Reklama

Wiadomości

Trzecia rocznica śmierci Kornela Morawieckiego

Trzy lata temu, 30 września 2019 r., zmarł Kornel Morawiecki, działacz opozycji antykomunistycznej, legendarny lider „Solidarności Walczącej”, kandydat na prezydenta w 2010 r., marszałek senior Sejmu VIII kadencji, ojciec obecnego premiera; odznaczony Orderem Orła Białego.

[ TEMATY ]

rocznica

śmierć

Autorstwa Komitet Wyborczy Kornela Morawieckiego, CC BY-SA 3.0, commons.wikimedia.org

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jak opowiadał PAP dr Waligóra, „+Solidarność Walcząca+ zaczęła się rozrastać i jej struktury powstawały w kolejnych miastach”. „Organizację tę wyróżniało przede wszystkim programowe odrzucanie jakichkolwiek porozumień z komunistami. W jednym z pierwszych tekstów z tego okresu Kornel Morawiecki pisał, że celem jest +pozbawienie władzy tej władzy+. Nie było więc mowy o dialogu. Ważnym elementem działalności konspiracyjnej było przywiązywanie dużej uwagi do rozwoju wolnego słowa. Do 1989 r. „Solidarność Walcząca” wydała ponad 100 tytułów, niektóre ukazywały się w dość dużych nakładach” – informował historyk. Formacja miała bardzo rozgałęzione struktury prasowe, na tyle rozwinięte, że z czasem mogła świadczyć komercyjne usługi innym środowiskom opozycyjnym. „SW” stworzyła też podziemne radio, które we Wrocławiu nadało ponad 100 audycji.

Reklama

Celem rozwiniętego ruchu wydawniczego było nie tylko tworzenie niezależnego kolportażu wolnego słowa, ale również budowanie organizacji wokół całej sieci kolportażu i drukarni rozsianych po całym Dolnym Śląsku i innych miejscach Polski. „Wokół ruchu wydawniczego tworzyła się niezależna organizacja, która szybko stała się jedną z głównych sił opozycyjnych lat osiemdziesiątych. Aby zostać pełnoprawnym członkiem +Solidarności Walczącej+, należało złożyć przysięgę. Znak graficzny organizacji – kotwica +SW+ – był bezpośrednim nawiązaniem do Polski Walczącej” – opowiadał dr Waligóra PAP.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Z dostępnych obecnie w IPN dokumentów wynika też, przyznawał historyk, że „Solidarność Walcząca” była organizacją słabo zinfiltrowaną przez SB. „Solidarność Walcząca dzięki dużemu przywiązaniu jej członków do przestrzegania zasad konspiracji, takich jak samoobserwacja, kontrobserwacja, gubienie +ogonów+, wykorzystywanie wielu mieszkań do ukrywania liderów [Kornel Morawiecki miejsce ukrycia zmieniał ponad 50 razy] itp., była początkowo lepiej przygotowana do działalności w warunkach stanu wojennego. Szeroko rozpowszechnione w +Solidarności Walczącej+ było stosowanie, za pomocą specjalnych skanerów, nasłuchów radiowych częstotliwości milicyjnych i SB. +SW+ potrafiła więc przewidywać operacje wymierzone w jej działalność” – tłumaczył.

Reklama

„Naczelnym postulatem programowym +Solidarności Walczącej+ było odzyskanie niepodległości, co wiązało się z obaleniem systemu komunistycznego i odsunięciem PZPR od władzy. Głównym elementem działania +SW” było więc rozszerzanie oporu społecznego, głównie poprzez wolne słowo. W wydawnictwach środowiska organizacji pojawiały się jednak również postulaty walki czynnej. Programowo nie wykluczano, że w przyszłości może dojść do walk zbrojnych. Był to jednak głównie element retoryki +Solidarności Walczącej+, choć należy również powiedzieć, że np. w trójmiejskich strukturach organizacji trwała zorganizowana zbiórka broni. Także tam za sprawą +Solidarności Walczącej+ doszło do podłożenia ładunku wybuchowego pod Komitetem Miejskim PZPR w Gdyni 28 lutego 1987 r. Były to jednak przypadki incydentalne” – opowiadał dr Waligóra.

