Jej mąż bardzo się wahał, bo lekarze nie dawali żadnej szansy. Do podjęcia decyzji, żeby odłączyć aparaty podtrzymujące życie, było tuż-tuż. Dobrze, że mężczyzna nie stracił nadziei, iż jego żona, będąca przez kilka tygodni w śpiączce, powróci do życia. I - wbrew opinii lekarzy - powróciła.
Wstrząsającą historię młodej kobiety - Shelli Eldredge opisał serwis LifeSiteNews. Shelli uległa wypadkowi, przebywając na wakacjach na Hawajach. Razem z mężem i dwójką synów wyjechali na motorowerową przejażdżkę. To podczas niej zdarzył się ten straszny wypadek. Obrażenia, jakich doznała młoda matka, były - krótko mówiąc - śmiertelne. Złamany kręgosłup, zmiażdżona miednica, połamane kości czaszki. To tylko niektóre wyjątki z lekarskiej dokumentacji. Szybko przetransportowano ją do szpitala, wykonano konieczne operacje, z których Shelli już się nie wybudziła. Lekarze poddali się, radząc czuwającemu przy niej mężowi, aby zezwolił na odłączenie aparatury. Przekonywali wynikami badań mózgu, które miały wskazywać, że jego żona już praktycznie umarła.
Stephenem Eldredge targały różne myśli, ale nie uwierzył lekarzom. Postanowił, że będzie czekał na żonę. I pewnego dnia, przechodząc obok jej łóżka, zauważył, że podąża za nim oczami. Ucieszył się niezmiernie. Kolejnego dnia powiedział przy niej jakiś dowcip. Uśmiechnęła się. W następnych dniach Shelli okazywała kolejne oznaki życia. Zaczęła poruszać palcami, aż wreszcie powiedziała pierwsze słowo.
Teraz, jeżdżąc już na wózku inwalidzkim, przechodzi żmudną rehabilitację i obiecuje, że wróci do poprzedniej sprawności.
Każdy grzesznik, nawet najbardziej upadły, może znaleźć ocalenie w Różańcu – tę myśl zapisał bł. Bartolo Longo
Dobrze znany scenariusz: pobożny syn wyjeżdża na studia, wpada w złe towarzystwo, oddala się od Boga i popełnia błędy. Najczęściej jednak nie osiągają one takich rozmiarów jak w przypadku Bartolo Longo, który przez lata żył jako satanistyczny kapłan.
Jak wielu świętych, Bartolo wychował się w gorliwej, katolickiej rodzinie. Pobożni rodzice z południowych Włoch, dr Bartolomeo Longo i Antonina Luparelli, codziennie odmawiali Różaniec. W 1851 r. mając zaledwie 10 lat, chłopiec stracił ojca. Był to przełomowy moment w życiu młodego Włocha. Od tego tragicznego wydarzenia Bartolo coraz bardziej oddalał się od wiary katolickiej. Rozpoczynając studia prawnicze na uniwersytecie w Neapolu, pod wpływem m.in. profesorów dołączył do antyklerykalnego ruchu.
W liturgiczne wspomnienie św. Franciszka z Asyżu w sanktuarium Matki Boskiej Piotrkowskiej rozlegały się słowa znane od ośmiuset lat – pochwała stworzenia – Pieśń Słoneczna świętego Franciszka. To właśnie o niej mówił w głoszonym kazaniu franciszkanin bp Piotr Kleszcz.
Kazanie nie było wykładem teologicznym, lecz było opowieścią o zachwycie nad światem – o tym, że każda kropla wody, każdy powiew wiatru i każdy człowiek są śpiewem Boga. – Franciszek nie widział już świata oczami, ale sercem – mówił biskup. – Był niewidomy, a jednak widział więcej niż my, zapatrzeni w ekrany telefonów. Wierni słuchali słów biskupa w ciszy, w której dało się niemal usłyszeć szmer odmawianej modlitwy.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.