Przed eurowyborami
Zbliżają się wybory do Parlamentu Europejskiego. Uważam, że katolicy powinni w sposób bardziej zdecydowany niż dotąd zwracać uwagę na to, na kogo głosują - i głosować wyłącznie na katolików. Stale dowiadujemy się o przykładach dyskryminacji chrześcijan w dzisiejszym świecie. W Unii Europejskiej katolicy, a zwłaszcza katolicy publicznie opowiadający się za obowiązującą doktryną Kościoła, nie mają prawa ubiegać się o najwyższe stanowiska. Pamiętamy sprawę Rocco Buttiglionego, który - mimo desygnowania przez rząd włoski - jako katolik nie mógł zostać komisarzem UE.
Obserwując wypowiedzi i poczynania prominentnych funkcjonariuszy unijnych, widzę, jak władze Unii dążą na każdym kroku do zastąpienia chrześcijaństwa swoistą „ateistyczną religią”. W ten sposób popełnia się cywilizacyjne samobójstwo, bo każda cywilizacja niszcząca fundament, na którym została zbudowana, musi wcześniej czy później upaść. Czas więc, abyśmy przestali chować głowę w piasek i nie bacząc na hałaśliwe protesty „poprawnych” politycznie samobójców, zaczęli odważnie żądać powrotu do tradycyjnych wartości chrześcijańskich. Gorąco apeluję do tych Polaków, którzy mienią się chrześcijanami, aby głosowali wyłącznie na ludzi gwarantujących zadbanie o wartości chrześcijańskie. Apeluję też do hierarchów Kościoła katolickiego w Polsce, do kapłanów, a także do prasy katolickiej, aby pomogli wyborcom wskazać, którzy z licznych kandydatów takie gwarancje dają i są osobami godnymi zaufania. Kościół nie powinien narzucać wyborcom rozwiązań politycznych, lecz może wskazywać pośród kandydatów różnych komitetów wyborczych te osoby, które dają rękojmię zachowania chrześcijańskich wartości. Jan Paweł II namawiał Polaków do wstąpienia do Unii Europejskiej. Jestem pewny, że także z powodu nadziei, iż będąc w Unii, zadbamy o przywrócenie Staremu Kontynentowi jego chrześcijańskich fundamentów. Nie zawiedziemy go, jeśli do unijnych władz skierujemy katolików. Jeśli natomiast wybierzemy do PE kandydatów niekierujących się etyką chrześcijańską, to nie dość, że będziemy musieli wziąć na swoje sumienie ich decyzje o rugowaniu chrześcijaństwa, o rozszerzaniu prawa do aborcji, eutanazji, o niszczeniu rodziny, drwiny z Bożych nakazów itp., to jeszcze zaprzepaścimy pokładane w nas nadzieje Papieża Polaka na misyjną rolę rodaków w ratowaniu chrześcijańskich fundamentów Europy.
Bolesław z Tychów
Kim są świadkowie Jehowy?
Mój mąż przez 16 lat był świadkiem Jehowy. Nie muszę pisać, jakie było to nasze małżeństwo. Jednak ja, wraz z rodziną i przyjaciółmi, nie przestałam walczyć o nawrócenie męża.
Kupowałam różne książki o świadkach Jehowy. Kilka lat temu, kiedy byłam w Paryżu u koleżanki, wpadła mi w rękę mała książeczka: „Kim są świadkowie Jehowy?” Roberta Reynoldsa.
Okazało się, że ta lektura najbardziej pomogła mi w nawróceniu męża. (W Polsce książeczka ta ukazała się w wydawnictwie Exter w Gdańsku). Na każdą jego zaczepkę znalazłam w niej natychmiastową odpowiedź, która go druzgotała, sprawiała zamęt w jehowickich „doktrynach”. I tak z pomocą Ducha Świętego, tej książeczki i innych publikacji, np. w „Miłujcie się”, mój mąż wrócił do Kościoła. Chwała Panu!
Zofia z Włoszczowej
Oczekujemy na listy pod adresem:
„Niedziela”, ul. 3 Maja 12
42-200 Częstochowa.
Na kopercie należy napisać: „Listy”
Pomóż w rozwoju naszego portalu