyskiej wylądowała na trzecim terminalu lotniska w Toronto w Kanadzie. Jedni z Przemyśla, inni z Sanoka, Jarosławia, jeszcze inni z małych miasteczek i wiosek. Wszyscy połączeni duchem rozpoczęliśmy przepiękne spotkanie z Ojcem Świętym i młodzieżą z całego świata, a przede wszystkim z Jezusem, który jest przecież naszą Prawdą, Drogą i Życiem.
Program tegorocznych, siedemnastych już, Światowych Dni Młodzieży oparty był na słowach Jezusa: "Wy jesteście solą dla ziemi.(...) Wy jesteście światłem świata" (Mt 5,13-16). Powtarzano nam te piękne zdania na każdej liturgii i w każdej sytuacji, wymagającej intensywnego, duchowego uczestnictwa. I bardzo dobrze! Według tych słów powinien żyć każdy z nas. W każdej chwili jesteśmy bowiem przykładem dla innych ludzi, choć może nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Starajmy się więc w każdej chwili naszego życia nie wstydzić się za nasze słowa lub czyny.
Co najbardziej rzuciło mi się w oczy, to fakt, że Kanadyjczycy są trochę inaczej religijni niż, my Polacy. Weźmy taki przypadek: jestem w chińskiej restauracji, w pewnym momencie przy stoliku obok zasiada wielodzietna rodzina Murzynów. Piękny obrazek. Dwaj chłopcy, po przyniesieniu sobie posiłku, a jeszcze przed rozpoczęciem jedzenia czynią znak krzyża i dziękują za posiłek, który zaraz znajdzie się w ich żołądkach. W Polsce nigdy nie spotkałam się, aby ktoś tak szczerze modlił się w McDonald´s czy innego typu restauracji. Ci sami Kanadyjczycy jednak nie klękają w kościele! Wtedy, gdy my uginamy kolana oddając pokłon Jezusowi, oni pochylają głowy. Dla nas jest to dziwne, jednak oni rekompensują to bezgranicznym zaufaniem do Boga i szczerą, oddaną miłością. Wyrażają ją także poprzez śpiewy i tańce. Gdy po ostatniej Mszy św. w kościele St. James (św. Jakuba), w miejscowości Guelph, ksiądz powiedział, że wszystko było OK., lecz zawiedliśmy go w jednym punkcie Mszy - zgromadzeni tam Kanadyjczycy, Belgowie, Amerykanie i my - Polacy, zamarliśmy. A on ze śmiechem zażartował, że nie widział tańca podczas Mszy św. Momentalnie zaczęliśmy śpiewać. Zaczęło się od tradycyjnego Jesteś Królem (przyłączył się do nas cały kościół), a zakończyło na gospelowej piosence Lord I Lift Your Name On High" (u nas znane jako Chcę wywyższać imię Twe). Zabawa, a właściwie modlitwa trwała jeszcze długo, prawie do lunchu.
Tyle może o obyczajach, przejdźmy do tego, co się tam wydarzyło. A wydarzyło się wiele. Na lotnisku czekała na nas niespodzianka w osobach bp. Mateusza Ustrzyckiego, biskupa pomocniczego diecezji Hamilton, która miała nas gościć, ks. Jacka Walkiewicza, proboszcza parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Guelph, gdzie mieliśmy spać, oraz żółciutkiego szkolnego autobusu, którym mieliśmy dojechać do Guelph, bardzo pięknej miejscowości, w której mieszkają bardzo gościnni ludzie. To właśnie tam, nad Jeziorem Guelph Lake, odbywały się spotkania młodzieży oczekującej w tej właśnie parafii na spotkanie z Papieżem (m. in. Belgów, Szwedów, Irlandczyków, przedstawicieli Jamajki i Seszeli, Polaków, Amerykanów i Kanadyjczyków). Oprócz Mszy św., celebracji Słowa Bożego oraz pięknie odprawionego wspólnego rachunku sumienia, czekały na nas i inne atrakcje. Nasi chłopcy zaprosili Jamajkę na towarzyski mecz piłki nożnej, po którym w dobrych humorach (pomimo przegranej) udali się na boisko siatkówki. Dla amatorów muzyki odbywały się warsztaty gry na bangosach i innych instrumentach perkusyjnych, miłośnicy sztuki mogli podziwiać piękne dzieła wykonane przez uzdolnionych uczniów szkół, lub sami namalować lub wyrzeźbić coś na warsztatach plastycznych. W tym samym namiocie odpoczywali wszyscy, którzy lubią słuchać anegdotek, przypowieści i opowiastek zawierających pewien morał. Każdy, komu było zbyt gorąco mógł wykąpać się w pobliskim jeziorze. Po południu rozpoczynały się koncerty. Wszystko miało w sobie jakiś "skrawek" nieba. Wydarzeniem bezpośrednio poprzedzającym nasz powrót do Toronto, na "właściwe" Dni Młodzieży, było spotkanie wszystkich zakwaterowanych w diecezji Hamilton, na boisku obok szkoły w Port Elgin, nad Jeziorem Erie. Odbyła się tam Eucharystia, niejako pożegnalna, ale również przygotowująca nas do spotkania z młodzieżą całego świata. Po niej udaliśmy się nad jezioro, gdyż temperatura powietrza była tak wysoka, że nie mogliśmy zrobić nic innego, jak wskoczyć do chłodnej wody. Na plaży zbudowaliśmy dla Boga zamek z piasku, który podziwiali przedstawiciele każdej narodowości przebywającej na koncert grupy asystującej do Mszy św.
