Kapliczka „O szczęśliwy powrót”, w której Chrystus frasobliwy spogląda w morską dal, umiejscowiona jest przy rybackiej przystani w Sopocie. Stąd każdego dnia wypływają w morze niewielkie kutry, a ich załogi, liczące po kilka osób, to rybacy, którzy z dziada pradziada jak ewangeliczni Apostołowie zarzucają sieci, by zapewnić byt swoim najbliższym.
Kapliczka rybacka w Sopocie, której wykonawcą jest miejscowy artysta Brunon Wandtke, to jedna z wielu tego rodzaju pamiątek, jakie pozostały na Wybrzeżu po spotkaniu z Ojcem Świętym Janem Pawłem II na sopockim hipodromie 5 czerwca 1999 r. Rozmaite kapliczki, krzyże przydrożne, wykonane przez kaszubskich twórców ludowych, były wówczas istotnym elementem zdobiącym ołtarz papieski. Głównym projektantem ołtarza był prof. Marian Kołodziej. Ten sam, którego autorstwa był wcześniejszy ołtarz-okręt na gdańskiej Zaspie w 1987 r. Tamten, zaspiański, wykonany był z nietrwałych materiałów i pozostał uwieczniony w całości jedynie na taśmach filmowych i fotografiach. Ten późniejszy zaprojektowany został z takich elementów, które mogły później w rozmaity sposób służyć wiernym. Blisko setka kapliczek, po demontażu ołtarza, stanęła m.in. przy drogach kaszubskich, w maryjnym sanktuarium w Gdańsku-Matemblewie, a ta - Brunona Wandtkego - na sopockiej plaży. Od 2000 r. ks. Dariusz Ławik - opiekun duchowy braci rybackiej, dziś proboszcz parafii św. Bernarda w Sopocie - zainicjował zwyczaj sprawowania Eucharystii przy rybackiej kapliczce w dniu święta patronalnego ludzi morza, 29 czerwca, w uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Pytany o to, skąd pomysł, aby w tym miejscu organizować Msze św. dla rybaków, ks. Ławik odpowiada: - Ja się tutaj wychowałem. Mój dom rodzinny oddalony jest od tego miejsca o kilkadziesiąt metrów i ja tych ludzi znam. To wydaje się normalne, że już jako ksiądz chcę nadal być z nimi.
Tak też było i w tym roku. Sopoccy rybacy z ogromną pieczołowitością przygotowywali się do tego święta. Każdy wiedział, co ma robić. Jedna z rodzin była odpowiedzialna za posprzątanie terenu wokół kapliczki, innej przydzielono obowiązek przygotowania i przystrojenia ołtarza, a jeszcze inni zajęli się doborem pieśni, które śpiewają wszyscy, a akompaniuje zaprzyjaźniony gitarzysta z gdańskiego zespołu „Duval”.
Tej krzątaninie przyglądali się zaskoczeni takim widokiem turyści. Szybko jednak zorientowali się, że dzieje się coś niezwykłego, że mogą być świadkami pięknego wydarzenia religijnego. Kiedy na rozpoczęcie Eucharystii zaśpiewano „Barkę”, wokół kapliczki stało już kilkadziesiąt osób. Dla twórcy kapliczki zarezerwowane było honorowe miejsce. To także jeden ze zwyczajów sopockich morskich spotkań.
Tym razem ks. Dariusz Ławik nie sprawował sam Eucharystii. Wyjaśnił, że wraz z nim modli się w intencji rybaków o. Roland Jabłoński - franciszkanin, który pracuje na misjach w Tajwanie. Homilię wygłosił ks. Zbigniew Zieliński, proboszcz parafii św. Michała Archanioła, na terenie której mieści się owa rybacka przystań. Podkreślił on, że praca na morzu hartuje człowieka, a jednocześnie pogłębia formację wiary. - Człowiek dobrze wie, że jego życie zależy nie tylko od warunków technicznych sprzętu, ale od Bożej Opatrzności, która góruje nad żywiołami - mówił.
Na zakończenie Eucharystii kapłani podchodzili do poszczególnych kutrów, zacumowanych na piaszczystym brzegu. Obok każdego stawali też ich właściciele wraz z rodzinami. Wspólnie modlono się m.in. o to, „aby Pan Bóg pozwolił, żeby w następnym roku było tyle samo szczęśliwych powrotów, co wypłynięć, a święci Piotr i Paweł wstawiali się nieustannie za nimi”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu