W krótkiej homilii Ojciec Święty wyjaśnił sens gestu umycia stóp, które w czasach Jezusa było pracą niewolników. Myjąc stopy zdumionych Apostołów, Jezus sam staje się niewolnikiem, by nam służyć i nas zbawić. Gestem tym uczy nas „szlachetności serca”, z której rodzi się służba innym. Nie jest to zatem jakiś „folklor”, lecz wskazanie, jacy powinniśmy być jedni wobec drugich: pomagać sobie, a nie wykorzystywać się nawzajem. Gdybyśmy posłuchali Jezusa, życie byłoby takie piękne – zaznaczył papież.
Zapewnił obecnych, że Jezus zna nasze serca i kocha nas takimi, jakimi jesteśmy, wszystkim nam myje stopy. Każdy z nas może upaść i jeśli nie robi złych rzeczy, to tylko dzięki łasce Bożej. Ale swą śmiercią Jezus już zapłacił za nasze słabości, chce wziąć nas za rękę i nam towarzyszyć, aby nasze życie nie było dla nas tak bardzo trudne.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Po homilii Franciszek umył i ucałował stopy 12 osadzonych: 10 chłopców i 2 dziewcząt różnych narodowości, którzy odwdzięczali mu się ucałowaniem jego dłoni. Oprócz Włochów było wśród nich m.in. 2 Sinti, Chorwat, muzułmanin z Senegalu i Rumun.
PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT
PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT
Liturgię Eucharystyczną odprawili przy ołtarzu: prał. Diego Ravelli, mistrz papieskich ceremonii liturgicznych i kapelan zakładu, ks. Nicolò Ceccolini. Papież, ubrany w ornat, koncelebrował siedząc w fotelu.
Po Mszy Franciszek pobłogosławił tablicę ku czci bł. Pino Puglisiego – włoskiego księdza zamordowanego przez mafię. Witając się z osadzonymi, przyjął od nich prezenty: krzyż wykonany w więziennych warsztatach stolarskich, a także ciasteczka i paczkę makaronu z niedawno otwartej więziennej wytwórni. W zmian ofiarował różańce i czekoladowe jajeczka wielkanocne.