Autorka materiału (bez wskazania źródła) zaczerpnęła fragmenty wypowiedzi arcybiskupa Depo z wywiadu, jakiego udzielił Polskiej Agencji Prasowej (PAP), opublikowanego w serwisie agencyjnym w dniu 31 grudnia 2023 r., zatytułowanego „Abp Depo o katechezie: gromadzenie młodzieży na spotkaniach formacyjnych przy kościele może ożywiać wiarę”.
Reklama
Słowa arcybiskupa Depo „Zgoda. Niech młodzież gromadzi się na spotkaniach oazowych, formacyjnych. Tam jest miejsce na nawiązywanie relacji rówieśniczych, wspólnotę, ciekawe wyjazdy i na zabawę. A to pozwoli młodym ożywić wiarę.” Nie są jednak – jak by to wskazywał tytuł – poparciem postulatów usunięcia lekcji religii ze szkół i przeniesienia ich do sal katechetycznych w parafiach, lecz stwierdzeniem, że katecheza parafialna stanowi istotne dopełnienie lekcji religii w szkołach. W dalszej części wywiadu dla PAP, przywołanym także w materialne na portalu interia.pl, arcybiskup Depo powiedział bowiem: „Tu pojawia się pole do popisu dla rodziców i samej młodzieży, żeby organizowała się w małe grupy przy parafiach i tym dopełniała to, co się dzieje na katechezie w szkole”. Jak zatem jasno wynika z tej wypowiedzi, metropolita częstochowski nie akceptuje zapowiedzi likwidacji lekcji religii w szkołach, a tym bardziej nie uważa, że ich przeniesienie do parafii mogłoby mieć lepsze skutki, niż w ramach zajęć szkolnych, ale twierdzi, że katecheza w ramach grup i wspólnot w parafii stanowi cenne uzupełnienie i pogłębienie wiedzy religijnej i żywej wiary. Ksiądz arcybiskup, co wybrzmiewa w wywiadzie dla PAP, rozumie powody rezygnacji młodzieży z uczęszczania na lekcje religii i złożoność przyczyn, co pogłębić może zapowiadane przesunięcie tych zajęć na pierwsze lub ostatnie godziny lekcyjne. Interpretowanie jego wypowiedzi jako akceptacji zapowiedzi obecnego rządu w kwestii ograniczenia lub wręcz likwidacji lekcji religii w szkołach, czy też rzekomej większej owocności dla rozwoju wiary katechezy w parafiach jako alternatywy dla lekcji religii w szkołach, stanowi poważną manipulację. Mam nadzieję, że zamiarem autorki tekstu bądź wydawcy było wyłącznie wywołanie zainteresowania tekstem poprzez intrygujący tytuł sugerujący coś zgoła innego, niż wynika to z treści wypowiedzi, ale taką praktykę wprowadzającą w błąd i narzucającą niezgodną z prawdą interpretację, uznać należy za nieuczciwą i daleką od standardów właściwych dla poważnych mediów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
ks. Mariusz Bakalarz
rzecznik prasowy archidiecezji częstochowskiej