Tym razem - na zakończenie cyklu artykułów na temat kobiecości i męskości krótko o jeszcze jednej trójce cech prawdziwego mężczyzny oraz o wspólnym celu obu płci w kontekście pracy nad sobą.
Mężczyzna zadbany, zorganizowany i zwycięski
W trakcie spotkań warsztatowych pojawiła się propozycja (ze strony kobiet), aby określenie „zadbany” dołączyć do listy przymiotów cenionych u płci przeciwnej. Mężczyzna dbający o siebie to nie tylko ten pamiętający o niezbędnych czynnościach higienicznych, ale elegancki, wyczuwający miejsce i czas odpowiedniego stroju, wyglądu. Znamy jednak przypadki, kiedy zbytnie dbanie o wygląd, modny strój i perfekcyjne zorganizowanie własnego czasu (albo dezorganizacja wynikająca z nadmiernego skupienia się na sobie) powoduje, że wspólne życie, współpraca z taką osobą są bardzo trudne. Dbam o siebie, umiem dobrze zorganizować swój czas, aby również innym dobrze się ze mną współistniało, ale umiem też przezwyciężać siebie - swój egoizm, wygodnictwo i marzenie o „świętym spokoju”. Wielu mężczyznom brakuje sukcesu zwycięstwa w postaci dobrego zadbania i zorganizowania swojego życia (i swojej rodziny w przypadku męża i ojca). Czasami, a może nawet często, łatwiej nam pokonać kogoś (słownie, intelektualnie, w interesach, w sporcie lub stosując przemoc psychiczną czy fizyczną), niż samego siebie - swoje słabości, nałóg, nienawiść, niechęć, a doświadczenie właśnie takich zwycięstw jest bezcenne.
Kobieta święta i mężczyzna święty
Tutaj nie ma już ani pary, ani trójki cech, ewentualnie może być para, ale osób, które wspólnie zmierzają ku niebu. Do wkroczenia na drogę świętości jesteśmy powołani wszyscy. Jak najpełniejsze realizowanie zadań naszej płci, również jako żona, mąż, a nie tylko jako osoba konsekrowana, jest sposobem uświęcania naszego życia.
Bł. Jan Paweł II mówił: „Szukajcie świętości w codziennym życiu” (homilia w Mariborze, 19 maja 1996 r.: „L’Osservatore Romano”, wyd. polskie, n. 7-8/1996, s. 14) - po prostu w zwyczajnym życiu. Świętość nie polega, oczywiście, na dokonywaniu rzeczy niezwykłych, lecz na niezwykłym podejściu do rzeczy zwykłych i codziennych. W liście apostolskim „Novo millennio ineunte” nasz Błogosławiony pisze: „Nie należy mylnie pojmować tego ideału doskonałości jako swego rodzaju wizji życia nadzwyczajnego, dostępnego jedynie wybranym «geniuszom» świętości. Drogi świętości są wielorakie i dostosowane do każdego powołania”.
Bóg stworzył człowieka mężczyzną i kobietą, ustanawiając dwie równorzędne płcie, różne, ale i wzajemnie się uzupełniające, które psychicznie i fizycznie mogą stanowić komunię, jedność. Bądźmy więc dla siebie drogą, a nie przeszkodą w osiągnięciu nieba i realizujmy tę współpracę zgodnie z naszym powołaniem.
Jako puentę do refleksji o kobiecości i męskości proponuję fragment wiersza, który powstał na prośbę mojego brata, tegorocznego maturzysty:
(…)
Gdy idzie niewiasta
z uroczym spojrzeniem,
wdziękiem, ulicami miasta,
to mój zachwyt budzi
dla pomysłu Stwórcy,
że stworzył płeć przeciwną.
By pean ten nie był wybiórczy,
zakończę prośbą do
kobiet na świecie,
tu i w każdym innym powiecie:
bądźcie prawdziwe, szczere,
czarujące jak dobre wróżki.
To nie jest zbyt wiele,
więc dodam: czułość,
delikatność, dzielność,
skromność, klasę, elegancję.
I nie byłbym sobą
(przyznajcie mi rację!),
żeby kobieta chciała
być TAKĄ, mężczyzna
musi chcieć ją widzieć TAKĄ.
Szanować i jak miłość wyzna,
być wiernym, uczciwym,
walecznym jak prawdziwy
mężczyzna.
Życzmy więc sobie,
płci żeńska i męska,
by nie chodziło w relacjach
o jakieś zwycięstwa:
kto lepszy, bystrzejszy,
lecz cieszmy się sobą,
bo każdy z nas jest:
NIEPOWTARZALNĄ OSOBĄ!
Pomóż w rozwoju naszego portalu