Po obchodach 70. rocznicy zbrodni katyńskiej oraz po katastrofie smoleńskiej wszyscy byli przekonani, że mordu polskich oficerów już nikt nie będzie kwestionował. Choć na poziomie deklaracji rosyjskich polityków zmieniło się wiele, to jednak wymiar sprawiedliwości działa według sprawdzonych sowieckich schematów.
Obecnie w strasburskim Trybunale rozpatrywane są cztery skargi katyńskie, piąta jest w drodze. Najważniejsze zarzuty wobec władz Rosji to: brak skutecznego postępowania wyjaśniającego zbrodnię katyńską oraz poniżające traktowanie krewnych ofiar zbrodni katyńskiej, m.in. przez negowanie zbrodni katyńskiej jako historycznego faktu w wyrokach rosyjskich sądów.
Krewni ofiar Katynia - po rosyjskiej odpowiedzi z października 2010 r. do Trybunału - są zbulwersowani. W piśmie, pod którym podpisał się rosyjski wiceminister sprawiedliwości Georgij Matiuszkin, napisano, że Rosjanie nie mają obowiązku wyjaśniać losu zamordowanych przez NKWD w 1940 r. polskich oficerów, którzy zaginęli w niewyjaśnionych okolicznościach w wyniku „wydarzeń katyńskich”. Dlatego też - według Rosjan - nie będzie nowego śledztwa katyńskiego ani rehabilitacji pomordowanych ofiar. Zdaniem ekspertów, wyraźnie widać, że Rosja w sprawie Katynia prowadzi politykę gry na dwóch fortepianach. Z jednej strony mamy festiwal pustych gestów, a z drugiej - nieugięty wymiar „sprawiedliwości”.
(as)
Pomóż w rozwoju naszego portalu