Reklama

Kościół

Posługa charytatywna osób konsekrowanych – konferencja przed przed Światowym Dniem Życia Konsekrowanego

„Przyjąć Boga w tych, którzy są w potrzebie” to hasło konferencji, która odbyła się dzisiaj przed Światowym Dniem Życia Konsekrowanego. Jest to odpowiedź osób konsekrowanych w Polsce na prośbę papieża Franciszka. - Dzieła prowadzone przez osoby konsekrowane są owocem powołania i dzieleniem się miłością - wskazywali prelegenci. Podczas spotkania przedstawione zostały prace podjęte przez różne zgromadzenie, wspólnoty i instytucje w służbie osobom potrzebującym.

[ TEMATY ]

osoby konsekrowane

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Przyjąć Boga w tych, którzy są w potrzebie” to temat dzisiejszej konferencji w siedzibie Sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski przed Dniem Życia Konsekrowanego, który wpisuje się w hasło nowego programu duszpasterskiego 2023/2024: „Uczestniczę we wspólnocie Kościoła”. Osoby konsekrowane w Polsce odpowiedziały na prośbę papieża Franciszka, którą wyraził w Orędziu na XXXII Światowy Dzień Chorego, obchodzony w Kościele 11 lutego. Ojciec Święty apeluje w nim o „przeciwdziałaniu kulturze indywidualizmu, obojętności, odrzucenia, oraz rozwijaniu kultury czułości i współczucia”. Spotkanie było panoramą działalności charytatywnej osób konsekrowanych, które ofiarnym życiem i bezinteresowną troską czynią uczynki miłosierdzia, pomagając w ten sposób potrzebującym.

O posłudze wobec chorych i cierpiących opowiedziała s. Wiktoria Kulpa CSSF, dyrektorka Hospicjum Sióstr Felicjanek im. bł. Hanny Chrzanowskiej w Warszawie. - Naszym całym światem jest hospicjum, chorzy i ich rodziny - przyznała, powołując się na patronkę placówki, która jest przykładem życia dla wszystkich osób posługujących w hospicjum. Siostra zaznaczyła, że dobre funkcjonowanie placówki zapewnia współpraca ze świeckimi wolontariuszami. - Wspólnie zbieraliśmy środki na sprzęt medyczny, remont, razem przyjmowaliśmy pierwszych pacjentów, wspólnie możemy nieść ulgę w cierpieniu naszym podopiecznym - podkreśliła.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nadmieniła, że w 2023 roku, który był pierwszym rokiem działalności hospicjum, udało się pomóc prawie stu pacjentom i ich rodzinom. - Staraliśmy się przynieść im ulgę w cierpieniu, łagodzić dolegliwości związane z chorobą nowotworową. Troszczyliśmy się także o ich zbawienie. Naszym zawołaniem jest: „Żyjemy dzisiaj”. Chcemy wciąż otaczać troską życie, zwłaszcza gdy potrzebuje pomocy osób trzecich. Nasi pacjenci mogą nie mieć jutra. Zawsze staramy się przyjmować Boga w tych potrzebujących - podsumowała.

Reklama

Istotę współpracy z osobami świeckimi podkreśliła również dyrektorka Domu Pomocy Społecznej w Elblągu, s. Teresa Więcek ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. - Pomoc opiekunek świeckich jest dla nas uzupełnieniem i wsparciem - wskazała. Przypomniała również, że głównym celem zgromadzenia założonego przez św. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego jest niesienie pomocy najbardziej potrzebującym, zwłaszcza dzieciom, osobom starszym i chorym. Takie całodobowe wsparcie zapewnia prowadzony przez s. Teresę Więcek Dom Pomocy Społecznej w Elblągu, dla osób starszych i przewlekle somatycznie chorych. Domy te pełnią usługi bytowe, opiekuńcze i wspomagające. Działają w nich cztery zespoły terapeutyczne. - Ci, którzy nie mogą opuścić naszej placówki, pozostają u nas nawet do końca życia - powiedziała.

Wszystkie miejsca w placówce w Elblągu są zajęte, a na przyjęcie do domu czekają kolejne osoby. Dodała, że równie ważną rzeczą w pomocy chorym jest przygotowanie kadry i matczyne serce. - Uśmiech naszych podopiecznych, cieszy najbardziej - podkreśliła dyrektorka. W Prowincji Warszawskiej prowadzonych jest siedem Domów Pomocy Społecznej. Cztery z nich to domy dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnej intelektualnie, dwa - dla osób starszych, oraz jeden dom dla kobiet z przewlekłymi chorobami psychicznymi.