Przez kolejne dni odbywały się katechezy. Dla nas i wszystkich innych Polaków w kościele polskim pw. św. Maksymiliana Kolbego w Mississaudze, dzielnicy Toronto. Pierwszego dnia temat katechezy brzmiał: Wy jesteście solą ziemi, a mury świątyni zadrżały od śpiewu Polaków, których było kilka tysięcy. Wieczorem odbył się Dzień Polski. Następne katechezy pt. Wy jesteście światłem świata i Pojednajcie się z Bogiem przyjmowaliśmy z coraz większym entuzjazmem i większą euforią. Każdego dnia zaskakiwało nas coś nowego, innego. Jakaś pantomima, jakieś nowe pieśni i piosenki - a przez wszystko tak wyraźnie przemawiał do nas Pan Bóg.
Również na ulicach miasta spotykało się coraz więcej oznak bliskości i wspólnoty.
Na samochodach powiewały biało-żółte chorągiewki, niektóre miały doczepioną także drugą, biało-czerwoną. Na nasz widok kierowcy aut uśmiechali się promiennie, machali, a nawet używali klaksonów, aby pokazać, że oni też są z nami. Po ulicach ciągnęły tłumy młodych, każdy obowiązkowo z czerwonym plecakiem (były w pakiecie pielgrzyma) oraz z jakimś znakiem ujawniającym jego narodowość. Nawet kilkuosobowe grupy miały ze sobą własną flagę, tryumfalnie powiewającą na wietrze. Zwykli przechodnie bardzo chętnie udzielali pomocy w znalezieniu poczty, dworca, sklepu.
Aż wreszcie Toronto na kilka godzin opustoszało. Cały ten rozśpiewany i roześmiany tłum zaszył się 25 lipca na olbrzymim placu Exhibition Place (Plac Wystawy Narodowej), aby powitać osobę, którą kocha i podziwia najbardziej ze wszystkich - Ojca Świętego. Euforia, jaka ogarnęła te setki tysięcy młodych ludzi była tak wielka, że musiała wybuchnąć pod postacią śpiewu i tak też przywitaliśmy Jana Pawła II, a okrzyki "Niech żyje Papież" czy "John Paul II we love you" były znaczącym przerywnikiem dla przemówienia najznamienitszego Polaka. Żegnaliśmy go z żalem, lecz również z nadzieją na następne spotkanie z nim podczas Eucharystii, którą on sam będzie celebrował, w niedzielę 28 lipca.
Następnego dnia, 26 lipca, mieliśmy okazję uczestniczyć w uroczystej Drodze Krzyżowej, prowadzącej wzdłuż Alei Uniwersyteckiej. Piękny spektakl przedstawiający sceny Męki Pańskiej, w wykonaniu młodych aktorów, oglądany przez nas na telebimie, a przez nielicznych szczęśliwców na żywo, oglądał również Ojciec Święty na ekranie telewizora, gdy zbierał siły na Wyspie Truskawkowej.
W sobotę 27 lipca odbyła się nasza pielgrzymka na Downsview, miejsce całonocnego czuwania i niedzielnej Eucharystii. Wieczorem, w trakcie modlitwy z Ojcem Świętym, każdy zapalił świecę - rozpoczęła się Liturgia Światła idealnie ilustrująca nasze motto Wy jesteście światłem świata. I chociaż Jan Paweł II znów miał nas opuścić, aby zebrać siły na dzień następny, świece paliły się jeszcze długo, jakby znacząc Ojcu Świętemu miejsce, w którym będą czekać najwytrwalsi pielgrzymi. Odczuwało się żywą obecność Jezusa, którego znakiem jest zapalona świeca - iskrzyło wtedy prawie 800 tysięcy płomyków. Po zakończonej modlitwie odbywały się koncerty, projekcje filmów i zabawy organizowane na poczekaniu. Obok tego wszystkiego Polonia z całego świata zorganizowała pochód polski - biało-czerwone flagi powiewające na wietrze, polskie pieśni i piosenki wędrowały po olbrzymim placu do późnych godzin nocnych. Najmniej wytrwali poszli spać, jedni w kartonowych pudłach, inni pod gołym niebem. Rano, ok. 6.00 zbudził nas deszcz i już baliśmy się, że w najważniejszym dniu pogoda spłata nam figla, jednak zaraz po przyjeździe Ojca Świętego zza chmur wyszło słońce, jakby i ono chciało się przyjrzeć tej niepozornej i kochanej postaci w bieli. I wzruszone tym widokiem nie mogło od niego oderwać wzroku, tak samo zresztą jak każdy uczestnik Mszy św. kończącej XVII Światowe Dni Młodzieży.
Pielgrzymka do Toronto nie była dla mnie zwykłą pielgrzymką, ani rekolekcjami, to było coś więcej. To było coś, za co dziękuję Bogu, Ojcu Świętemu, moim rodzicom, ks. Tadeuszowi Białemu. Dziękuję, chociaż wiem, że to mało, także moim nowym przyjaciołom z Polski, Kanady, Stanów Zjednoczonych. Dziękuję wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się lub pomogli w organizacji tego wielkiego przedsięwzięcia, jakim są Światowe Dni Młodzieży. Kończę ten artykuł słowami, jakimi żegnałam się z ŚDM: "Nie mówię żegnajcie, lecz do widzenia w Kolonii w Niemczech w 2005 roku!".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kościół czci patronkę Europy - św. Katarzynę ze Sieny

[ TEMATY ]

św. Katarzyna

pl.wikipedia.org

Kościół katolicki wspomina dziś św. Katarzynę ze Sieny (1347-80), mistyczkę i stygmatyczkę, doktora Kościoła i patronkę Europy. Choć była niepiśmienna, utrzymywała kontakty z najwybitniejszymi ludźmi swojej epoki. Przyczyniła się znacząco do odnowy moralnej XIV-wiecznej Europy i odbudowania autorytetu Kościoła.

Katarzyna Benincasa urodziła się w 1347 r. w Sienie jako najmłodsze, 24. dziecko w pobożnej, średnio zamożnej rodzinie farbiarza. Była ulubienicą rodziny, a równocześnie od najmłodszych lat prowadziła bardzo świątobliwe życie, pełne umartwień i wyrzeczeń. Gdy miała 12 lat doszło do ostrego konfliktu między Katarzyną a jej matką. Matka chciała ją dobrze wydać za mąż, podczas gdy Katarzyna marzyła o życiu zakonnym. Obcięła nawet włosy i próbowała założyć pustelnię we własnym domu. W efekcie popadła w niełaskę rodziny i odtąd była traktowana jak służąca. Do zakonu nie udało jej się wstąpić, ale mając 16 lat została tercjarką dominikańską przyjmując regułę tzw. Zakonu Pokutniczego. Wkrótce zasłynęła tam ze szczególnych umartwień, a zarazem radosnego usługiwania najuboższym i chorym. Wcześnie też zaczęła doznawać objawień i ekstaz, co zresztą, co zresztą sprawiło, że otoczenie patrzyło na nią podejrzliwie.
W 1367 r. w czasie nocnej modlitwy doznała mistycznych zaślubin z Chrystusem, a na jej palcu w niewyjaśniony sposób pojawiła się obrączka. Od tego czasu święta stała się wysłanniczką Chrystusa, w którego imieniu przemawiała i korespondowała z najwybitniejszymi osobistościami ówczesnej Europy, łącznie z najwyższymi przedstawicielami Kościoła - papieżami i biskupami.
W samej Sienie skupiła wokół siebie elitę miasta, dla wielu osób stała się mistrzynią życia duchowego. Spowodowało to jednak szereg podejrzeń i oskarżeń, oskarżono ją nawet o czary i konszachty z diabłem. Na podstawie tych oskarżeń w 1374 r. wytoczono jej proces. Po starannym zbadaniu sprawy sąd inkwizycyjny uwolnił Katarzynę od wszelkich podejrzeń.
Św. Katarzyna odznaczała się szczególnym nabożeństwem do Bożej Opatrzności i do Męki Chrystusa. 1 kwietnia 1375 r. otrzymała stygmaty - na jej ciele pojawiły się rany w tych miejscach, gdzie miał je ukrzyżowany Jezus.
Jednym z najboleśniejszych doświadczeń dla Katarzyny była awiniońska niewola papieży, dlatego też usilnie zabiegała o ich ostateczny powrót do Rzymu. W tej sprawie osobiście udała się do Awinionu. W znacznym stopniu to właśnie dzięki jej staraniom Następca św. Piotra powrócił do Stolicy Apostolskiej.
Kanonizacji wielkiej mistyczki dokonał w 1461 r. Pius II. Od 1866 r. jest drugą, obok św. Franciszka z Asyżu, patronką Włoch, a 4 października 1970 r. Paweł VI ogłosił ją, jako drugą kobietę (po św. Teresie z Avili) doktorem Kościoła. W dniu rozpoczęcia Synodu Biskupów Europy 1 października 1999 r. Jan Paweł II ogłosił ją wraz ze św. Brygidą Szwedzką i św. Edytą Stein współpatronkami Europy. Do tego czasu patronami byli tylko święci mężczyźni: św. Benedykt oraz święci Cyryl i Metody.
Papież Benedykt XVI 24 listopada 2010 r. poświęcił jej specjalną katechezę w ramach cyklu o wielkich kobietach w Kościele średniowiecznym. Podkreślił w niej m.in. iż św. Katarzyna ze Sieny, „w miarę jak rozpowszechniała się sława jej świętości, stała się główną postacią intensywnej działalności poradnictwa duchowego w odniesieniu do każdej kategorii osób: arystokracji i polityków, artystów i prostych ludzi, osób konsekrowanych, duchownych, łącznie z papieżem Grzegorzem IX, który w owym czasie rezydował w Awinionie i którego Katarzyna namawiała energicznie i skutecznie by powrócił do Rzymu”. „Dużo podróżowała – mówił papież - aby zachęcać do wewnętrznej reformy Kościoła i by krzewić pokój między państwami”, dlatego Jan Paweł II ogłosił ją współpatronką Europy.

CZYTAJ DALEJ

Każde cierpienie połączone z Chrystusowym krzyżem umacnia

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Graziako

Rozważania do Ewangelii Mt 11, 25-30.

Poniedziałek, 29 kwietnia. Święto św. Katarzyny ze Sieny, dziewicy i doktora Kościoła, patronki Europy

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: zaproszenie na uroczystość Królowej Polski

2024-04-29 12:48

[ TEMATY ]

Jasna Góra

uroczystość NMP Królowej Polski

Karol Porwich/Niedziela

Na Maryję jako tę, która jest doskonale wolną, bo doskonale kochającą, wolną od grzechu wskazuje o. Samuel Pacholski. Przeor Jasnej Góry zaprasza na uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski 3 maja. Podkreśla, że Jasna Góra jest miejscem, które rodzi nas do wiary, daje nadzieję, uczy miłości, a o tym świadczą ścieżki wydeptane przez miliony pielgrzymów. Zachęca, by pozwolić się wprowadzać Maryi w przestrzeń, w której uczymy się ufać Bogu i „wierzymy, że w oparciu o tę ufność nie ma dla nas śmiertelnych zagrożeń, śmiertelnych zagrożeń dla naszej wolności”.

- Żyjemy w czasach, kiedy nasza wspólnota narodowa jest bardzo podzielona. Myślę, że główny kryzys to kryzys wiary, który dotyka tych, którzy nominalnie są chrześcijanami, są katolikami. To ten kryzys generuje wszystkie inne wątpliwości. Trudno, by ci, którzy nie przeżywają wiary Kościoła, nie widząc naszego świadectwa, byli przekonani do naszych, modne słowo, „projektów”. To jest ciągle wołanie o rozwój wiary, o odrodzenie moralne osobiste i społeczne, bo bez tego nie będziemy wiarygodni i przekonujący - zauważa przeor. Jak wyjaśnia, jedną z głównych intencji zanoszonych do Maryi Królowej Polski będzie modlitwa o pokój, o dobre decyzje dla światowych przywódców i „byśmy zawsze potrafili budować relacje, w których jesteśmy gotowi na dialog, także z tymi, których nie rozumiemy”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję