„Urbi et orbi”
Papież upomina się o Kościół w Chinach
O pokój na Bliskim Wschodzie i w Afryce, poszanowanie praw człowieka w Afganistanie i Pakistanie oraz o pojednanie na Półwyspie Koreańskim apelował Benedykt XVI w wygłoszonym w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia orędziu „Urbi et Orbi” (Miastu i Światu). - Niech światło Bożego Narodzenia zabłyśnie na nowo na tej ziemi, gdzie narodził się Jezus, i zainspiruje Izraelczyków i Palestyńczyków do starań o sprawiedliwą i pokojową koegzystencję - mówił Papież. Zaapelował m.in. do chińskich katolików, by nie tracili wiary. Dodał, że Jezus przyszedł na świat jako Król sprawiedliwości i pokoju. - Niech miłość „Boga z nami” obdarzy wytrwałością wszystkie wspólnoty chrześcijańskie, które cierpią z powodu dyskryminacji i prześladowań, i natchnie przywódców politycznych i religijnych do zaangażowania się na rzecz pełnego poszanowania wolności religijnej dla wszystkich - apelował. Papież złożył życzenia w 65 językach.
Obiad z Papieżem
Wyjątkowi goście
Reklama
O miłości przemieniającej świat przypomniał Benedykt XVI, zapraszając na świąteczny obiad ubogich Rzymu. Na co dzień opiekują się nimi zgromadzenia założone przez Matkę Teresę z Kalkuty. W holu Auli Pawła VI przygotowano stoły dla prawie 500 gości.
Oprócz ubogich w spotkaniu wzięli udział Misjonarze i Misjonarki Miłości. Świątecznym obiadem Papież uczcił 100. rocznicę urodzin bł. Matki Teresy założycielki zgromadzeń, mających gałęzie czynne i kontemplacyjne.
- Bł. Teresa z Kalkuty kochała wszystkich bez wyróżnień, z preferencją dla najbardziej potrzebujących i opuszczonych - mówił Benedykt XVI. - Była jasnym znakiem ojcostwa i dobroci Boga. Potrafiła rozpoznać w każdym oblicze Chrystusa, którego kochała całą sobą. Adorowała Go i przyjmowała w Eucharystii, a dalej spotykała Go na ulicach miast, stając się żywą „ikoną” Jezusa, który opatruje rany człowieka łaską miłości miłosiernej.
Papież podziękował Misjonarkom i Misjonarzom Miłości za pokorną, dyskretną i ukrytą przed oczami ludzkimi obecność, która w sercu Boga znajduje nadzwyczajną i drogocenną wartość.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Siewca wyszedł siać
Benedykt XVI naucza
Jezus Chrystus nie przyniósł wyzwolenia politycznego, osiąganego środkami militarnymi. Przeciwnie: zniszczył na zawsze śmierć i przywrócił życie przez swą haniebną śmierć na Krzyżu. Chociaż narodził się w ubóstwie i ukryciu, daleko od ośrodków władzy doczesnej, był On nie kim innym jak Synem Bożym. Z miłości do nas przyjął naszą ludzką kondycję, kruchość, słabość i otworzył nam drogę prowadzącą do pełni życia, abyśmy mieli udział w życiu samego Boga.
Refleksja dla BBC
Przezwyciężona jest nieskończona odległość między Bogiem a człowiekiem. Bóg nie tylko się pochylił, jak mówią psalmy; On rzeczywiście zstąpił, wszedł w świat, stał się jednym z nas, aby nas wszystkich pociągnąć do siebie. To dziecko jest naprawdę Emmanuelem - Bogiem z nami. Jego panowanie rozciąga się naprawdę aż po krańce ziemi.
Z homilii na Pasterce w Watykanie, 25 grudnia 2010 r.
Emmanuel, Bóg z nami, przyszedł jako Król sprawiedliwości i pokoju. Jego królestwo - jak wiemy - nie jest z tego świata, jednakże jest ono ważniejsze od wszystkich królestw na ziemi. Jest jakby zaczynem ludzkości: gdyby go zabrakło, słabsza byłaby siła, która popycha naprzód prawdziwy rozwój: bodziec do współpracy na rzecz wspólnego dobra, bezinteresownej służby bliźniemu, pokojowej walki o sprawiedliwość.
Z orędzia „Urbi et Orbi”, 25 grudnia 2010 r.
Jakże ważne jest więc, aby każde dziecko przybywając na świat, zostało przyjęte przez ciepło rodziny! Nie są istotne wygody zewnętrzne: Jezus urodził się w stajni i za pierwszą kolebkę miał żłób, ale miłość Maryi i Józefa sprawiła, że czuł delikatność i piękno bycia kochanym. Tego potrzebują dzieci: miłości ojca i matki. To właśnie daje im pewność i w miarę wzrastania pozwala im odkrywać sens życia.
Podczas modlitwy „Anioł Pański”, 26 grudnia 2010 r.
Papież do Polaków
Wezwanie do troski o rodzinę
W niedzielę 26 grudnia w Watykanie, na zakończenie tradycyjnego niedzielnego spotkania z wiernymi na modlitwie „Anioł Pański”, Benedykt XVI pozdrowił wiernych w różnych językach. Po polsku powiedział: - Pozdrawiam Polaków. Dziś, w niedzielę Świętej Rodziny, proszę Boga, aby wiara, nadzieja i miłość były fundamentem stałości polskich rodzin. Małżeńska miłość mężczyzny i kobiety niech owocuje nowym życiem i duchowym wzrastaniem przyszłych pokoleń. Niech Bóg wam błogosławi!
Watykański rzecznik
To nie był łatwy rok
Kończący się rok „nie zawsze był łatwy z punktu widzenia informacji watykańskiej” - pisze dyrektor biura prasowego Stolicy Apostolskiej ks. Federico Lombardi w tradycyjnym liście, który z okazji Bożego Narodzenia rozesłał do wszystkich akredytowanych przy nim dziennikarzy.
„Temat nadużyć seksualnych często powracał na nasze szpalty i ekrany. Papież podejmował go z wielką szczerością i godnością duchową, rzekłbym - z mocą i głębią wiary, wzywając nas do uczestnictwa w bólu, do wewnętrznej odnowy, zaangażowania na rzecz odpowiedzialności oraz czystego i szlachetnego zapału wychowawczego”.
Na blogach piszą
Oto w walce z chrześcijaństwem posunięto się już do tego, co - wydawałoby się - było celem pewnych kręgów od samego początku, a mianowicie - do wyrugowania ze świadomości ludzkiej jakichkolwiek konotacji religijnych z pewnymi dniami w roku, a także pozbycia się resztek tych symboli, którym jakoś udało się przetrwać. I tak oto w unijnym kalendarzu święta chrześcijańskie zostały wstydliwie pominięte, w Austrii uznano, że dzieci mogą się przestraszyć św. Mikołaja, a zatem nie odwiedzi ich w wiedeńskich przedszkolach. Przykłady można by mnożyć. Dziwi mnie nieco to nadskakiwanie naszych decydentów innym wyznaniom (zwłaszcza islamowi), gdyż jest to kręcenie bicza na samego siebie, ale nieważne. Dziwi mnie również brak jednoznacznej postawy w stosunku do prześladowań chrześcijan, przy jednoczesnym podnoszeniu larum wobec prześladowań wyznawców innych religii. Jeszcze bardziej jednak dziwi mnie to, jak ludzie stopniowo ulegają temu dyktatowi politycznej poprawności. Sama na przykład zaczęłam się zastanawiać, czy składać życzenia osobom niewierzącym. A nuż się obrażą? Albo co gorsza, oskarżą o dyskryminację i wojny krzyżowe.
Mariquita