Osoby konsekrowane nie zapominają także o tych potrzebujących, którzy zostali dotknięci problemem uzależnień, przemocy, bezdomności, czy utraty pracy. Takie zadania realizuje Centrum Interwencji Kryzysowej „Dom Otwartych Serc” Caritas Diecezji Warszawsko-Praskiej. - Coraz częściej zauważamy, że na problem bezdomności skazywane są również dzieci - zwróciła uwagę kierowniczka wspomnianego centrum i Świetlicy Opiekuńczo-Wychowawczej im. bł. Carla Acutisa w Otwocku, s. Teresa Wyrębek ze Zgromadzenia Sióstr Albertynek Posługujących Ubogim. Dlatego pomoc skierowana jest w sposób szczególny do matek i dzieci, które muszą opuścić dotychczasowe miejsce zamieszkania ze względu na doznawaną przemoc. Placówka dysponuje 19 miejscami schronienia dla takich osób. Pomoc ta wpisuje się w charyzmat zgromadzenia, którym jest posługa potrzebującym i opuszczonym, poprzez liczne dzieła miłosierdzia. Posługą objęta jest zarówno Polska, jak i tereny misyjne, m.in. Boliwia, Argentyna, Ukraina, czy Stany Zjednoczone. - Chcemy przywrócić im równowagę psychiczną i umiejętność samodzielnego funkcjonowania - powiedziała siostra Teresa Wyrębek. Podkreśliła, że bardzo duże znaczenie ma praca osób świeckim w placówkach. Są to specjaliści, m.in. psycholodzy, pedagodzy, czy specjaliści ds. przeciwdziałania przemocy. Wskazała, że pomocą jest również obecność i indywidualny kontakt.

Reklama

Potrzebujących jest wielu, a miejsc ciągle brakuje. Dyrektor placówki opiekuńczo-wychowawczej „Insieme-Razem” w Toruniu, o. Tomasz Pelc CRS wskazał, że obecnie placówki opiekuńczo-wychowawcze są przepełnione. - Pracujemy 24 godziny na dobę przez 365 dni w roku z tymi, którzy są powierzeni naszej opiece - podkreślił. O. Tomasz Pelc należy do włoskiego zgromadzenia, którego założycielem jest św. Hieronim Emiliani, patron sierot, ubogich i potrzebujących. - Ojcowie Somascy od ponad pięciu wieków w 25 krajach, na pięciu kontynentach, odpowiadają na wzór św. Hieronima, wypełniając jego charyzmat. Już 10 lat prowadzimy całodobową placówkę opiekuńczo-wychowawczą - wskazał. Trafiają tam dzieci powyżej 10. roku życia. Zapewniane jest im poczucie bezpieczeństwa. - Trauma dziecka, to, czego ono doświadczyło, jest często nie do wyobrażenia - powiedział dyrektor „Insieme-Razem”. - To w nich mamy widzieć Chrystusa cierpiącego i mamy w nich na nowo odnaleźć godność. Jesteśmy po to, aby na nowo pojawił się na ich twarzy uśmiech, a w sercu nadzieja - podkreślił.

Reklama

O. Tomasz Pelc podczas konferencji zaapelował o pomoc takim placówkom. Przekazał, że prośby kierowane do Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej pozostają bez odpowiedzi. - Gdyby nie nasze domy prowadzone przez zgromadzenia, gdzie się podzieje 16 tysięcy wychowanków? - pytał o. Pelc.

Konferencję, która odbyła się w siedzibie Sekretariatu KEP w Warszawie, poprowadził rzecznik Konferencji Episkopatu Polski o. Leszek Gęsiak SI. Spotkanie zorganizowane zostało przez Komisję ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, Konferencje Wyższych Przełożonych Zakonnych oraz Biuro Prasowe Konferencji Episkopatu Polski.

2 lutego przypada w Kościele katolickim także Dzień Życia Konsekrowanego, który ustanowił w 1997 roku święty papież Jan Paweł II, stwarzając okazję do głębszej refleksji całego Kościoła nad darem życia poświęconego Bogu. Siostry i bracia zakonni, a także członkowie instytutów świeckich, stowarzyszeń życia apostolskiego, pustelnicy, dziewice i wdowy podobnie jak Jezus w świątyni Jerozolimskiej, ofiarowują swoje życie na wyłączną służbę Bogu.

2024-01-25 15:22

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Znak miłości oblubieńczej Jezusa

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 5/2020, str. VI

[ TEMATY ]

konsekracja

osoby konsekrowane

dziewica konsekrowana

Archiwum Marii Moskaluk

Maria Moskaluk pracuje w internacie sportowym w Zielonej Górze jako wychowawca

Maria Moskaluk pracuje w internacie sportowym w Zielonej Górze jako wychowawca

Misją dziewicy konsekrowanej jest być znakiem miłości Kościoła do Chrystusa i eschatologicznym obrazem niebieskiej Oblubienicy i przyszłego życia – mówi Maria Moskaluk.

Kamil Krasowski: Jak odkryła Pani swoje powołanie do życia konsekrowanego?

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

To praca jest dla człowieka

2024-04-29 15:37

Magdalena Lewandowska

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

W parafii Opatrzności Bożej na Nowym Dworze we Wrocławiu modlono się w intencji ofiar wypadków przy pracy.

Eucharystii, na którą licznie przybyły poczty sztandarowe i członkowie Solidarności, przewodniczył o. bp Jacek Kiciński. – Dzisiaj obchodzimy Światowy dzień bezpieczeństwa i ochrony zdrowia w pracy oraz Dzień pamięci ofiar wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Cieszę się, że modlimy się razem z bp. Jackiem Kicińskim i przedstawicielami Dolnośląskiej Solidarności – mówił na początku Eucharystii ks. Krzysztof Hajdun, proboszcz parafii i diecezjalny duszpasterz ludzi pracy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję