Jest taki zwyczaj, że podczas pogrzebu do kościoła wprowadzane jest ciało katolika. Trumna ustawiona jest wtedy w blasku paschału, czyli świecy mającej związek z tajemnicą paschalną. Tak jak starotestamentalne Święto Paschy zostało ustanowione na pamiątkę przejścia Izraelitów z niewoli egipskiej do ziemi obiecanej, tak również chrześcijańskie Święta Paschalne kojarzą się z tą samą tajemnicą przejścia. Tu chodzi jednak o Chrystusa i Jego przejście ze śmierci do życia. Trudno się zatem dziwić, że właśnie podczas pogrzebu dominuje w kościele tajemnica paschalna, a w jednej z modlitw eucharystycznych wypowiadane są znamienne słowa: „Panie Boże, spraw, aby ten, który przez chrzest miał udział w śmierci Twojego Syna, miał również udział w Twoim Zmartwychwstaniu”. Te słowa sprawiają, że chrześcijanie - nawet jeśli są skazani na ból rozstania - nie są skazani na rozpacz.
Śmierć osób bliskich zawsze jest zjawiskiem zaskakującym. Nawet jeśli odchodzą po długiej chorobie albo w podeszłym wieku, można mówić o prawdziwym dramacie. To jednak nie znaczy, że mamy być w tym momencie pozbawieni jakiejkolwiek pomocy czy pogrążeni w paraliżującej rozpaczy. Śmierć - mimo bólu, jaki ze sobą wnosi - jest przecież rzeczywistością po chrześcijańsku należącą do życia. I znów nie jest przypadkiem, że ta sama modlitwa eucharystyczna wspomina o życiu, które „zmienia się, ale się nie kończy”. W bieżącym numerze „Dodatku nie tylko dla Seniora” próbujemy zmierzyć się z tym tematem.
(Ks. M. Ł.)
Pomóż w rozwoju naszego portalu