Kornel Morawiecki był najdłużej ukrywającym się działaczem podziemia. Mimo wieloletnich poszukiwań został aresztowany dopiero w listopadzie 1987 r. Był to już okres, gdy władze PRL chciały szczycić się brakiem więźniów politycznych. Stąd w 1988 r., wraz drugim aresztowanym działaczem „SW” Andrzejem Kołodziejem, został podstępnie wyekspediowany za granicę – wobec Morawieckiego użyto fortelu, żeby go zmusić do wyjazdu: powiedziano mu, że Kołodziej jest umierający i tylko operacja za granicą może go uratować. Jednak po kilkumiesięcznym pobycie za granicą (Włochy, USA) Morawiecki wrócił potajemnie do kraju.

Podczas pobytu za granicą 29 kwietnia 1988 r. został przez prezydenta RP na uchodźstwie Kazimierza Sabbata odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Z kolei w dniu swoich urodzin, 3 maja 1988 r., został wraz z Kołodziejem przyjęty w Watykanie przez papieża Jana Pawła II.

Reklama

Pod koniec lat osiemdziesiątych „Solidarność Walcząca” była przeciwna rozmowom przy Okrągłym Stole i jakimkolwiek układom z rządzącymi komunistami. W wywiadzie dla PAP w 2014 r. Kornel Morawiecki mówił: „Większość kierownictwa +Solidarności Walczącej+, tak samo jak ja, uważała, że Okrągły Stół jest złym pomysłem, bo zmierza do poprawiania komunizmu. Dlatego nie chcieliśmy w takich rozmowach brać udziału. Naszym programem było bowiem pokonanie komunizmu i będąc w podziemiu, jawnie to głosiliśmy. Czy mogliśmy więc zaprzeczyć sobie?”.

Wzywał też do bojkotu „kontraktowych” wyborów 4 czerwca, choć, jak po latach przyznawał, ten radykalizm „SW” miał też jakiś wpływ na wynik negocjacji „Solidarności” z PZPR. „Samą swą obecnością i determinacją wymuszaliśmy taki stopień kompromisu, który potem okazał się dla komunizmu zgubny” – opowiadał Morawiecki w wywiadzie dla PAP.

Zdaniem dr. Waligóry z pewnością błędem „Solidarności Walczącej”, popełnionym w tym czasie było bardzo długie zwlekanie z wyjściem z głębokiej konspiracji. W efekcie nie udało się np. zarejestrować kandydatury Morawieckiego w wyborach prezydenckich w 1990 r. – jego zaplecze nie zebrało wymaganej liczby podpisów.

W 1991 r. „SW” wystartowała w wyborach parlamentarnych pod szyldem Partii Wolności. W jednym ze spotów Kornel Morawiecki przewracał „okrągły stół” symbolizujący negatywny kierunek zmian. Środowisko „Solidarności Walczącej” poniosło jednak wtedy klęskę. Podobnie było w kolejnych wyborach.

Reklama

Morawiecki w tamtych latach nieraz przekonywał, że w Polsce nie dokonano rzetelnej lustracji. „Można agentom wybaczyć, ale nie wolno było godzić się na niszczenie teczek, na honorowanie donosicieli i na stawianie im pomników. Moi niektórzy koledzy z opozycji, korzystając z układów, stali się krezusami finansowymi. Nie o to walczyliśmy. Chcieliśmy Polski sprawiedliwości i równych szans” – mówił w wywiadzie dla PAP. Pismo „Solidarność Walcząca” opublikowało pierwsze pełną „listę Macierewicza” (obie listy, także tę krótką, na której byli prezydent Lech Wałęsa i marszałek Sejmu Wiesław Chrzanowski). 4 czerwca 1993 r. Morawiecki wziął udział w głośnej demonstracji w pierwszą rocznicę obalenia rządu Jana Olszewskiego, zakończonej interwencją policji, na której czele kroczyli wtedy m.in. Jarosław Kaczyński, Antoni Macierewicz i Jan Parys.

20 lat po pierwszej próbie, w 2010 r., Kornel Morawiecki wystartował w końcu w wyborach prezydenckich. Zajął 10. miejsce, otrzymując 21 596 głosów (0,13 proc.). W drugiej turze zadeklarował oddanie głosu na Jarosława Kaczyńskiego.

W 2015 r. związał się Pawłem Kukizem i z ugrupowania Kukiz'15 wystartował do Sejmu w okręgu wrocławskim, otrzymując 26 101 głosów i zdobywając mandat. Jako przedstawiciel Kukiz'15 został marszałkiem seniorem. Jednak już w kwietniu 2016 r. opuścił klub Kukiz'15 wraz ze swoją współpracowniczką jeszcze z czasów „SW” Małgorzatą Zwiercan. Założył własne ugrupowanie Wolni i Solidarni oraz koło parlamentarne pod tą samą nazwą.

„Chciałbym, by moje ugrupowanie pomogło zasypywać podziały polityczne” – tłumaczył wiosną 2017 r. w rozmowie z PAP. Choć jego syn Mateusz Morawiecki był wicepremierem w rządzie PiS, a wkrótce miał zostać szefem rządu, Kornel Morawiecki nie stronił od wygłaszania własnych poglądów, nie zawsze zgodnych z linią rządu. Był np. zwolennikiem ocieplenia stosunków z Rosją. „Czymś nienormalnym jest, że dwa największe narody na obszarze Europy Środkowej i Wschodniej – Polacy i Rosjanie – są nastawiani przeciwko sobie. Rząd polski, polskie media, nastawiają Polaków przeciw Rosjanom i to samo, tylko odwrotnie, robi rząd rosyjski” – ubolewał w rozmowie z PAP wiosną 2017 r.

Reklama

W Sejmie VIII kadencji zainaugurował też poselski zespół na rzecz Nowej Konstytucji, który przygotował ankietę ustrojową w sprawie ewentualnych zmian w ustawie zasadniczej.

W marcu 2019 r., gdy był już chory, został odznaczony przez premiera Węgier Viktora Orbána Krzyżem Średnim Orderu Zasługi Węgier. Uroczystość odbyła się w ambasadzie Węgier w Warszawie.

Mimo choroby postanowił kandydować w wyborach 13 października 2019 r. Jako kandydat PiS miał ubiegać się o mandat senatora na Podlasiu.

Reklama

„Tu z tej trybuny, padło przed laty dramatyczne pytanie: czyja jest Polska? Ale jest jeszcze bardziej doniosłe pytanie, bardziej ważne: kogo jest Polska? Żyjemy nie tylko dla siebie. Żyjemy i umieramy dla innych. Polska ma rosnąć, ma rozwijać się nie tylko dla Polaków. Jesteśmy potrzebni. Jesteśmy potrzebni sąsiadom, światu. Mamy łączyć zachód Europy z jej wschodem” – mówił w swoim wystąpieniu w roli marszałka seniora w 2015 r.

Podziel się cytatem

27 września 2019 r. został przez prezydenta Andrzeja Dudę odznaczony Orderem Orła Białego.

Kornel Morawiecki zmarł 30 września 2019 r. w jednym z warszawskich szpitali.

Pogrzeb o charakterze państwowym, z udziałem asysty wojskowej, odbył się 5 października na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Kornel Morawiecki spoczął w Alei Zasłużonych.

5 grudnia 2019 r. został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności.

2022-09-30 11:02

Oceń: +3 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Śmierć Mrożka

Niedziela małopolska 39/2013, str. 5

[ TEMATY ]

śmierć

Tadeusz Warczak

Niełatwo pisać o śmierci. Jeszcze trudniej, gdy chodzi o śmierć osoby znanej. A jeśli to śmierć Mrożka? Może wbrew woli pisarza, ale w sumie zgodnie z jego postawą artystyczną (i egzystencjalną), ta śmierć nabiera charakteru symbolicznego. I nie chodzi tu o stereotypowy, tak bardzo polski ethos śmierci, pogrzebu i rozpamiętywania roli wielkiego pisarza - by nie rzec wieszcza. Akurat Mrożek został w Polsce doceniony za życia, co - jak wiadomo z naszej historii - nie zawsze było regułą. W śmierci Mrożka osiąga kulminację przenikające dogłębnie całą jego twórczość napięcie między tym, co publiczne (więc zewnętrzne, widzialne a zatem komentowane, interpretowane itd.), a prywatne (by nie rzec intymne, często wręcz wstydliwe, a może nawet śmieszne). Śmierć jest czymś bardzo intymnym. To wszystko, co na tym świecie następuje po niej - dzieje się na zewnątrz, wśród ludzi - i nawet nie wiemy, czy zmarłego obchodzi. Śmierć ostatecznie dopełnia doskonałego rozdarcia między ludzką prywatnością, czy raczej należałoby rzec, kruchością - a tym, co z tego zostaje na zewnątrz, oficjalnie. Potem swego dopełnia czas. Mrożek żył tym napięciem bardziej, niż ktokolwiek inny. Potrzebował szczególnie strzeżonej prywatności, by dostrzegać, analizować i opisywać to, co się jednak działo na zewnątrz: nade wszystko zwykłych, zaplątanych w swą prywatność ludzi. A i, co tu dużo mówić, zwłaszcza jego ostatnio wydane dzienniki (też przecież świadectwo i obraz intymnego świata) pokazują, jak bardzo potrzebował zewnętrznego uznania, jak do niego dążył. Inaczej nie byłby pisarzem. Sytuacji swego pogrzebu już jednak nie skomentuje - ani w dziennikach, ani w dramatach czy opowiadaniach. Czas przyzna mu ostateczne miejsce w naszej literaturze. Na dziś pozostanie jednak jakieś zaskakujące przesłanie: pogrzeb ma być katolicki, w Krakowie, pisarz spocznie w Panteonie Narodowym. Można przypuszczać, że wola żony pisarza odzwierciedlała w tym względzie jego własną opinię. W konsekwencji - czyżby więc, jak to niektórzy pogardliwie ujmują, „bożo-ojczyźniana” tradycja miała ostatecznie przeważyć nad wieloletnim trudem pisarza tworzenia nowej, satyryczno-krytycznej wizji polskiego społeczeństwa? Niewątpliwa konfuzja dla coraz śmielszych krytyków polskiego romantyzmu. Zarazem jednak także zakłopotanie dla katolików ostatnio utożsamianych z pewną radiostacją. A może chodzi o co innego? Może po prostu nie trzeba się dopatrywać w tej sytuacji niczego szczególnego? Dla Mrożka każdy szczegół był ważny. W jego tekstach - a raczej należałoby powiedzieć - w życiu jego bohaterów nieprzypadkowych sytuacji. Z każdej coś wynikało. Mrożek zawsze zapraszał czytelnika do myślenia. Nieraz bardzo intensywnego. Tym razem należałoby to chyba rozciągnąć na uczestników pogrzebu - na szeroko rozumianą publiczność. Jak każdy pogrzeb daje do myślenia, tak ten - zwłaszcza w takiej formule - czyni to szczególnie intensywnie. Być może wskazówką (może nawet teologiczną) jest tu ostatnie zdanie z opowiadania „Testament optymisty”: „Tylko jednej rzeczy nie mogę zrozumieć: dlaczego czterech ludzi niesie mnie w dużej, drewnianej skrzyni z porządnie zamkniętym wiekiem, zabitym ze wszystkich stron?”.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś: Antysemityzm jest, zgodnie z nauczaniem Kościoła, grzechem i złem moralnym

2025-07-11 12:37

[ TEMATY ]

grzech

antysemityzm

Kard. Grzegorz Ryś

zło moralne

Vatican News

Antysemityzm w każdej postaci jest, zgodnie z nauczaniem Kościoła, grzechem i złem moralnym - napisał w oświadczeniu kard. Grzegorz Ryś, metropolita łódzki, przewodniczący Komitetu Konferencji Episkopatu Polski ds. Dialogu z Judaizmem.

Publikujemy pełny tekst oświadczenia:
CZYTAJ DALEJ

Włochy: odrestaurowano sześćsetletni fresk Fra Angelico, przedstawiający Ukrzyżowanie Chrystusa

2025-07-12 10:03

[ TEMATY ]

Włochy

commons.wikimedia.org

Fra Angelico: Ukrzyżowanie (San Marco, Florencja).

Fra Angelico: Ukrzyżowanie (San Marco, Florencja).

Sześćsetletni fresk, przedstawiający Ukrzyżowanie Chrystusa, autorstwa bł. Fra Angelico (1395-1455) - jednego z najwybitniejszych malarzy wczesnego Odrodzenia, pieczołowicie odrestaurowano w przyklasztornym kościele św. Dominika we Fiesole koło Florencji. Dzieło, ukryte pod wieloma warstwami farb, odzyskało swój pierwotny blask dzięki wsparciu amerykańskiej organizacji non‑profit Friends of Florence (Przyjaciele Florencji).

Dominikanin Guido di Pietro, w zakonie - Jan z Fiesole, znany jako Fra Angelico, zwany „Malarzem Anielskim” ze względu na swój subtelny, wręcz eteryczny sposób używania barw i światła, łączył średniowieczną duchowość z technicznymi osiągnięciami Renesansu. Jego obrazy były nie tylko wyrazem kunsztu artystycznego, lecz także aktem głębokiego oddania i modlitwy. 3 października 1982 św. Jan Paweł II wyniósł go na ołtarze, ale nie była to klasyczna beatyfikacja, lecz potwierdzenie kultu przez wprowadzenie jego imienia do mszału.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję