Reklama

Człowiek żyje, aby służyć

Niedziela Ogólnopolska 29/2008, str. 14-15

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Urszula Buglewicz: - Minęło już 60 lat od dnia, w którym Ksiądz Arcybiskup przyjął święcenia kapłańskie…

Abp Senior Bolesław Pylak: - 60 lat mojego kapłaństwa przebiegło bardzo szybko. Nigdy nie myślałem, że dożyję tego wieku. Gdy patrzę z perspektywy czasu na to moje życie, oceniam je jako pracowite i w pewnym sensie pożyteczne. W życiu trzymałem się zasady tzw. świętej obojętności. Streszcza się ona w postawie gotowości spełniania swoich zadań życiowych: gdziekolwiek, cokolwiek i jakkolwiek. Mam je wykonać możliwie dobrze i zachować pokój ducha. Zasada ta zdała swój egzamin życiowy. Wyrasta ona z prawdy wiary w Opatrzność Bożą. Bóg nami rządzi, a my jesteśmy Jego narzędziami. Trzymając się tej zasady, uniknąłem wielu zawodów, stresów. Byłem zawsze zadowolony z tego, co jest.

- Jakie prace duszpasterskie podejmował Ksiądz Arcybiskup od 29 czerwca 1948 r.?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Moje życie było dosyć bogate w sensie różnych zajęć. Po święceniach byłem przez rok wikariuszem w Nałęczowie, później zostałem skierowany na studia specjalistyczne z teologii dogmatycznej na KUL-u. W tym czasie przez rok byłem proboszczem pod Chełmem, później prowadziłem internat dla chłopców z Liceum Biskupiego w Lublinie. Następnie skierowano mnie do Wyższego Seminarium Duchownego w Lublinie, gdzie byłem m.in. wicerektorem. W Seminarium pracowałem przez 17 lat. Równocześnie na KUL-u przeszedłem drogę naukową, łącznie z uzyskaniem tytułu profesora zwyczajnego. 29 maja 1966 r. przyjąłem sakrę biskupią z rąk bp. Piotra Kałwy. Przez 8 lat byłem biskupem pomocniczym, a później przez 23 lata ordynariuszem diecezji lubelskiej. W tym czasie udało nam się wybudować w diecezji 401 obiektów sakralnych, w tym 146 kościołów parafialnych. Jako biskup przepracowałem więc w diecezji łącznie 31 lat. Moim atutem w pasterskiej pracy było to, że pochodzę z tej diecezji. Znałem jej potrzeby; znałem także kapłanów. Uważam, że biskup ordynariusz powinien maksymalnie wykorzystać możliwości księży. W tej kwestii mogę powiedzieć, że trochę mi się udało.

- Kto był dla Księdza Arcybiskupa wzorem kapłana i biskupa?

- Niedościgłym wzorem był dla mnie bp Stefan Wyszyński, który przyszedł do diecezji lubelskiej w 1946 r. Ja wówczas byłem klerykiem. Bp Wyszyński wyświęcił mnie wcześniej na diakona, i już jako diakon towarzyszyłem mu podczas jego wyjazdów do parafii, szczególnie podczas bierzmowania. Przy okazji podpatrywałem, jak pracował. A mogę powiedzieć, że był to wspaniały, niezmordowany duszpasterz. Wiele mu zawdzięczam. Zresztą, on udzielił mi święceń prezbiteratu, a zawdzięczam mu także sakrę biskupią. Drugim wzorem był dla mnie bp Zdzisław Goliński. Dobrze poznałem go w seminarium w Krężnicy Jarej, jeszcze podczas okupacji niemieckiej, gdzie jednocześnie był profesorem i dyrektorem ekonomicznym - dzięki niemu to seminarium funkcjonowało. Bp Goliński był człowiekiem wielkiej wiary i bogatej wszechstronnie inteligencji. Bp Wyszyński ustanowił go swoim biskupem pomocniczym, później był ordynariuszem w Częstochowie.

- Po latach wzmożonej pracy przyszedł czas zasłużonego odpoczynku. Jak spędza czas biskup emeryt?

Reklama

- Już od 11 lat jestem emerytem. Nie liczyłem, że dożyję takiego wieku, gdy budowałem Dom Księży Emerytów. Dziś widzę, że jest on błogosławieństwem dla kapłanów, którzy przecież też starzeją się i chorują. Obecnie w Domu mieszka ponad 50 księży; wśród nich znalazło się miejsce także dla mnie. Staram się w miarę możliwości być czynny; jak trzeba w czymś pomóc w pracy diecezjalnej - zawsze jestem do dyspozycji. Człowiek żyje bowiem, żeby służyć. Pełnię więc jeszcze wiele posług biskupich, za zgodą biskupa ordynariusza. Po prostu staram się być użyteczny. Wolne chwile poświęcam pracy naukowej. Uważam, że jest u nas zbyt mało popularnej literatury religijnej, zrozumiałej dla przeciętnego człowieka. Jako emeryt napisałem więc książkę o pracy bp. Stefana Wyszyńskiego w naszej diecezji. Wprawdzie wiele o nim napisano, ale ten temat nie był wystarczająco rozwinięty. Moja książka powstała m.in. w oparciu o protokoły z jego wizytacji 80 parafii. Czułem się zobowiązany wobec bp. Wyszyńskiego, i mam nadzieję, że dług spłaciłem. Wydałem też materiały dla księży, którzy nie zawsze mają czas, żeby dobrze przygotować kazanie; są to szkice kazań pt. „Z Chrystusem poprzez rok liturgiczny”. Te myśli można wykorzystać, dodając własne refleksje. Mam wrażenie, że są przydatne. Z dziennikarzami z Warszawy miałem wywiad rzekę pt. „Poznawać w świetle wiary” i otrzymuję wiele pozytywnych opinii na temat tej książki. Napisałem także małą pracę o sakramencie bierzmowania, a także o wyznaniu wiary, z przeznaczeniem jej przede wszystkim dla członków Drogi Neokatechumenalnej. Ostatnio wyszła moja praca o egzorcyzmach „Egzorcyzmy i satanizm. W cieniu demonicznego zła”, ponieważ dostrzegam wielką potrzebę doinformowania księży i świeckich w tych sprawach. Jest faktem, że gdzie usuwa się Chrystusa, tam wchodzi szatan. Teraz pracuję nad książką o modlitwie „Ojcze nasz”, która niebawem się ukaże, jeśli Bóg pozwoli -jeszcze za mojego życia.

- Skąd Ksiądz Arcybiskup czerpie siły do codziennej pracy?

- Praca zawsze mnie lubiła i ja lubię pracę. Nie mam więc wyrzutów sumienia z tytułu lenistwa. Tak się potoczyło moje życie, że starałem się maksymalnie wykorzystywać dany mi czas i nie oszczędzałem się. Mogę powiedzieć, że organizm, gdy pracuje, żyje i nabiera sił. A życie fizyczne wzmacnia łaska Boża. Potrzebna jest także modlitwa, bo stan duchowy wpływa na ciało i odwrotnie. Gdy patrzę wstecz na swoje życie, mogę powiedzieć, że wszystko jest łaską Bożą. Wszelkie dobro, zwłaszcza to nadprzyrodzone, daje Bóg, a my, jak już powiedziałem, jesteśmy tylko Jego narzędziami. Jakość tego narzędzia jest, oczywiście, ważna, ale wszelkie dobro jest własnością Boga. Moją własnością są tylko moje grzechy. Ufam jednak w miłosierdzie Boże. Wiem, że Pan Bóg bardziej nas kocha niż my samych siebie; bardziej chce naszego dobra niż my sami. Wielką sztuką w życiu jest umiejętność odczytywania Bożej myśli, Bożych planów i ich realizacja. A my często chcemy realizować nasze plany przy pomocy Boga. Takie przestawienie jest bardzo niebezpieczne.

- Na jubileuszowym obrazku Ekscelencji znalazły się słowa podziękowania Chrystusowi, Matce Najświętszej i wszystkim, którzy współpracowali z Księdzem Arcybiskupem w służbie Kościołowi…

- Najpierw składam podziękowanie Panu Bogu za powołanie, bo powołanie jest łaską; Matce Bożej -bo Jej dużo zawdzięczam, gdyż z Nią jest zawsze dobrze. Dziękuję także tym, którzy współpracowali ze mną w służbie Kościołowi lubelskiemu. Wszystkich ogarniam modlitewną pamięcią i z serca błogosławię. Codziennie modlę się za diecezję, zwłaszcza za dzieci, młodzież i rodziny. W moim życiu wiele zawdzięczam księżom i świeckim katolikom, którzy w czasie systemu komunistycznego wykazywali wiele entuzjazmu w służbie Kościołowi. Nasze społeczeństwo było wówczas bardzo mądre; w czasach zniewolenia ludzie umieli „czytać”. Media kłamały, ale ludzie potrafili dostrzegać prawdę. Poza tym w tamtych czasach panowała prawdziwa jedność. Komuna chciała nas dzielić, przeciwstawiać biskupom księży, skłócić ich, ale mimo to istniała wielka jedność duchowieństwa. Jako biskupi między sobą mieliśmy, oczywiście, różne zdania na temat jakiejś sprawy, ale w działaniu była jedność. To była nasza wielka siła. Komuna chciała np. przeciwstawić Wojtyle Wyszyńskiego, ale to się jej nie udało. Dziś lękam się, bo tej jedności trochę nam brakuje. Pan Bóg dopuszcza, oczywiście, trudności, ale bez ich pokonywania nie byłoby zasług. Trzeba tylko prosić o łaskę, by je umieć pokonać.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwszy kartuz

Święty Brunon – założyciel zakonu kartuzów, jednego z najsurowszych zakonów istniejących do dziś w Kościele, wybrał charyzmat milczenia, samotności i ciszy.

O zakonie kartuzów usłyszeliśmy zapewne dzięki filmowi Wielka cisza. Kim był jego założyciel? Brunon urodził się w Kolonii i pochodził ze znamienitej rodziny. Uczył się m.in. w szkole katedralnej w Reims, a także w Tours. Około 1055 r. przyjął święcenia kapłańskie. Rok później biskup Reims – Manasses I powołał Brunona, aby prowadził tam szkołę katedralną. Trwało to ok. 20 lat (1056-75). Wychował wielu wybitnych mężów owych czasów. W 1080 r. zaproponowano mu biskupstwo, nie przyjął jednak tej godności. Udał się do opactwa cystersów w Seche-Fontaine, by poddać się kierownictwu św. Roberta. Po pewnym czasie opuścił klasztor i w towarzystwie ośmiu uczniów udał się do Grenoble. Tam św. Hugo przyjął swojego mistrza z wielką radością i jako biskup oddał mu w posiadanie pustelnię, zwaną Kartuzją. Tutaj w 1084 r. Brunon urządził klasztor, zbudowany też został skromny kościółek. Klasztor niebawem tak się rozrósł, że otrzymał nazwę „Wielkiej Kartuzji” (La Grande Chartreuse). W 1090 r. Brunon został wezwany do Rzymu przez swojego dawnego ucznia – papieża bł. Urbana II na doradcę. Zabrał ze sobą kilku towarzyszy i zamieszkał z nimi przy kościele św. Cyriaka. Wkrótce, w 1092 r., w Kalabrii założył nową kartuzję, a w pobliskim San Stefano in Bosco Bruno stworzył jej filię. Tam zmarł. Kartuzję w Serra San Bruno odwiedził w 1984 r. św. Jan Paweł II. Uczynił to również Benedykt XVI 9 października 2011 r. W słowie do kartuzów podkreślił wówczas znaczenie charyzmatu milczenia we współczesnym świecie. Charyzmat kartuzji – powiedział – sprawia, że „człowiek wycofując się ze świata, poniekąd «eksponuje się» na rzeczywistość w swej nagości, eksponuje się na tę pozorną pustkę, aby doświadczyć Pełni, obecności Boga, Rzeczywistości najbardziej realnej, jaka istnieje, i która wykracza poza wymiar zmysłowy”.
CZYTAJ DALEJ

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej Niezbędnika Katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca. Dostępna jest również wersja PDF naszego Niezbędnika!

CZYTAJ DALEJ

Kard. Parolin o Gazie: niedopuszczalne jest sprowadzanie ludzi do roli ubocznych ofiar

2025-10-06 17:53

[ TEMATY ]

kard. Parolin

Vatican Media

Sekretarz Stanu Stolicy Apostolskiej kard. Pietro Parolin

Sekretarz Stanu Stolicy Apostolskiej kard. Pietro Parolin

Sekretarz Stanu Stolicy Apostolskiej rozmawia z mediami watykańskimi w drugą rocznicę „nieludzkiego” ataku Hamasu na Izrael, który wywołał zniszczenie Strefy Gazy: wzywamy do uwolnienia zakładników i zakończenia spirali przemocy. W Gazie konsekwencje są „nieludzkie”; nie wystarczy, by wspólnota międzynarodowa mówiła, że to, co się dzieje, jest nie do przyjęcia, ale by to się działo. Porusza mnie udział w manifestacjach na rzecz pokoju. Antysemityzm jest rakiem, który trzeba wykorzenić - mówi.

Minęły dwa lata od owego strasznego dnia ataku terrorystycznego, przeprowadzonego przez Hamas przeciwko Izraelowi, i od początku tego, co przerodziło się w prawdziwą wojnę, która zrównała Strefę Gazy z ziemią. O tych wydarzeniach i tym, co po nich nastąpiło, rozmawiamy z Sekretarzem Stanu Stolicy Apostolskiej, kard. Pietro Parolinem.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję