Reklama

Państwo wiecznie zadłużone

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kanclerz Angela Merkel jest coraz bardziej osamotniona w forsowanej przez Niemcy wizji wychodzenia z kryzysu, opartej na cięciach wydatków publicznych. Pokazały to m.in. obrady ostatniego szczytu G8 w Camp David. Po przegranych wyborach przez Nicolasa Sarkozy’ego i upadku rządu w Holandii jej najpoważniejszym sojusznikiem pozostał Donald Tusk. Ale Polska nie należy do strefy euro i wsparcie ze strony premiera naszego rządu nie wystarczy do obrony paktu fiskalnego. Jest już jasne, że porozumienie to musi ulec zmianie, bo od dyscypliny budżetowej ważniejsze stało się wprowadzenie impulsów prorozwojowych. A te można uzyskać przede wszystkim przez nowe inwestycje publiczne. Rząd Wielkiej Brytanii rozważa nawet wyemitowanie wieczystych obligacji bez daty wykupu, licząc, że drukowanie pustego pieniądza oraz towarzysząca temu inflacja i tak zrobią swoje.

Pakt fiskalny do przeróbki

Czarne chmury nad planem ratunkowym dla strefy euro zbierały się od samego momentu jego podpisania. Początkowo głos krytyki dobiegał głównie spoza samej strefy. Jednak dopiero zwycięstwo w wyborach prezydenckich we Francji socjalisty François Hollande’a, otwarcie krytykującego nowy traktat i domagającego się jego renegocjacji, poparte dodatkowo spektakularnym zwycięstwem opozycyjnych socjaldemokratów w samych Niemczech, w największym landzie: Nadrenii Północnej-Westfalii, przyniosło przełom. Opinia, że pakt kładzie zbyt duży nacisk na oszczędności bez uwzględnienia działań prowzrostowych oraz że narusza prawo parlamentów suwerennych państw do kształtowania budżetu i nadzoru nad nim, staje się dominująca. Było to widoczne podczas spotkania przywódców w ramach grupy G8 w Camp David. UE czeka poważny spór między Francją a Niemcami o zakres koniecznych zmian w uzgodnionym już traktacie oraz o instrumenty pobudzające rozwój i sposób ich finansowania.
Kanclerz Merkel będzie musiała ustąpić i zapewne w ramach kompromisu powstanie jeszcze jakiś dodatkowy fundusz na rzecz wzrostu. Ale poważnym wyzwaniem jest sposób jego sfinansowania. Nowy prezydent Francji, wspierany przez grupę południowych członków eurozony, chce emisji europejskich obligacji gwarantowanych przez wszystkich uczestników wspólnej waluty. Przed tym jednak za wszelką cenę broni się obecny rząd w Berlinie, któremu niektórzy rodzimi eksperci zarzucają, że wprowadza zdrową gospodarkę we „wspólnotę długów”. Ta rozgrywka w pesymistycznym wariancie może skończyć się źle dla Polski i pozostałych nowych członków UE. W Brukseli już się przebąkuje, że potrzebne fundusze mogłyby pochodzić z tych przeznaczanych dotąd na politykę spójności. Przykładem takiego myślenia jest pomysł utworzenia nowego instrumentu „Łącząc Europę”, który ma wspierać inwestycje w infrastrukturę i energetykę w Unii Europejskiej, bez przydzielania środków dla konkretnych krajów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Zadłużeni na wieki

Odbiciem tendencji zaczynających obecnie dominować w podejściu do walki z kryzysem są propozycje brytyjskiego rządu. Zjednoczone Królestwo sprzedało ostatnio na rynku papierów dłużnych obligacje z terminem wykupu po 50 latach. Jest to jak na razie rekord, gdyż w pozostałych krajach UE rządowe papiery dłużne mają maksymalny termin zapadalności po 25 latach. Ale minister finansów z rządu Davida Camerona nie zamierza na tym swoistym rekordzie poprzestać i zaproponował emisje obligacji stuletnich, a nawet wieczystych, czyli takich, które nigdy nie będą przez państwo odkupione. Z jednej strony brzmi to kuriozalnie, gdyż oznacza zobowiązanie do płacenia odsetek przez następne pokolenia brytyjskich podatników, których jeszcze nie ma na świecie. Ale w tym szaleństwie jest też metoda. Ponieważ w ostatnich latach w ramach walki z kryzysem wydrukowano olbrzymie ilości, idące w biliony, pustych dolarów, funtów, a ostatnio także euro, przy historycznie niskich stopach procentowych, rząd brytyjski chce na tej sytuacji dodatkowo zarobić. Wiadomo, że inflacja, która w takich warunkach musi nastąpić, „zje” zdecydowaną większość realnej wartości emitowanego obecnie długu. Londyn ma już pod tym względem sprawdzone doświadczeniem przykłady. Już raz, w 1932 r., wyemitował obligacje wieczyste bez określenia terminu ich wykupu, spłacając kredyty zaciągnięte wcześniej na sfinansowanie udziału w I wojnie światowej. Obligacje te nie zostały wykupione do dzisiaj, ale inflacja od tamtego czasu sprawiła, że dla budżetu państwa nie są już poważnym obciążeniem.
Podobnie i teraz - obligacje zostaną zamienione w różne dobra o określonej trwałej wartości, a inwestorzy kapitałowi wcześniej czy później zostaną z nic niewartymi papierami w ręku. Być może będą to przyszli emeryci (lub występujące w ich imieniu fundusze), którzy dali się zwieść propagandzie ostatnich lat i uciułali mały kapitalik na dobrą końcówkę życia. W takiej sytuacji jest bardzo wielu niemieckich emerytów, stąd sprzeciw Angeli Merkel przed tym scenariuszem, ale dotyczy to także wszystkich pozostałych. Teraz padną ofiarą walki z kryzysem, płacąc za nią znaczącą częścią swoich oszczędności.

* * *

Bogusław Kowalski
Publicysta i polityk specjalizujący się w polityce gospodarczej, wiceminister transportu w latach 2006-2007, poseł na Sejm RP w latach 2007-2011

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

10 lat temu zmarł Tadeusz Różewicz

2024-04-24 08:39

[ TEMATY ]

wspomnienie

Tadeusz Różewicz

histoiria

wikipedia.org

"Po wojnie nad Polską przeszła kometa poezji. Głową tej komety był Różewicz, reszta to ogon" - powiedział o nim Stanisław Grochowiak. 24 kwietnia mija 10 lat od śmierci Tadeusza Różewicza.

"Nie mogę sobie nawet wyobrazić, jak wyglądałaby powojenna poezja polska bez wierszy Tadeusza Różewicza. Wszyscy mu coś zawdzięczamy, choć nie każdy z nas potrafi się do tego przyznać" - pisała o Różewiczu Wisława Szymborska.

CZYTAJ DALEJ

R. Czarnecki: Najbardziej ideologiczna kadencja europarlamentu od czasu wstąpienia Polski do UE

2024-04-24 09:01

[ TEMATY ]

polityka

Unia Europejska

parlament europejski

Łukasz Brodzik

Ryszard Czarnecki

Artur Stelmasiak

Ryszard Henryk Czarnecki

Ryszard Henryk Czarnecki

Zbliżają się wybory do europarlamentu. Nie ulega wątpliwości, że ostatnia kadencja była nadzwyczajna ze względu nie tylko na pandemię i wojnę na Ukrainie, ale także wielość spraw ideologicznych forsowanych przez Komisję Europejską.

Czym zajmowali się europosłowie przez ostatnie 5 lat? Czy nastąpią zmiany po wyborach? Czy prawicowe ugrupowania powiększą swój stan posiadania? I czy przyszły parlament wycofa się z tak krytykowanego Zielonego Ładu, czy paktu migracyjnego? O tym z Ryszardem Czarneckim, europosłem Prawa i Sprawiedliwości rozmawia Łukasz Brodzik.

CZYTAJ DALEJ

Poligon świata i pokój serca

2024-04-25 07:30

[ TEMATY ]

felieton (Łódź)

Adobe Stock

Sporo jeżdżę po Łodzi: odwożę wnuczki ze szkoły do domu albo na zajęcia muzyczne. Dwa, trzy razy w tygodniu. Lubię to, chociaż korki i otwory w jezdniach dają nieźle popalić. Ale trzeba jakoś dzieciom pomóc; i na stare lata mieć z żoną poczucie przydatności. Poza tym: zakupy, praca – tak jak wszyscy. Zatem: jeżdżę, widzę i opisuję.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję