Reklama

Co z pieniędzmi na drogi?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W naszym systemie budowy dróg wskazuje się na wiele różnych słabych punktów. Najczęściej zwraca się uwagę na niedoskonałe prawo i na niewydolną administrację. Kolejne rządy z różnym powodzeniem starają się to zmienić. W minionych dekadach główną przyczyną zacofania w rozwoju infrastruktury transportowej był brak pieniędzy. Utarło się przekonanie, że od czasu wejścia Polski do UE i udostępnienia funduszy unijnych przeznaczonych na inwestycje, ta bariera znikła. Okazuje się jednak, że nie jest tak do końca. W ostatnim czasie pojawił się poważny brak środków krajowych, który uniemożliwia trzymanie właściwego tempa budowy dróg ekspresowych i autostrad.

Rząd oszczędza, ale dlaczego na drogach?

Reklama

Cięcia w wydatkach publicznych zarządzone przez premiera Donalda Tuska na początku roku miały nie dotyczyć inwestycji drogowych. Takie były zapewnienia zarówno ze strony szefa rządu, jak i ministra finansów. Ale już pierwsze informacje o tym, skąd zdjęto prawie 17 mld zł, wzbudziły obawy, jak się później okazało uzasadnione. Oto prawie 9 mld zł, czyli większość tej kwoty, powstało przez obniżenie w budżecie pozycji pod tytułem „rezerwy”.
Na pierwszy rzut oka mogło się wydawać, że nie zaszkodzi to inwestycjom. W dziale dotyczącym bezpośrednio transportu oszczędności były niewielkie, wręcz symboliczne, i dotyczyły wyłącznie administracji. Problem jednak w tym, że środki zabrane z rezerw miały właśnie przede wszystkim wspomagać zwiększone tempo frontu robót drogowych. Z tego źródła miały też pochodzić pieniądze na przygotowanie inwestycji do współfinansowania ze środków UE oraz do zagwarantowania niezbędnego wkładu krajowego.
Dla znawców problemu było więc jasne, że cięcia muszą uderzyć w tak ważny i politycznie czuły punkt, jakim są nowe szybkie szlaki komunikacyjne. Dział dotyczący rezerw ma ogólny charakter, a pieniądze z niego czerpie się na różne zadania, nie tylko na drogi. Trudno było więc jednoznacznie wyliczyć, ile zabraknie właśnie na ten cel i w jakim zakresie odbije się to na przyjętych planach i na już realizowanych projektach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Administracja drogowa nie ma pieniędzy

Przykra rzeczywistość jednak szybko sama dała znać o sobie. Oto już pod koniec kwietnia kasa Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), która w imieniu rządu administruje całą siecią najważniejszych dróg w Polsce i jednocześnie prowadzi wszystkie centralne inwestycje, zaczęła świecić pustkami. Otrzymała ona bowiem z budżetu państwa od początku roku jedynie ok. 3 mld zł. Pieniędzy tych nie wystarcza nawet na pokrycie już zrealizowanych robót i opłacenie otrzymanych faktur. A do końca roku zaplanowano wydanie ok. 28 mld zł. Czyli aby płynnie obsłużyć wszystkie działania, drogowcy powinni w tym czasie otrzymać trzy razy więcej.
Jeśli tych funduszy nie będzie w szybkim czasie, to fiaskiem zakończą się z taką pompą ogłoszone plany przeprowadzenia w tym roku 54 przetargów na budowę 1050 km „ekspresówek” i autostrad. Nawet bowiem jeśli te postępowania zostaną przeprowadzone pomyślnie, to i tak GDDKiA, nie mając pieniędzy, nie będzie mogła podpisać umów na roboty z wyłonionymi wykonawcami.
Brak środków negatywnie odbija się też na przygotowaniu inwestycji, które miałyby być sfinansowane z funduszy UE. Największy z programów - Infrastruktura i Środowisko na drogi przeznaczył łącznie 19,4 mld euro, czyli przy obecnym kursie ok. 90 mld zł. Można z nich korzystać do 2015 r.
Jak dotąd podpisane są jedynie dwie umowy. Pierwsza - dotyczy drogi ekspresowej S3 na odcinku Szczecin - Gorzów Wlkp., z dotacją w wysokości 1,94 mld zł. Druga natomiast - obejmuje S7 na odcinku Grójec - Białobrzegi, z kwotą dotacji na poziomie ok. 500 mln zł. Razem jest to więc 2,44 mld zł, czyli niecałe 3 proc. całej dostępnej sumy.
Oszczędności uderzyły też w nakłady przeznaczone na tzw. bieżące utrzymanie. W stosunku do ubiegłego roku na ten cel zmniejszono pieniądze o ok. 800 mln zł. Czyli zostanie przeprowadzonych znacznie mniej remontów i drobnych napraw na istniejącej już sieci dróg krajowych. W 2009 r. ich stan techniczny jeszcze bardziej się pogorszy. Dla zwykłego obywatela oznacza to, że będzie jeździł po jeszcze bardziej dziurawych trasach.

Godzina prawdy, czyli zmiana ustawy o Krajowym Funduszu Drogowym

O wielkości tej „drogowej dziury budżetowej” przekonaliśmy się, gdy do Sejmu wpłynął rządowy projekt zmiany ustawy o Krajowym Funduszu Drogowym (KFD). W Funduszu tym gromadzi się część przychodów z akcyzy i opłaty paliwowej, która jest przeznaczona wyłącznie na rozwój dróg. Rząd chce, aby oprócz tego KFD mógł zaciągać pożyczki i emitować obligacje. W ten sposób powstać ma dodatkowe źródło pieniędzy na finansowanie inwestycji. Wielkość tegorocznej transzy obligacji oraz kredytów zagranicznych planuje się na kwotę ok. 9,7 mld zł, a więc prawie na tyle, co zaoszczędzono w budżecie.
Stworzenie dodatkowego sposobu pozyskiwania środków przez KFD byłoby dobre, gdyby nie dwie okoliczności.
Pierwsza - to przesunięcie w czasie. Nowe przepisy wejdą w życie najwcześniej w czerwcu. Potem trzeba przeprowadzić negocjacje i podpisać umowy z kredytodawcami. Trzeba też wyemitować i sprzedać obligacje na ok. 3-4 mld zł. Dodatkowe środki będą więc najwcześniej pod koniec roku. A pieniądze w budżecie zabrano już. Cała ta operacja spowoduje konieczne przesunięcie w czasie finansowania inwestycji, które nie mając bieżącej obsługi, znowu zostaną zahamowane co najmniej na kilka miesięcy.
Jest też druga okoliczność. Otóż KFD jest obsługiwany przez Bank Gospodarstwa Krajowego, który za tę usługę pobierze niezbędne opłaty. Powstaną więc dodatkowe koszty. A pożyczki i obligacje KFD muszą być gwarantowane przez państwo, czyli i tak pójdą na konto budżetu.
Skoro na końcu tych zabiegów mimo wszystko trzeba obciążyć finanse publiczne, a po drodze stracić sporo cennego czasu i ponieść dodatkowe koszty, to po co było robić to całe zamieszanie?
Okazało się więc, że cięcia z początku roku, wbrew zapowiedziom, uderzyły jednak w budowanie dróg. Tak oto mamy kolejny dowód wyższości polityki nad gospodarką. Premier Donald Tusk chciał pokazać narodowi, że działa szybko i stanowczo w czasach kryzysu. I ten efekt był ważniejszy niż konsekwencje gospodarcze.
Obiektywnie o wiele cenniejsze byłoby przeciwdziałanie recesji przez rozkręcanie tempa inwestycji publicznych. Ale o tych dość skomplikowanych mechanizmach stacje telewizyjne i radiowe nie mówią. Natomiast o tym, jak z mozołem premier z ministrami szukają i znajdują oszczędności, mówiono przez długie tygodnie. Słabością współczesnej polityki jest jej nastawienie na doraźny efekt, a nie na długofalowe procesy. Cierpią na tym różne obszary naszego życia, w tym również plany budowy dróg.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Barbórka w Wieliczce: W wykutej w soli kaplicy św. Kingi chcemy słuchać słowa Bożego

2024-12-05 00:27

Kopalnia Soli “Wieliczka”

    - Otrzymaliśmy życie jako dar po to, by z kolei uczynić z niego dar dla Boga i dla bliźnich. Taka jest natura Bożego daru. Taka jest logika miłości – mówił kard. Stanisław Dziwisz podczas Mszy św. odprawionej w kaplicy św. Kingi w Kopalni Soli „Wieliczka”.

Metropolita krakowski senior przewodniczył Mszy św. dla górników w ramach obchodów „Barbórki”. W uroczystościach wziął udział prezydent RP, Andrzej Duda.
CZYTAJ DALEJ

Archidiecezja Wrocławska w liczbach

2024-12-05 16:34

Adobe Stock

Ukazał się najnowszy rocznik statystyczny Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego "Annuarium Statisticum Ecclesia in Polonia” za rok 2023. Przyglądamy się, jak wyglądają liczby w Archdiecezji Wrocławskiej. 

Nasze zestawienie rozpoczynamy od ilości parafii. W całej Polsce jest ich 10 344, natomiast w archidiecezji wrocławskiej niezmiennie jest ich 296, w tym 261 diecezjalnych i 35 zakonnych. Dla porównania w diecezji pelplińskiej parafii jest 290, diecezji radomskiej 301. W tym zestawieniu największa liczba parafii jest w archidiecezji krakowskiej - 448, a najmniejsza w Ordynariacie Polowym - 72 i diecezji drohiczyńskiej 98.
CZYTAJ DALEJ

Budować życie na skale

2024-12-05 18:40

ks. Łukasz Romańczuk

Na zakończenie Mszy świętej, ks. abp Józef Kupny wygłosił mini - katechezę do dzieci

Na zakończenie Mszy świętej, ks. abp Józef Kupny wygłosił mini - katechezę do dzieci

“Klecińskie spotkania” to inicjatywa, która jest realizowana w parafii NMP Królowej Polski we Wrocławiu - Klecinie. Tym razem gościem był abp Józef Kupny, metropolita wrocławski, który przewodniczył Mszy św. roratniej i skierował słowo do wiernych w homilii i do dzieci w mini - katechezie przed zakończeniem Eucharystii. 

W naszej archidiecezji trwa synod, ale do jednego z owoców tego czasu w naszej parafii możemy zaliczyć “Klecińskie spotkania”, które zainaugurowaliśmy miesiąc temu, a dzisiaj gościmy abp. Józefa Kupnego, metropolita wrocławski - zaznaczył ks. Jacek Tomaszewski, proboszcz parafii.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję