Ogromnie się radujemy z błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki i błogosławionego Ojca Świętego Jana Pawła II, lecz nadal czekamy na beatyfikację Prymasa Tysiąclecia. Tym bardziej że za kilka dni będziemy obchodzić 30. rocznicę śmierci Stefana kard. Wyszyńskiego. Jego posługiwanie Kościołowi w Polsce przypadło na szczególnie trudny okres komunizmu. Generalna strategia ówczesnego aparatu władzy polegała na kłamstwie, które sieje zwątpienie, rodzi podziały i uprzedzenia. Nawet zdemaskowane, zatruwa ludzką świadomość na zasadzie: „ale może coś w tym jest”. Drugim elementem strategii było bezpośrednie zwalczanie Kościoła. Skrytobójstwa, podpalenia, napady, spreparowane wyroki sądowe, przymusowa i masowa laicyzacja oraz ateizacja, inspirowana i prowadzona odgórnie przez administrację partyjną i państwową - to tylko niektóre z metod realizacji celu, jakim było zniszczenie religii.
Prymas Tysiąclecia, Stefan kard. Wyszyński, przeprowadził Ojczyznę i Kościół przez ciemną noc komunizmu także dlatego, iż wiedział, że każda sprzeczna z prawem Bożym doktryna, antyhumanistyczny miazmat oparty na kłamstwie, sprzeniewierzający się Prawdzie, musi upaść. W tej posłudze Kościoła - człowiekowi i narodowi - istotną okolicznością było, że kręgom niechętnym Kościołowi nie udało się rozbić jedności między hierarchią, kapłanami i wiernymi przez uruchomienie skutecznej katolickiej piątej kolumny. Zachowała się mało znana, a profetyczna wypowiedź Księdza Prymasa z roku 1957, a więc z okresu gomułkowskiej „odwilży”. Wielu katolików, zwłaszcza tych koncesjonowanych przez władzę, wiązało z „odwilżą” nadzieję i za cenę pozoru obecności w życiu publicznym próbowało łączyć chrześcijaństwo z socjalizmem. Ksiądz Kardynał mówił: „Los komunizmu rozstrzygnie się w Polsce. Jak Polska się uchrześcijani, stanie się wielką siłą moralną, komunizm sam przez się upadnie. Losy komunizmu rozstrzygną się nie w Rosji, lecz w Polsce przez jej katolicyzm. Polska pokaże całemu światu, jak brać się do komunizmu, i cały świat będzie jej wdzięczny za to”.
Ta wypowiedź uprzedzała wydarzenia. Prymas Tysiąclecia był obdarzony darem proroctwa, przenikliwą zdolnością przepowiadania przyszłości. Nie tylko przewidział upadek totalitarnego systemu, ale również, pośrednio, dawał odpowiedź na pytanie: Dlaczego dziś, gdy poprzedni system ulega transformacji, tak bardzo uderza się w Polskę katolicką? Nie sposób nie dostrzec wielkiej obawy centrów szerzenia ateizmu, że z naszego kraju mogą wyjść impulsy, które obudzą wyjałowioną duchowo Europę.
We fragmencie swoich zapisków, o kilka lat wcześniejszych od cytowanej wypowiedzi, Stefan kard. Wyszyński zanotował: „Kościół polski ma swoich wrogów - nie tylko w komunizmie, ale i w masonerii, i w pogańskim kapitalizmie.(...) Masoneria - ta złota międzynarodówka - chce zniszczyć Kościół - «czarną międzynarodówkę» - z pomocą komunizmu - czerwonej międzynarodówki. Masoneria zamierza rozprawić się i z komunizmem, i z Kościołem. Woli więc, że przed tą rozprawą z komunizmem Kościół będzie zniszczony przez komunistów”.
Te słowa sprzed pół wieku nic nie straciły ze swego jasnego realizmu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu