Reklama

Czuwają od stu lat

W maju minęła setna rocznica powstania polskiego skautingu, wcześniej zainicjowanego w Anglii przez Roberta Baden-Powella jako organizacja paramilitarna, w Polsce zaś - przez Andrzeja Małkowskiego jako harcerstwo

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W 1899 r. podczas wojny Anglików z Burami brytyjski generał uczył młodzież na zwiadowców. Kształcił ich również jako sanitariuszy i łącznościowców. Takie były początki skautingu. Podobne szkolenia prowadził dla młodych zastępów w Stanach Zjednoczonych Ernest Thompson Seton. Obaj niebawem założyli w swoich krajach drużyny skautowe. Thompson w 1902 r., Robert Baden-Powell zaś pięć lat później. Jednak to on w 1908 r. napisał pierwszą książkę o zasadach skautingu: „Scouting for Boys”. W owym czasie skauting nie był już organizacją paramilitarną, lecz formacją uczącą młodzież zasad sprawności fizycznej, patriotycznego i rycerskiego zachowania w duchu chrześcijańskim. I to Powell jest uznawany za twórcę skautingu. Najpierw zorganizował drużyny męskie, niedługo potem - żeńskie.

Harcerz Wołodyjowski

Reklama

Do Polski skauting trafił w 1911 r. dzięki Andrzejowi Małkowskiemu, studentowi Politechniki Lwowskiej, który po przetłumaczeniu książki Baden-Powella stał się entuzjastą ruchu. W tym samym jeszcze roku, z grupą znajomych, Małkowski organizuje we Lwowie pierwszy zjazd skautów i od tego czasu datuje się powstanie polskiego harcerstwa. Małkowski powołuje 22 maja 1911 r. pierwsze 3 drużyny męskie, a jego żona - pierwszą drużynę żeńską. Szybko też powstają organizacje skautowe na terenie znajdującej się jeszcze pod zaborami Polski. Wkrótce też młodzi dołączają do walk o niepodległą Polskę. Na piersi z dumą noszą krzyż zaprojektowany specjalnie dla nich przez ks. Kazimierza Lutosławskiego. Zaraz po powstaniu polskiego skautingu wydawane jest pismo „Skaut”. W jego pierwszym numerze, z października 1911 r., autor wyjaśnił, co to jest skauting i skąd się wzięła jego polska nazwa: harcerstwo i harcerz. „Skauci to wywiadowcy albo harcerze, są to żołnierze, którzy wysuwają się na czoło posuwającego się oddziału wojska, podchodzą nieprzyjaciela, wywiadują się o nim wszystko, poczem służą w dzień i w noc swojemu oddziałowi za przewodników. Zadanie to spełniali ongiś dawni harcownicy, którzy wyjeżdżali konno na «harce», to znaczy podejmowali się zadań najtrudniejszych i nie wahali się narazić swojego życia (...). Takimi skautami byli Wołodyjowski i Mohort, nasi harcerze na Dzikich Polach, wschodnich kresach Rzeczypospolitej, Pułaski, konfederat barski, Czachowski, powstaniec z 1863 r. To byli skauci - żołnierze, którzy służyli Ojczyźnie podczas wojny. Dzisiejsi skauci służą Ojczyźnie podczas pokoju. I spełniają tysiące zadań, jakie na nich na każdym kroku czekają”.
Patriotyzm i odwaga cechowały polskich harcerzy także po pierwszej wojnie światowej. Zarówno w czasie powstań śląskich, jak i wielkopolskich. Również podczas walk z sowieckim najeźdźcą w 1920 r. Dwa lata wcześniej organizacje skautowe z trzech zaborów zjednoczyły się, przyjmując jednolitą nazwę Związek Harcerstwa Polskiego. I od tej pory ZHP stał się najbardziej prężną organizacją młodzieżową. Czas drugiej wojny światowej nie oznaczał końca harcerstwa. Organizacja zmieniła tylko nazwę na „Szare Szeregi” i przeszła do podziemia. A jej „mali” i dorośli żołnierze zapisali jedną z najpiękniejszych kart czasu wojny.
Po wojnie kierownictwo Związku Harcerstwa Polskiego pozostało w Londynie. Tam też przechowywany jest „depozyt przyrzeczenia i tradycyjnego prawa harcerskiego”. W powojennej Polsce również powstała organizacja o identycznej nazwie - ZHP. Jednak do tej pory nie został jej przekazany przez prawowitą londyńską organizację tzw. sznur ciągłości ZHP. Mimo że śp. prezydent Kaczorowski, przewodniczący ZHP w 1989 r., bywał później wielokrotnie na zlotach ZHP.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wolni i niewolni

Krótko po wojnie komuniści tolerowali istniejący jeszcze w Polsce ZHP jako organizację w miarę niezależną od reżimu. Jednak już w 1950 r. całkowicie podporządkowano ją PZPR i nazwano Organizacją Harcerską Związku Młodzieży Polskiej. Jak wyjaśniała dwa lata wcześniej komunistyczna ideolog - sekretarz generalna ZHP Pelagia Lewińska, dotychczasowy „(...) patriotyzm, jakiego uczył skauting, był niczym innym jak zaborczym nacjonalizmem, zaś harcerstwo było rezerwą legionów Piłsudskiego, w konsekwencji zaś rezerwą wojskową Niemiec i Austro-Węgier. Najpierw było więc harcerstwo jawną służbą na korzyść obcego, a następnie na rzecz własnego imperializmu; kierowane dalej z ukrycia przez imperialistyczny kapitał”.
Do 1956 r. harcerstwo było więc całkowicie podporządkowane sowieckim władzom okupacyjnym, mającym swą reprezentację w Polsce. Miało być kształtowane na wzór sowieckich „Pionierów”. Próby uniezależnienia Związku w roku „odwilży”, podejmowane m.in. przez hm. Aleksandra Kamińskiego „Kamyka”, nie powiodły się. ZHP nie było już wprawdzie „pionierskie”, jednak nadal „socjalistyczne”. I tak aż do roku 1989. Pewnym wyjątkiem był rok 1980. Wówczas to z ZHP, mimo represji ze strony kierownictwa związku, wyłoniło się wielu instruktorów, którzy wkrótce założyli Kręgi Instruktorów Harcerskich im. Andrzeja Małkowskiego (KIHAM). Kręgi były strukturą wewnętrzną ZHP i działały jako tzw. ruch programowo-metodyczny, na zasadzie tolerowanego eksperymentu. Organizacja za główny cel stawiała sobie powrót do źródeł przedwojennego harcerstwa.
W 1981 r. kierownictwo ZHP poparło stan wojenny i zaakceptowało działania władz PZPR wobec polskiego narodu. Kręgi Instruktorów Harcerskich natomiast rozwiązały się. Część harcerzy przeszła do działalności podziemnej, inni założyli Ruch Harcerstwa Rzeczypospolitej - organizację w pełni utajnioną, zaangażowaną w „zwykłą” działalność opozycyjną. Jednak duża część środowisk Ruchu działała jednocześnie w ramach struktur ZHP. Jednym z najbardziej spektakularnych działań RHR-u, u początków stanu wojennego, była Biała Służba w 1983 r. podczas wizyty Jana Pawła II w Polsce. Jej kulminacją było spotkanie z młodzieżą w Częstochowie, gdzie dziesiątki tysięcy, które przyjechały na Jasną Górę, nieoczekiwanie wyciągnęły harcerskie mundurki i... z cywilów stały się harcerzami. Konsternacja władz nie miała granic. Te „mundurkowe akcje” powtarzano podczas licznych uroczystości religijnych i manifestacji antykomunistycznych. Również podczas pobytu Jana Pawła II na gdańskiej Zaspie, w 1987 r., gdzie „podziemni” harcerze zamanifestowali swoją niezależność.

Dziurawy namiot harcerza

Ani rok 1989 i przemiany związane z zapisami poczynionymi przy Okrągłym Stole, ani czerwcowe wybory nie spowodowały wielkiej „oczyszczającej” dyskusji w ZHP. Leszek Miller, wówczas sekretarz PZPR, wręcz zapowiedział, że partia harcerstwa nie odda. I tak też się stało. Wprawdzie PZPR zniknęło ze sceny politycznej, jednak ZHP nie rozliczył się ze swoją polityczną przeszłością. ZHP nie podzielił się też majątkiem z nowo powstałymi organizacjami harcerskimi. Ani nawet nie przeproszono wyrzuconych w stanie wojennym czy represjonowanych w ZHP instruktorów.
Dziś działa kilka ogólnopolskich organizacji harcerskich. Należą do nich m.in.: Stowarzyszenie Harcerstwa Katolickiego Zawisza - Federacja Skautingu Europejskiego, Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej i Związek Harcerstwa Polskiego. Obecnie ZHP nie jest już „socjalistyczny” i stanowi największą organizację harcerską w Polsce. Ma również swojego kapelana i, według danych kierownictwa, skupia ok. 120 tys. dzieci, młodzieży i dorosłych. Próbuje też w ostatnich latach „zastrzec” dla siebie prawo do krzyża harcerskiego. Zastępca naczelnika hm. Krzysztof Budziński zaprzecza temu, zapewniając, że ZHP chce tylko obronić krzyż, by nie był wykorzystywany do celów komercyjnych. Jednak z procesu, który w tej chwili toczy się przed Naczelnym Sądem Administracyjnym, wynika co innego. ZHP bowiem chce zastrzec ten harcerski znak, aby udzielać licencji na prawo do jego używania. Nie zgadzają się na to inne związki harcerskie, uważając, że ZHP nie ma do tego żadnego tytułu.
Hm. Krzysztof Budziński, oceniając dzisiejszy stan ZHP i potrzeby ruchu, podkreśla, że jest on znakomity. - Okazuje się, że harcerstwo, jak mało która idea, jest nadal żywe - mówi. - Na tyle wyjątkowy jest to ruch, że jego aktualność i atrakcyjność potwierdzają ludzie poprzez swoje uczestnictwo. Przez cały czas można było w harcerstwie znaleźć sensowne działanie. Podejmować takie zmagania, które rozwijają każdego z harcerzy, jak również są pożyteczne dla ogółu.
Harcmistrz, zapytany natomiast, jakie widzi mankamenty w dzisiejszej organizacji, stwierdza: - Chciałbym, żeby moi harcerze nie musieli mieszkać w dziurawych namiotach. Ciągle brakuje nam też większej liczby instruktorów, którzy mogliby zakładać drużyny tam, gdzie dzieci chciałyby przeżyć przygodę harcerską, a dzisiaj mamy „harcerskie białe plamy”. Tam jest ogromne zapotrzebowanie na harcerstwo, zwłaszcza w małych ośrodkach, np. popegeerowskich. Nie zawsze o tym pamiętają kierownictwa szkół czy włodarze miast. A tymczasem młody człowiek, wychodząc z harcerstwa, jest cennym pracownikiem. Jest najczęściej liderem, potrafi zorganizować pracę zespołu. I warto to docenić.
Oceniając kondycję dzisiejszego harcerstwa, Jarosław Błoniarz, członek Naczelnictwa i Komisarz Zagraniczny Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, dziś drugiej co do wielkości organizacji harcerskiej wywodzącej się jeszcze z podziemia, mówi: - Harcerstwo, czy to w kraju, czy za granicą, przeżywa kryzys liderów. Stajemy się organizacjami coraz młodszymi, bowiem łatwiej nam przyciągnąć zuchy niż młodzież, a jednocześnie coraz trudniej zatrzymać tę gimnazjalną i licealną z tego powodu, że traktuje harcerstwo jako miły, ale nie zawsze niezbędny dodatek do swojej aktywności. Społeczeństwo oczekuje też od młodzieży działań zawodowych już na wczesnym poziomie edukacji, więc młodzież ciężko pracuje i uważnie wybiera, czym chce się zająć. Rodzice nie zawsze też rozumieją, jak ważnym partnerem w wychowaniu może być dla nich harcerstwo - w kształtowaniu charakteru, zaradności, osobowości, a szczególnie w wychowaniu patriotycznym i religijnym, co jest ogromną wartością. Tymczasem harcerstwu brakuje wsparcia ze strony państwa i samorządów. Wyrzuca się je ze szkół, bo często łatwiej jest wynająć pomieszczenie salonowi fryzjerskiemu niż przeznaczyć je na harcówkę. Coraz trudniej jest więc wykształcić kolejne pokolenie instruktorów. Działamy tam, gdzie nam pozwalają, często przy parafiach. Staramy się namówić Ministerstwo Edukacji do współpracy z nami. Zarówno nasza organizacja, jak i ZHP podpisały porozumienie o współpracy z MEN, które ma jednak charakter głównie deklaratywny, ponieważ szkoły działają pod auspicjami samorządów. Tymczasem zarówno w szkołach, jak i w samorządach brakuje ludziom świadomości, że harcerstwo bardzo pomaga szkole w wychowaniu i patriotycznym kształtowaniu młodego człowieka.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Oktawa Bożego Narodzenia - dzis trzeci dzień, poświęcony św. Janowi Apostołowi

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

św. Jan Apostoł

oktawa

Adobe Stock

Kościół obchodzi dziś trzeci dzień oktawy Bożego Narodzenia. W liturgii obchody Bożego Narodzenia trwają osiem dni. Oktawa (łac. octavus - ósmy) jest to czas w liturgii obejmujący ważną uroczystość i siedem dni po niej następujących. Ma ona swoją wielowiekową tradycję. 27 grudnia, trzeci dzień oktawy, poświęcony jest św. Janowi Apostołowi.

Najwcześniej w III w. powstała oktawa Zmartwychwstania Pańskiego, w czasie której odbywały się nabożeństwa i katechezy dla nowo ochrzczonych dorosłych. Po przyjęciu chrztu w Noc Paschalną konieczne było wtajemniczenie (tzw. mistagogia) w pełniejsze rozumienie tajemnicy zbawienia (co działo się w oktawie). W VII wieku ukształtowała się oktawa Bożego Narodzenia, później Bożego Ciała i Najświętszego Serca Pana Jezusa.
CZYTAJ DALEJ

Wino św. Jana

[ TEMATY ]

św. Jan Apostoł

Kościół parafialny w Oleszycach – mal. Eugeniusz Mucha/fot. Graziako

„Wino, które pobłogosławił św. Jan, straciło swoją zabójczą moc, zatem ma ono nas uzdrawiać od zła, złości, która w nas jest i grzechu. Ma nas także zachęcać do praktykowania gorącej miłości, którą głosił św. Jan” – wyjaśnia w rozmowie z KAI ks. dr Joachim Kobienia, liturgista i sekretarz biskupa opolskiego. 27 grudnia w Kościele błogosławi się wino św. Jana.

– To bardzo stara tradycja Kościoła, sięgająca czasów średniowiecza. Związana jest z pewną legendą, według której św. Jan miał pobłogosławić kielich zatrutego wina. Wersje tego przekazu są różne. Jedna mówi, że to cesarz Domicjan, który wezwał apostoła do Rzymu, by tam go zgładzić, podał mu kielich zatrutego wina. Św. Jan pobłogosławił go, a kielich się rozpadł.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś: liczy się słowo, czyny i miłość we wspólnocie!

2024-12-27 20:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Julia Saganiak

- Przekazujesz wiarę tylko wtedy, gdy dajesz te trzy rzeczy: świadectwo, słowo i wspólnotę - mówił kard. Grzegorz Ryś do młodzieży ze Słowenii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję