Reklama

Tylko pośród ludzi

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Za duże przegięcie i wręcz skandal uważam fakt, że tzw. cywilizowana ludzkość Zachodu reaguje na słowo „rodzina” mocno alergicznie. Nawet nie chodzi o to, że całe stada niedojrzałych Piotrusiów Panów krzywo patrzą na wszystko, co choć trochę wiąże się z odpowiedzialnością. Doszło już do tego, że na naszych oczach różnej maści „mędrcy” wietrzą w kilku, czasem w kilkunastoosobowych grupkach złączonych więzami krwi i miłości siedliska groźnej patologii, które najlepiej spacyfikować i ubezwłasnowolnić. Albo przedefiniować, wypaczając cały sens i cel ich istnienia. Jakże różnią się oni od Mędrców, którzy ponad 2000 lat temu wsiedli na wielbłądy (a może słonie?) i wyruszyli na spotkanie pewnej wyjątkowej Rodziny.

Kto na wzór?

A jednak ktoś zasiał ziarno i w wielu z nas zaczyna ono niebezpiecznie kiełkować - ile osób, czytając zdanie o więzach krwi i miłości, uśmiechnęło się z zażenowaniem albo pokręciło głową z rezygnacją? I cóż niby takiego jest w tym określeniu, że tak przeszkadza? No, najprawdopodobniej boli. Kiedy coś w życiu kuleje, to każde poruszenie tego tematu drażni i irytuje, jak niedoleczony ząb. A mimo to sam Bóg stwierdził, że nie ma lepszego miejsca dla rozwoju człowieka niż rodzina. Gdyby było inaczej, Jezus nie narodziłby się pewnej cichej nocy, nie mieszkałby z matką i przybranym ojcem, ale na przykład któregoś dnia jako dorosły mężczyzna pojawiłby się na środku placu. Skoro jednak przyszedł na świat w rodzinie, musi w niej być coś szczególnego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

I jest. W każdej rodzinie. Tylko często zakopane, zapomniane, zakrzyczane tak bardzo, że już tego nie widać. A nawet jeśli pojawi się chęć, by coś zmienić, to na czym się wzorować? Łatwo powiedzieć, że na Świętej Rodzinie, ale gdyby to było takie proste… Chociaż nie. Trudne jest nie samo naśladowanie Świętej Rodziny. To raczej zestawienie się z jej obrazem, nad którym napracowały się całe pokolenia, może (a właściwie musi) sprawiać nie lada kłopot. Ale to akurat nie jest wina Maryi, Józefa i Jezusa. Tylko ludzie już tak mają, że z całości wybierają zwykle mocno okrojoną część.

Reklama

Zawsze na przekór

Ta Rodzina od samego początku wymyka się schematom. Gdzież to narodził się Syn Boży? Nie we własnym domu, nawet nie w podrzędnej gospodzie na trasie podróży, ale w jakiejś pasterskiej zagrodzie. I kogo najpierw o Jego narodzinach poinformowały zastępy (zastępy!) aniołów? Pasterzy - a w tamtych czasach byli to ludzie nie tylko prości, ale ze względu na wykonywany zawód również żyjący niejako na marginesie społeczeństwa (do ludzi „wykluczonych” Jezus miał zresztą upodobanie do końca swego ziemskiego życia). Niedługo po nich nadjechali poganie - pomyśleć, ileż lat musieli czekać pobożni faryzeusze, żeby Jezus wreszcie do nich przemówił! Jego rodzice też nie byli z tych, co to drżą przed opinią sąsiadów. Maryja, godząc się z wolą Boga, zepchnęła na bok zdrowy rozsądek - poczęcie dziecka poza małżeństwem w jej czasach kończyło się śmiercią. Józef zaś, decydując się na wychowywanie nie swojego dziecka, od samego początku musiał się liczyć z tym, że znajomi okrzykną go co najmniej naiwnym.

Dzisiaj wcale nie jest lepiej. Nie można nawet spokojnie obchodzić Bożego Narodzenia, bo wizja niemowlaka położonego w żłobie jakoś średnio pasuje do 12 potraw i choinki z prezentami. A ten Józef przez całe życie z jedną żoną i ani słówka w Ewangelii o choćby maleńkim kryzysiku. I jeszcze tak skromnie sobie żyli, wręcz ubogo, skoro na ofiarę poszły tylko dwa gołębie - czyli niewiele uciułali. Pewnie pracowali uczciwie - uśmiechną się niektórzy z pobłażaniem. Niezależnie od epoki, zawsze na przekór.

Na świąteczną kartkę

A przecież tak ładnie wyglądają w schludnej stajence z pachnącym siankiem. Uroczy pastuszkowie przygrywają słodko na fujarkach, pyzate aniołki poprawiają bielutkie pieluszki, wołek i osiołek grzeją oddechem małego Jezuska, nad Nim pochylona Maryja bez śladu zmęczenia na twarzy, a gdzieś z tyłu Józef. Z tą sielanką w sercu już jakoś łatwiej biegać za prezentami po galeriach handlowych. Już nie trzeba zastanawiać się nad kondycją własnej rodziny, bo kto by tam porównywał prawdziwe życie do świątecznej kartki? I w zasadzie w samych kartkach nie ma nic złego, ale jak z tego czerpać wzór? Dla własnej wygody pozbawiliśmy Świętą Rodzinę ludzkich cech, ale nie było warto. Ile dziś kobiet tak naprawdę umie utożsamić się z zawężonym do cichości i pokory wizerunkiem Maryi? Ilu mężczyzn ma ochotę naśladować Józefa, z którego zrobiło się cichego bohatera drugiego planu? Z człowieka, który szybko zabrał żonę i dziecko z zagrody (Trzej Królowie, jak poucza ewangelista Mateusz, pokłonili się Jezusowi już w domu), a potem ocalił rodzinę przed żołnierzami Heroda!

Dla własnego dobra przemedytujmy sobie od nowa Świętą Rodzinę i zobaczmy tam wreszcie prawdziwych ludzi. W końcu tylko wśród prawdziwych ludzi mogła narodzić się Miłość.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Być kobietą, być mężczyzną

Czy chcesz odkryć, jak najlepiej skorzystać z daru twojej płci.
Czy chcesz dowiedzieć się, jak mądrze wspierać rozwój kobiecości i męskości w wychowaniu i edukacji (możliwość otrzymania zaświadczeń).
Jeśli tak, to wybierz się na konferencje z elementami warsztatowymi dla kobiet i mężczyzn różnych stanów i w różnym wieku. Warsztaty prowadzi Elżbieta Łozińska, kulturoznawca, doradca pedagogiczno-rodzinny, terapeuta. Autorka książki „Jak rozmawiać w rodzinie”.

CZYTAJ DALEJ

Farmaceuci i lekarze do MZ: recepta na pigułkę "dzień po" wymaga zgody rodziców

2024-04-18 07:09

[ TEMATY ]

Pigułka „dzień po”

Adobe Stock

Farmaceuci, lekarze i położne ostrzegają Ministerstwo Zdrowia, że wystawianie recept farmaceutycznych na pigułkę "dzień po" osobom niepełnoletnim bez zgody rodzica może być niezgodne z prawem. Są też przeciw "sprowadzaniu zawodów medycznych do roli usługodawców, a pacjentów do roli klientów".

Od 1 maja tzw. pigułka "dzień po" ma być dostępna dla osób powyżej 15. roku życia na receptę farmaceutyczną. Usługa będzie realizowana w aptekach, które zgłoszą akces do programu Ministerstwa Zdrowia i podpiszą w tej sprawie umowę z NFZ.

CZYTAJ DALEJ

Patriotyzm może mieć różne oblicza

2024-04-18 23:18

Grzegor Finowski / UPJPII

    Stowarzyszenie Absolwentów i Przyjaciół Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie rozpoczęło 12 kwietnia projekt „Trzy kobiety. Trzy drogi. Patriotyzm jako misja Uniwersytetu”, włączając się w program „Z kobietami – patriotkami”.

Św. Jadwiga Królowa, Hanna Chrzanowska, błogosławiona pielęgniarka i Emilia Wojtyłowa, matka Ojca św. Jana Pawła II to trzy bohaterki projektu, którego celem jest popularyzacja ich życia i działalności, a także na przykładzie tych wyjątkowych kobiet próba odpowiedzi na pytanie – jak patriotyzm może stać się misją? Działalność na niwie rodzinnej, wspierająca, wychowująca dzieci w duchu najwyższych wartości, działalność społeczna czy polityczna – patriotyzm może mieć różne oblicza. Konferencja była też świetnym czasem dla refleksji – w jaki sposób z postaw tych trzech kobiet można czerpać wzorce na dziś.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję