Reklama

Temat tygodnia

Tobie, Maryjo, zaufałam

Z s. Weroniką od Przenajświętszego Oblicza, obchodzącą jubileusz 70-lecia złożenia ślubów zakonnych w Zgromadzeniu Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus, rozmawia Adam Tarnowski

Niedziela sosnowiecka 46/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ADAM TARNOWSKI: - Kiedy Siostra wstąpiła do Zgromadzenia?

SIOSTRA WERONIKA: - Do Zgromadzenia Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus w Sosnowcu wstąpiłam 1929 r. Wtedy też poznałam Matkę Teresę Kierocińską. Już przy pierwszym spotkaniu uderzyła mnie jej dobroć i miłość, z jaką odnosiła się do mnie. Pamiętam słowa, jakie wtedy powiedziała: "Moje dziecko, przyjmuję cię do naszego Zgromadzenia, abyś została świętą, pełną ofiary, zaparcia się siebie, poświęcenia dla Boga i bliźnich; abyś się w niczym nie oszczędzała, lecz z radością wiodła życie karmelitanki. Klasztor to winnica Pańska, w której życie ma być pełne ofiary, zaparcia się siebie z miłości do Boga". Te słowa zapadły mi głęboko w pamięć i według nich staram się żyć do dziś.

- 70 lat to piękny jubileusz, które placówki, miejsca najcieplej siostra wspomina?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Prawie przez całe życie zakonne przebywałam w Sosnowcu. Załatwiałam różne sprawy w urzędach, u lekarzy, wszystko, co zaleciły przełożone. A pracy zawsze było dużo. Troszczyłam się o to, aby pogrzeby odbywały się w spokoju i ładzie. Pracowałam w ogrodzie oraz przy furcie. Robiłam też zakupy w mieście. W latach 1947 do 1956 przebywałam w Polance, gdzie zajmowałam się chorymi. Z zawodu bowiem jestem pielęgniarką. Często więc jeździłam furmanką po okolicznych wsiach do chorych, służąc im swoją wiedzą i umiejętnościami.

- Dzień jubileuszu był z pewnością bogaty w przeżycia. Czy Siostra mogłaby opowiedzieć, jak go przeżyła?

- Tak istotnie, ten dzień był bogaty w przeżycia. Poranną Mszę św. w mojej intencji celebrował biskup sosnowiecki Adam Śmigielski SDB. Potem w refektarzu były życzenia przełożonej i sióstr. Siostry zaśpiewały moją ulubioną pieśń do Matki Bożej - Królowej swej jam wierność przysięgała. Wśród prezentów, które otrzymałam, były dwa zdjęcia z moich ślubów wieczystych złożonych 16 października 1937 r. Drugą Mszę św., wieczorem, sprawował o. Szczepan Praśkiewicz, prowincjał Karmelitów Bosych z Krakowa, ks. prał. Czesław Tomczyk, kanclerz Kurii Diecezjalnej w Sosnowcu oraz o. Anastazy Gęgotek OCD. Podczas tej Mszy św. odnowiłam swoje śluby zakonne na ręce Przełożonej Generalnej, tak jak to uczyniłam 70 lat temu na ręce Matki Teresy. Na tę Mszę św. przybyły siostry z różnych domów oraz wiele znajomych osób. Przyjechała też moja siostrzenica z Częstochowy, z którą ostatni raz widziałam się 20 lat temu na jubileuszu 50-lecia moich ślubów.

Reklama

- Wstępowała siostra do zgromadzenia w czasie, kiedy jeszcze żyła Sługa Boża Matka Teresa Kierocińska. Jakim była człowiekiem i jakie wiążą się z tym wspomnienia?

- Matka Teresa była aniołem dobroci. Dobrocią swoją promieniowała na siostry i na ludzi. Podczas choroby mistrzyni często ją zastępowała. Miałyśmy wtedy sposobność bliższego kontaktu. Nasza Matka okazywała nam dużo serca i przy każdej nadarzającej się okazji dawała nam dowody swej miłości i wielkiej wyrozumiałości dla nas młodych. Troskliwą opieką otaczała chorych. Niestrudzenie biegała od świtu do późnej nocy, a nawet niejedną noc spędzała przy chorej siostrze, wyręczając inne z tego obowiązku. Często nam powtarzała: "Kto kocha Boga, musi i kochać bliźniego, a zatem musi się poświęcić dla drugich, bo kto miłuje, ciężaru nie czuje". Wszystkim starała się czynić dobrze, począwszy od małych dzieci, a skończywszy na niedołężnych staruszkach. Gdy tylko dowiedziała się, że trzeba pomóc komuś, od razu była gotowa posłać Siostry. Dziećmi opiekowała się jak najczulsza matka.

- Dziękuję za rozmowę

Redakcja serdecznie dziękuje s. Bogdanie Batog za pomoc w przeprowadzeniu i opracowaniu niniejszego wywiadu.

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty od trudnych spraw

Nie ma tygodnia, żeby na Marianki, do Wieczernika, nie trafiło świadectwo cudu lub łaski za sprawą św. Stanisława Papczyńskiego

Ten list do sanktuarium św. Stanisława Papczyńskiego na Marianki w Górze Kalwarii nadszedł z jednej z okolicznych miejscowości. Autorem był kompozytor i zarazem organista w jednej z parafii. Załączył dwie pieśni ku czci św. Stanisława, jako wotum dziękczynne za uzdrowienie żony. Oto, gdy dowiedzieli się, że jeden z guzów wykrytych u żony jest złośliwy, od razu została skierowana na operację. „Rozpoczęły się modlitwy. Nasze rodziny, zaprzyjaźnieni ludzie i ja osobiście polecałem zdrowie żony nowemu świętemu, o. Papczyńskiemu. Nowemu, a przecież staremu, bo znam go od dzieciństwa, pochodzę z parafii mariańskiej” – napisał w świadectwie.

CZYTAJ DALEJ

Historia powołania. Znajomy w seminarium, Jezus na krzyżu i… Jan Paweł II

2024-05-18 10:30

[ TEMATY ]

świadectwo

zakonnica

archwium s. Joanny Cybułki

Chciałam wiedzieć, co ze sobą zrobić, ale… żeby to było na zawsze! Szukałam swojego miejsca. Czułam pewnego rodzaju niepokój – tak o początkach swojego powołania opowiedziała portalowi Polskifr.fr s. Joanna Cybułka z Instytutu Zakonnego Apostołek Jezusa Ukrzyżowanego. Ważną rolę w jej powołaniu odegrał św. Jan Paweł II, który przyszedł na świat dokładnie 104 lata temu.

„W ciągu nauki w szkole średniej zastanawiałam się nad sobą, moim życiem i przyszłością, szukałam mojej drogi. Po maturze z koleżanką z liceum zaczęłyśmy jeździć do Krakowa na skupienia i rekolekcje powołaniowe. Dało mi to dużo, bo mogłam poznawać siebie, pogłębiać życie modlitwy i znajomość Pisma Świętego” – podkreśliła s. Joanna.

CZYTAJ DALEJ

Duch Święty – kim jest najbardziej tajemnicza Osoba Trójcy Świętej?

2024-05-19 07:08

[ TEMATY ]

Duch Święty

Kard. Grzegorz Ryś

Materiał prasowy

Czy faktycznie jest równy Ojcu i Synowi? Jak działa? Czym są dary Ducha Świętego? Dlaczego tak mało o Nim wiemy? Duch Święty to niezaprzeczalnie najbardziej tajemnicza Osoba Trójcy Świętej. Jest niewidoczny jak wiatr, a jednak działa.

W Starym Testamencie bywa przedstawiany jako potężna moc, którą posługuje się Bóg, a dzisiaj najczęściej kojarzymy Go z obrazem gołębicy, płomienia czy silnego podmuchu. Jego nieoczywista moc, o której mówią te wizerunki, może zdziałać cuda. Wystarczy poznać Go i dać się Mu poprowadzić. Dopiero w Nowym Testamencie ukazuje nam się nie jako jakaś siła, wiatr, tchnienie czy moc, ale Osoba Boża.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję