Reklama

Tajemnica rękodzieła

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W 1903 r. angielska pisarka i malarka Beatrix Potter napisała jedną ze swych opowiastek. Zaczyna się ona tak: „... żył w Gloster pewien krawiec (...). Jak dzień długi, dopóki starczało światła, szył i kroił, dopasowując kawałki atłasu, pompadour i lystryny; w czasach krawca z Gloster tkaniny miały dziwne nazwy i były bardzo kosztowne. Lecz choć szył piękne jedwabie dla swoich sąsiadów, sam był bardzo, bardzo biedny - stary człowieczek w okularach, z twarzą mizerną i powykrzywianymi palcami, odziany w wytarte ubranie”. Cała historyjka - tylko pozornie naiwna, w istocie głęboka i filozoficzna - została ozdobiona licznymi rysunkami utalentowanej pani Potter. Zazwyczaj pisywała i ilustrowała własnoręcznie opowiadania o zwierzętach - tym razem, delikatnym pędzelkiem zanurzanym w słoiczki z akwarelami, namalowała także „surdut z wiśniowego prążkowanego jedwabiu, haftowanego w bratki i róże, oraz atłasową kamizelkę w kolorze kremowym, zdobioną gazą i zielonym wełnianym kordonkiem”, „żółtą taftę na podszewkę surduta, a do wykończenia dziurek na guziki kamizelki - wiśniową przędzę” i wiele innych detali. Krawiec w jej opowiadaniu był znużony wysiłkiem, zziębnięty, ale pełen nadziei, jak prawdziwy artysta. Rzeczywistym nieszczęściem okazał się dla niego nie fakt, że był stary i wziął na siebie zbyt dużo pracy, lecz że zabrakło mu wiśniowej przędzy na wykończenie dzieła swego życia - surduta dla burmistrza wraz z niezliczonymi akcesoriami i dodatkami; nie mógł mianowicie obszyć własnoręcznie dziurek kamizelki („Niestety, jestem zgubiony! - rzekł krawiec i smutny poszedł do łóżka”).
Angielska wielbicielka rękodzieła artystycznego sama odrywała się nader często od pulpitu swego biurka. Kiedy jeszcze była dzieckiem i mieszkała w Londynie, jej ojciec każdego lata „wynajmował na trzy miesiące wiejski dom, początkowo w Szkocji, później w Krainie Jezior. Podczas tych przedłużonych wakacji rodzeństwo mogło poznawać wieś i na podstawie własnych obserwacji zdobywać wiedzę o zwierzętach” - pisze jej tłumaczka Małgorzata Musierowicz. Stopniowo, już jako znana pisarka, bywała na wsi coraz częściej. Jej farma Hill Top stała się najważniejszym miejscem inspiracji (wprost genialnie nauczyła się malować zwierzęta). Przeniosła się tam na stałe. „Pisanie i malowanie ustąpiło miejsca rolnictwu i hodowli owiec. Beatrix wykupywała całe połacie pięknej Krainy Jezior, by zapewnić im ochronę. Przez ostatnie trzydzieści lat życia rolnictwo i tworzenie rezerwatów stało się jej głównym zajęciem. Kiedy zmarła w 1943 r., pozostawiła narodowi cztery tysiące akrów ziemi i piętnaście farm”. Pozornie zaskakujące przejście od szczegółu do ogółu ukazuje głębszą treść życia Beatrix Potter. W zakończeniu opowiadania o krawcu z Gloster pisze (czy tylko dla rozweselenia czytelników?): „Nigdy nie widziano takich żabotów ani takich haftowanych mankietów i wyłogów. Ale jego największym osiągnięciem stały się dziurki od guzików. Ściegi tych dziurek były tak delikatne - tak delikatne - że zastanawiam się, jak mogły być wykonane przez starego człowieka w okularach, z powykrzywianymi palcami i naparstkiem”. Dla wywołania zaś większego efektu dodaje: „Ściegi tych dziurek na guziki były tak drobne - tak drobne - że wyglądały, jak gdyby zrobiły je myszki!”. Od fascynacji drobnym ściegiem jako symbolu arcymistrzostwa ludzkiej ręki pani na Hill Top przechodzi do wyrażenia prawdziwej fascynacji swego życia: nadzwyczajną maestrią Boga, który stworzył świat i „wszystkie rzeczy”. Także rośliny i zwierzęta, którym pisarka poświęcała stopniowo coraz większą uwagę. To, co zamyślone zostało przez człowieka, staje się prawdziwym arcydziełem dopiero w połączeniu z pokorą wobec Niego. (W cytowanym opowiadaniu zresztą to rzeczywiście myszy - potajemnie - wykańczają dziurki od guzików w zamian za wspaniałomyślny gest krawca ofiarowującego im resztki wykrojone z atłasu, „na pelerynki”). Wobec możliwości kryjących się w rzeczywistości, która wyszła spod Jego ręki, człowiek może tylko pochylić głowę. Dlatego ktoś, kto odwzorowuje piękno świata - jak wielu twórców rękodzieła, a także artystów, pisarzy - jest szczęśliwy, pomimo wszelkich trudów, niewygód i cierpień. Krawiec, wśród haftowanych bratków i róż, jest nie tylko rzemieślnikiem czerpiącym przyjemność ze starannie wykonanej pracy, ale kimś, kto może kontemplować ofiarowane mu przez Stwórcę piękno świata. I to jest źródło prawdziwego szczęścia. A także siły, czerpanej ze źródeł duchowych, z więzi z Bogiem. Choćby fizyczne jej zasoby kończyły się, a klimat społeczny wokół był pełen niechęci i obojętności.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty Mikołaj - „patron daru człowieka dla człowieka”

Niedziela łowicka 49/2004

[ TEMATY ]

święty

WD

Obraz św. Mikołaja w ołtarzu głównym

Obraz św. Mikołaja w ołtarzu głównym

6 grudnia cały Kościół wspomina św. Mikołaja - biskupa. Dla większości z nas był to pierwszy święty, z którym zawarliśmy bliższą znajomość. Od wczesnego dzieciństwa darzyliśmy go wielką sympatią, bo przecież przynosił nam prezenty. Tak naprawdę zupełnie go wtedy jeszcze nie znaliśmy. A czy dziś wiemy, kim był Święty Mikołaj? Być może trochę usprawiedliwia nas fakt, że zachowało się niewiele pewnych informacji na jego temat.

Około roku 270 w Licji, w miejscowości Patras, żyło zamożne chrześcijańskie małżeństwo, które bardzo cierpiało z powodu braku potomka. Oboje małżonkowie prosili w modlitwach Boga o tę łaskę i zostali wysłuchani. Święty Mikołaj okazał się wielkim dobroczyńcą ludzi i człowiekiem głębokiej wiary, gorliwie wypełniającym powinności wobec Boga. Rodzice osierocili Mikołaja, gdy był jeszcze młodzieńcem. Zmarli podczas zarazy, zostawiając synowi pokaźny majątek. Mikołaj mógł więc do końca swoich dni wieść dostatnie, beztroskie życie. Wrażliwy na ludzką biedę, chciał dzielić się bogactwem z osobami cierpiącymi niedostatek. Za swoją hojność nie oczekiwał podziękowań, nie pragnął rozgłosu. Przeciwnie, starał się, aby jego miłosierne uczynki pozostawały otoczone tajemnicą. Często po kryjomu podrzucał biednym rodzinom podarki i cieszył się, patrząc na radość obdarowywanych ludzi. Mikołaj chciał jeszcze bardziej zbliżyć się do Boga. Doszedł do wniosku, że najlepiej służyć Mu będzie za klasztornym murem. Po pielgrzymce do Ziemi Świętej dołączył do zakonników w Patras. Wkrótce wewnętrzny głos nakazał mu wrócić między ludzi. Opuścił klasztor i swe rodzinne strony, by trafić do dużego miasta licyjskiego - Myry.
CZYTAJ DALEJ

Początek frontalnego ataku ludzi Tuska na Karola Nawrockiego

2024-12-06 13:40

[ TEMATY ]

Prof. Grzegorz Górski

PAP/Piotr Nowak

Drugi tydzień kampanii upłynął pod znakiem początku frontalnego ataku ludzi Tuska na Karola Nawrockiego.

1. Furia z jaką ruszyły na niego wszystkie służby podległe premierowi - oszustowi, dowodzi tylko jednego. Potwierdza to spostrzeżenie wyrażone w poprzednim tekście, że właśnie K. Nawrocki jest kandydatem który wygra drugą turę z Trzaskowskim.
CZYTAJ DALEJ

Kardynał-nominat Byczok: wzbogacę Kolegium Kardynalskie światłem ze Wschodu

2024-12-06 18:50

[ TEMATY ]

kardynał

Ukraina

kolegium kardynalskie

Vatican Media

Bp Mykoła Byczok

Bp Mykoła Byczok

W gronie kardynałów, których kreuje jutro papież Franciszek, znajduje się pochodzący z Ukrainy grekokatolicki biskup Mykoła Byczok. Jako ordynariusz eparchii Świętych Piotra i Pawła w Melbourne, odpowiada on za Ukraińców w Australii, Nowej Zelandii i Oceanii. Ma też związki z Polską, skończył bowiem seminarium redemptorystów w Tuchowie. „Wzbogacę Kolegium Kardynalskie światłem ze Wschodu” - podkreślił w rozmowie z Radiem Watykańskim.

Bp Byczok wyraził wdzięczność Polakom, za otwarcie serc i domów na doświadczonych wojną Ukraińców. „Pan Bóg to pamięta. My też będziemy pamiętać ofiarowaną nam pomoc i trzymać w naszych sercach ogromną wdzięczność. Będziemy prosić Pana Boga, żeby błogosławił waszemu narodowi” - wyznał. Pytany o to, co jego nominacja wniesie do Kolegium Kardynalskiego, podkreślił, że papież mianuje kardynała dla Kościoła powszechnego, jednak to, że jest z pochodzenia Ukraińcem, oznacza, że w tym nowym powołaniu będzie reprezentować również Kościół ukraiński, a nie tylko australijski, który obecnie jest miejscem realizacji jego powołania.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję