Reklama

Podążamy za polskimi emigrantami

Niedziela Ogólnopolska 34/2007, str. 18-19

Bp Colm O’Reilly z ks. inf. Ireneuszem Skubisiem w redakcji „Niedzieli”
GRAZIAKO

Bp Colm O’Reilly z ks. inf. Ireneuszem Skubisiem w redakcji „Niedzieli”<br>GRAZIAKO

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Inf. Ireneusz Skubiś: - Ksiądz Biskup jest po raz pierwszy w Polsce. Proszę powiedzieć, jaki jest cel tej wizyty?

Bp Colm O’Reilly: - Ponieważ w naszej irlandzkiej diecezji mamy wielu Polaków, jestem ciekaw, jaki jest kraj, z którego pochodzą. Jako pasterz Kościoła partykularnego jestem zobowiązany do opieki nad jego wiernymi, a więc i nad Polakami, którzy przyjechali do Irlandii w celach zarobkowych lub by zamieszkać tam na stałe. Jest więc ważne, bym mógł ich zrozumieć.

- Jak widać, czuje się Ksiądz Biskup odpowiedzialny przed Bogiem za tych ludzi...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Staram się. Pomaga mi polski kapłan - ks. Marek Kościółek, który jest w naszej parafii prawie od roku. Oczekujemy włączenia się w funkcjonowanie parafii także ludzi świeckich. Staramy się wszyscy sobie pomagać, ponieważ działamy w duchu chrześcijańskim i musimy dzielić między siebie obowiązki, jak to zawsze podkreślał Jan Paweł II. Myślę, że w czasie gdy Polacy są oddaleni od domu rodzinnego, będziemy działać wspólnie.

- Jakie jest zadanie Księdza Marka w duszpasterstwie prowadzonym przez Waszą Ekscelencję?

Reklama

- Ksiądz Marek jest bardzo potrzebny zwłaszcza dla posług kapłańskich. Tutejsi księża nie znają języka polskiego i bariera językowa uniemożliwia im sprawowanie tych posług. Kapłan, który zna język, jest więc niezwykle cenny. Wiedza o języku, kulturze, potrzebach i oczekiwaniach ludzi - wszystko to jest bardzo ważne, ażeby w miarę upływu czasu Polacy czuli się u nas coraz bezpieczniej, bardziej u siebie, i stali się częścią życia w Irlandii.

- Jak Ksiądz Biskup postrzega Polaków?

- Polacy przyczyniają się do rozwoju gospodarczego Irlandii, ciężko pracując. Zatrudnieni, zważają na to, by zarabiać pieniądze uczciwie, choć wykonują ciężką, często fizyczną pracę. Jestem nastawiony do Polaków bardzo pozytywnie.

- Czy Polacy dają przykład żywej wiary dla Irlandczyków?

- Polacy to ludzie szczerzy, którzy dają świadectwo swej wiary, co widać zwłaszcza w okresie najważniejszych świąt kościelnych - Wielkanocy czy Bożego Narodzenia, kiedy to ich obecność w katedrze, w której odprawiam Mszę św., jest znacząca. Byłoby znacznie mniej ludzi w kościele, gdyby nie przychodzili do niego Polacy. Polacy mają swoje religijne obyczaje, które różnią się od naszych, ale widzę, że one ubogacają nasze doświadczenie wiary. Z przeszłości wiemy, że ludzie innych narodowości i kultur wnieśli w naszą tradycję nowy wymiar. Myślę, że Polacy zostawią u nas pewne dziedzictwo, żywe świadectwo wiary, które w przyszłości będzie nas ubogacać.

- Nasz katolicyzm jest dość tradycyjny. Czy da się połączyć tradycyjny katolicyzm irlandzki z polskim?

Reklama

- Myślę, że tak. Irlandia i Polska miały podobną przeszłość historyczną. Im bardziej poznaję historię Polski, tym bardziej zdaję sobie sprawę, że oba narody przeżyły takie samo doświadczenie - mianowicie, im bardziej cierpi się z powodu wiary, tym ta wiara jest silniejsza. Dziś życie wydaje się łatwe w tym sensie, że ludzie mają dużo pieniędzy, a gospodarka dobrze się rozwija. W rezultacie nasza wiara jest w niebezpieczeństwie jak nigdy dotąd. Myślę, że Polacy i Irlandczycy udowodnili, iż są odporni na represje i nie lękają się podejmowania wyzwań. Mamy wspólnego ducha determinacji - i w ogóle myślę, że mamy więcej wspólnego, niż to sobie możemy wyobrazić. Są różnice w praktykowaniu, ale i dużo podobieństw. Myślę, że z czasem obie wspólnoty i obie kultury będą ze sobą jeszcze bardziej złączone we wspólnym praktykowaniu żywej wiary. Taką mam nadzieję.

- Zauważa się w Europie pewne rozbieżne tendencje. Według jednych, przybysze tacy jak Polacy powinni zachować własną tożsamość religijną i narodową, według innych natomiast - ci, którzy przybywają do nowego kraju, powinni integrować się z tzw. tubylcami.

- Pod tym względem Irlandia ma dwa różne doświadczenia. Moi rodacy emigrowali do naszych sąsiadów - Wielkiej Brytanii oraz Stanów Zjednoczonych - z powodu głodu i chorób. Ci, którzy wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych, zetknęli się z wieloma kulturami, nie tracąc swej tożsamości. Irlandczycy, którzy wyemigrowali do Anglii, starali się trzymać razem i nie integrowali się z tamtejszą ludnością. Chodzili do swoich kościołów i popierali własne wspólnoty. Pamięć o tym, że Brytyjczycy byli naszymi prześladowcami w poprzednich latach, nie pozwalała nam stać się częścią ich życia, podczas gdy Amerykę postrzegaliśmy jako kraj wolności. Mam nadzieję, że z czasem będziemy podążać za modelem amerykańskim. Chciałbym, żeby wspólnota polska nie czuła się wyizolowana i oddzielona od naszej, i mam nadzieję, że będziemy się nawzajem wspierać.

Reklama

- Na dziś sytuacja wygląda tak, że większość Polaków, którzy wyjeżdżają do Irlandii, pozostaje tam tymczasowo - jest to emigracja zarobkowa. Dlatego jesteśmy wdzięczni biskupom irlandzkim, że przyjmują polskich księży, którzy pomagają w duszpasterstwie ludności polskiej, która tam przebywa.

- Kościół na terenie swojego kraju ma duże możliwości duszpasterskie poprzez sprawowanie opieki parafialnej nad mieszkańcami poszczególnych terenów, bez względu na ich pochodzenie. Na biskupach spoczywa odpowiedzialność największa. Jesteśmy więc niezmiernie wdzięczni za wsparcie, jakie otrzymujemy od polskich diecezji, i za asystę polskich księży.

- Jak wygląda problem powołań w Irlandii?

- W ostatnich latach odnotowaliśmy spadek liczby powołań. Mamy jednak nadzieję, że to się zmieni, jeśli chodzi o posługę kapłańską. Oczekujemy też współpracy ze strony ludzi świeckich.

- „Niedziela” jest polskim tygodnikiem katolickim, który stara się podążać za Polakami przebywającymi na emigracji. „Niedzielę” wysyłamy również do Irlandii. Czy Ksiądz Biskup pobłogosławi temu dziełu?

- Oczywiście, i myślę, że będziemy tę inicjatywę wspierać. Wiem z własnego doświadczenia, że gdy ktoś jest z dala od domu rodzinnego, każda forma kontaktu jest bardzo potrzebna. Mimo że istnieją różne środki komunikacji, tak znane jak np. telefon komórkowy, wciąż jest potrzeba wsparcia ze strony wspólnoty. Rodzina to jedna sprawa, ale potrzebny jest również kontakt z większą społecznością. Myślę, że dzieło, które prowadzicie, jest bardzo istotne, i będę je zawsze serdecznie wspierał.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Listopad odwrócony: umarli niosą nam ratunek. A jak my możemy im pomóc?

2025-11-02 18:51

[ TEMATY ]

felieton

Milena Kindziuk

dr Milena Kindziuk

Red

Kto wie? Może i za nami kiedyś półprzezroczyste postacie duchów wyłonią się z zaświatów, szepcząc: „Dziękuję”. I poprowadzą dalej.

Lwów, katedra ormiańska, na jednej ze ścian widnieje malowidło Jana Rosena – "Pogrzeb św. Odilona". To nie jest zwykły obraz. To listopadowa parabola w barwach złota i cienia. Widzimy Odilona, opata z Cluny, czyli XI-wiecznego wizjonera, który wprowadził dzień modlitw za zmarłych 2 listopada.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Duka ponownie w szpitalu, stan poważny

2025-11-03 13:50

[ TEMATY ]

kard. Dominik Duka

kard Duka

Vatican Media

Kard. Domnik Duka

Kard. Domnik Duka

Archidiecezja praska apeluje o modlitwę w intencji kard. Dominika Duki. Prymas senior od soboty jest w szpitalu. Jak dziś podano, jego stan jest poważny.

Kard. Duka 6 października przeszedł pilną operację w Centralnym Szpitalu Wojskowym w Pradze. Z tego powodu nie mógł przybyć do Gdańska na uroczystości 100-lecia diecezji, na które Leon XIV mianował go swoim legatem. 30 października został wypisany do domu. W sobotę ponownie trafił do szpitala. Dziś w południe praska archidiecezja podała, że stan prymasa seniora jest poważny.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Duka ponownie w szpitalu, stan poważny

2025-11-03 13:50

[ TEMATY ]

kard. Dominik Duka

kard Duka

Vatican Media

Kard. Domnik Duka

Kard. Domnik Duka

Archidiecezja praska apeluje o modlitwę w intencji kard. Dominika Duki. Prymas senior od soboty jest w szpitalu. Jak dziś podano, jego stan jest poważny.

Kard. Duka 6 października przeszedł pilną operację w Centralnym Szpitalu Wojskowym w Pradze. Z tego powodu nie mógł przybyć do Gdańska na uroczystości 100-lecia diecezji, na które Leon XIV mianował go swoim legatem. 30 października został wypisany do domu. W sobotę ponownie trafił do szpitala. Dziś w południe praska archidiecezja podała, że stan prymasa seniora jest poważny.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję