Niedawno sąd w Meksyku potępił katolickiego kapłana - ks. Hugo Valdemara Romero za wzywanie wiernych do niegłosowania na partie polityczne, które promują liberalizację prawa dotyczącego aborcji i związków tej samej płci. Stróże prawa orzekli, że rzecznik archidiecezji Meksyk postąpił w sposób „nieetyczny, przestępczy i destruktywny oraz sprzeniewierzył się idei państwa demokratycznego”. Ks. Hugo Valdemar Romero, komentując wyrok sądu, podkreślił, że jest to ograniczenie wolności słowa, która w Meksyku jest konstytucyjnie zagwarantowana.
W Wielkiej Brytanii poprzedni laburzystowski rząd przeforsował ustawę, w świetle której od września 2011 r. szkoły katolickie w tym kraju zostały ustawowo zobowiązane do propagowania homoseksualizmu, antykoncepcji i aborcji. Według Eda Ballsa, autora tego pomysłu i laburzystowskiego ministra ds. dzieci, szkół i rodzin, dzięki temu szkoły religijne będą zobowiązane do nauczania homoseksualizmu jako czegoś „normalnego i niekrzywdzącego” oraz zostaną „zmuszone do porzucenia swoich poglądów religijnych”. W ten sposób Kościół katolicki nie będzie mógł głosić, że dogmaty wiary są prawdziwe, gdyż „zakazuje mu się uczenia nietolerancji”.
W Polsce jest podejmowana kolejna próba ingerowania przez państwo w treści nauczania w katolickim Radiu Maryja. Odbywa się to przy okazji nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, w której pod hasłem „pluralizmu i tolerancji” próbuje się przeprowadzić regulacje zmuszające katolickiego nadawcę do głoszenia treści sprzecznych z nauczaniem Kościoła. Jak najbardziej słusznie abp Mieczysław Mokrzycki, metropolita lwowski obrządku łacińskiego, podczas XIX Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę określił mianem totalitaryzmu postawę, kiedy „system albo grupa ludzi chce uniemożliwić innym swobodne wypowiadanie tego, co uznają za ważne dla swojego życia i pożyteczne dla życia publicznego”.
To, co łączy te wszystkie antykatolickie działania, to próba ocenzurowania przez środowiska lewicowe, laickie i liberalne możliwości suwerennego głoszenia orędzia Ewangelii przez Kościół katolicki. Zwolennicy wyrugowania Kościoła z przestrzeni publicznej używają sofistycznego argumentu, że „Kościół narzuca innym swoje wartości”, i dlatego trzeba go „zneutralizować”. W ten sposób dechrystianizatorzy zmierzają do ustanowienia sekularyzmu i neutralności światopoglądowej jako jedynej dopuszczalnej doktryny. Do tego programu ateizowania wykorzystywane jest państwo, które ma być instrumentem przymusu narzucającym laicyzm i relatywizm moralny jako „jedynie słuszną” postawę.
Bł. Jan Paweł II w swojej homilii podczas kanonizacji ks. Jana Sarkandra w Skoczowie w 1995 r. profetycznie powiedział: „Wbrew pozorom, praw sumienia trzeba bronić także dzisiaj. Pod hasłami tolerancji w życiu publicznym i w środkach masowego przekazu szerzy się nieraz wielka, może coraz większa, nietolerancja. Odczuwają to boleśnie ludzie wierzący. Zauważa się tendencje do spychania ich na margines życia społecznego, ośmiesza się i wyszydza to, co dla nich stanowi nieraz największą świętość. Te formy powracającej dyskryminacji budzą niepokój i muszą dawać wiele do myślenia”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu