Reklama

Hartowani w miłości

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Doskonale pamiętamy, czym była cenzura w czasach reżimu komunistycznego. Praca cenzorów opierała się na sprawdzaniu i dopuszczaniu do publikacji tekstów, m.in. również każdy numer naszej „Niedzieli” musiał być podpisany do druku przez cenzora. Krążyły więc o nich różne śmieszne opowiastki, np. jak to do takiego urzędnika trafił scenariusz sztuki, gdzie jednym z rekwizytów była czerwona walizka, którą aktor miał wnieść na scenę i w pewnym momencie otworzyć. Problem powstał od razu: dlaczego walizka jest w takim a nie innym kolorze i dlaczego po otwarciu nic w niej nie ma. I urzędnik był w niemałym kłopocie: zatwierdzić scenariusz czy nie zatwierdzić... Komuniści bali się, żeby ich nie ośmieszono, stąd taka przezorność. Wygląda na to, że i dziś w świecie medialnym robi się użytek z tamtych doświadczeń, że bardzo często występuje w nim zjawisko swego rodzaju nadgorliwości, która jest zwykłym węszeniem, charakterystycznym właśnie dla cenzury w tamtych czasach...
Jak definiuje „Słownik języka polskiego”, „przypisanie komuś w publicznej wypowiedzi cech, poglądów lub czynów, które psują mu dobrą opinię, powodują utratę zaufania do niego, zniesławienie” - to nic innego jak pomówienie, zasługujące, oczywiście, na sprawę sądową. Tymczasem co i raz jesteśmy świadkami takich medialnych pomówień, wytwarzanych na czyjś konkretny użytek. Pomimo zła, jakie wyrządzają, ich autorzy pozostają bezkarni. Widzimy, ile zła czynią słynne esbeckie teczki, naznaczające piętnem jakże często rzekomej współpracy z reżimem wybitne osobowości. Dziś uderzono w kard. Stanisława Dziwisza, posądzając go o utrudnianie procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II przez przetrzymywanie dokumentów z nim związanych, których nie chce udostępnić. Rodzi się jednak tutaj przede wszystkim problem braku zdrowego rozsądku u dziennikarzy. Kogo jak kogo, ale Księdza Kardynała po prostu nie można posądzić o to, że chciałby przeszkadzać w wyniesieniu na ołtarze umiłowanego Jana Pawła II. Jako kapelan służył Ojcu Świętemu przez całe swoje dojrzałe życie, oddawał mu wszystkie swoje siły i czynił, co było w jego mocy, by arcybiskup, później kardynał, wreszcie papież mógł jak najowocniej pracować dla Kościoła Chrystusowego. Był do jego dyspozycji praktycznie przez cały czas.
W tej wielkiej służbie ks. Dziwisza było nie tylko poświęcenie, ale też wielka miłość do Jana Pawła II, co wszyscy widzieliśmy. Słynny Don Stanislao był jakby cieniem podążającym za Papieżem, dbającym o każdy jego krok, reagującym na każdy gest, każdy grymas jego twarzy, był cichym, skromnym i bardzo oddanym sekretarzem Ojca Świętego. My, pielgrzymi, nie znaliśmy nawet dobrze jego głosu, toteż gdy w pewnym momencie zaczął przemawiać, wszyscy na ten jego ciepły, niski, trochę tubalny głos zwrócili uwagę.
I teraz jakiś dziennikarz ignorant usiłuje nas przekonać, że kard. Dziwisz wstrzymuje proces beatyfikacyjny... Trzeba jednak najpierw trochę pomyśleć, by nie wypisywać bzdur.
Zapytano kard. Dziwisza, co on na to. Cóż miał odpowiedzieć, po prostu jest mu przykro, czuje się pomówiony, posądzony o złą rzecz. Kościół ma jednak swoją mądrość i swoje ogromne doświadczenie, które zaczęło się od Pana Jezusa i dopełnia we wszystkich Jego sługach. Wiemy, że i przez takie doświadczenia czasem trzeba przechodzić.
Ale - tu apel do wszystkich czytelników podobnych bredni - nic nie zwalnia nas z używania rozumu, nawet jeśli pewne „prawdy” głoszą tzw. autorytety. Musimy wiedzieć, że są ludzie na tyle bezwzględni w swoich dążeniach, że nie zawahają się zniszczyć najpiękniejszych i najcenniejszych wartości. A przyjaźń kard. Dziwisza z Ojcem Świętym była taką wartością, owocującą dla świata i dla nas, Polaków, będącą ze wszech miar przykładem.
Dziś w Polsce dość często stosuje się różnego rodzaju pomówienia, nie liczymy się już z językiem. Tak wielu ludzi zostało skrzywdzonych złą opinią, tak często niesprawdzone a krzywdzące informacje są przekazywane jako prawdziwe. Nie liczymy się z przykazaniami Boskimi i z prawami człowieka. Na dodatek niektórzy mają jeszcze odwagę powiedzieć, że są katolikami, chrześcijanami... Trzeba nam może raz jeszcze przeczytać dokładnie, co Pan Jezus radzi w tego typu sytuacjach - odsyłam do Kazania na Górze (Mt 5, 3-11). Dobrze byłoby, gdyby wielu ludzi, zwłaszcza młodych, przejęło się słowami Ewangelii i wzrastało w zdrowym moralnie środowisku.
A tak konkretnie, na bieżąco - starajmy się, by pomówienie nie zagościło na dobre w naszym obyczaju, który przecież jest zupełnie inny, który tak pielęgnował i tak wspaniale głosił Jan Paweł II, pragnący, byśmy byli ludźmi wielkimi miłością. Ta wielkość dostępna jest każdemu z nas, co więcej - jest prawdziwą wielkością.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Mikołaj - biskup, nie krasnal

Niedziela Ogólnopolska 48/2007, str. 22-23

[ TEMATY ]

św. Mikołaj

TER

Św. Mikołaj, patron kościoła

Św. Mikołaj, patron kościoła

Niegdyś święty biskup z Myry był jednym z ważniejszych świętych chrześcijaństwa. Dziś stał się „świętym komercji”. Współczesność odarła go z ornatu, z głowy zdjęła mitrę i zabrała pastorał. „Świętego krasnala” - jak nietrudno zgadnąć - wymyślili amerykańscy specjaliści od reklamy. Dziś byśmy powiedzieli, że to taki święty po obróbce w McDonald’s.

Jeszcze nawet nie zaczął się Adwent, a już w pierwszych dniach listopada na sklepowe witryny i półki wmaszerowała armia mikołajów. Mikołaje zachęcają nas do zakupu nowego telefonu komórkowego, DVD, komputera i tysięcy zabawek. Są wszędzie. Widać je w telewizji, gazetach, ulotkach reklamowych. Wizerunek mikołaja jest wszechobecny. W jego kształcie produkowane są bombki choinkowe, pluszaki, balony dmuchane, a nawet lizaki i czekoladki. Niestrudzenie co roku św. Mikołaj jest komercyjnym hitem. Większość świętych mogłaby mu tylko pozazdrościć takiej popularności. Problem jednak tkwi w tym, że w przypadku św. Mikołaja mamy do czynienia chyba z największą podróbką wszech czasów. Pewnie dziś św. Mikołaj z Myry patrzy na to wszystko z Nieba i łapie się za głowę, bowiem jego popularność to iluzja.
CZYTAJ DALEJ

Płock: Tymczasowy areszt wobec księdza podejrzanego ws. fikcyjnych darowizn

2024-12-05 11:19

[ TEMATY ]

Areszt

darowizny

Adobe Stock

Na wniosek prokuratury w Płocku sąd aresztował tymczasowo na trzy miesiące księdza, który z 12 innymi osobami został zatrzymany przez CBA w ramach śledztwa dotyczącego oszustw podatkowych poprzez fikcyjne darowizny dla kilku parafii. Ksiądz przyznał się do zarzucanych czynów i złożył wyjaśnienia.

Prokuratura Okręgowa w Płocku nadzoruje śledztwo w sprawie oszustw podatkowych dokonywanych od 2018 r. poprzez fikcyjne darowizny na rzecz kilku parafii. W sprawie tej CBA jeszcze we wtorek zatrzymała 13 osób, w tym księdza, byłego proboszcza jednej z płockich parafii. Wszyscy usłyszeli zarzuty. Ustalona dotąd kwota oszustw to 4,5 mln zł.
CZYTAJ DALEJ

Mikołaj w mundurze - żołnierz z sercem na dłoni

2024-12-06 09:16

2LBOT

Jacek od lat, poza swoją pracą zawodową, w świątecznym okresie wciela się w rolę Świętego Mikołaja. Odwiedza przedszkola, szpitale i domy dziecka by dawać dzieciom radość i uśmiech. Ten wyjątkowy Mikołaj nie tylko rozdaje prezenty, ale jest również żołnierzem i od ponad pięciu lat pełni służbę w 2 Lubelskiej Brygadzie OT, angażując się w akcje charytatywne. W „Mikołajki” ma ręce pełne roboty.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję