AGNIESZKA DZIARMAGA: - Czy dla Brazylijczyków Boże Narodzenie to równie ważne święto jak dla nas?
Jakich rytuałów liturgicznych i kulturowych dopracowali się mieszkańcy Brazylii?
Reklama
KS. KAZIMIERZ DŁUGOSZ: - Trudno jednoznacznie opisać zwyczaje bożonarodzeniowe w Brazylii. Jest to bardzo rozległy kraj, w którym w ciągu wieków wiele regionów poddawane było różnym wpływom.
Na pewno wspólny dla wszystkich tych regionów jest wigilijny posiłek, na który gromadzi się cała rodzina. Odbywa sie on po Mszy św. wigilijnej. Niestety, ostatnimi laty ze względu na dużą przestępczość (rocznie w Brazylii mamy ok. 50 tys. śmiertelnych ofiar przestępstw) Msza św. wigilijna, zwana w Polsce Pasterką, a tutaj Missa do Galo jest przenoszona na wcześniejsze godziny, aby wierni mogli bezpiecznie wrócić do domu. W Rio de Janeiro czy w Sao Paulo większość parafii odprawia te Msze o godz. 18-19.
Wigilijna wieczerza jest różnie przygotowywana - bez wątpienia ma na to wpływ zamożność rodziny. Bardzo często nie różni się ona od zwyklej kolacji, gdzie głównym pokarmem jest ryż i czarna fasola, zwana tu feijăo. W regionach, na które miała wpływ kolonizacja angielska, francuska czy holenderska, nie może oczywiście zabraknąć indyka oraz suszonej, a potem odpowiednio przyprawionej ryby. Bardzo rzadko takim rodzinnym spotkaniom towarzyszy modlitwa czy lektura Pisma Świętego, nie może za to nie być wina czy piwa. Te spotkania są zazwyczaj bardzo głośne i dość długo trwają.
Sam dzień Bożego Narodzenia przechodzi bez większych emocji, gdyż wszyscy próbują odpocząć po całonocnym świętowaniu. Dlatego też, o ile na Missa do Galo (czyli w Pasterkę) bywa dość dużo ludzi, to w sam dzień Bożego Narodzenia w liturgii uczestniczy znacznie mniejsza grupa osób. Są także oczywiście dekoracje domowe - próbuje się tu naśladować Europę i Stany Zjednoczone. Domy, drzewa, ulice dekorowane są kolorowymi lampkami, robione są nawet konkursy na najpiękniej ustrojony dom. Najbardziej chyba udekorowanym miastem w Brazylii jest Gramado w stanie Rio Grande do Sul. Tereny tamte są zamieszkałe głównie przez potomków emigrantów niemieckich. Organizowane są festiwale muzyki, imprezy muzealne czy np. domki św. Mikołaja bądź Świętej Rodziny. Na głównych placach miast stoją bożonarodzeniowe szopki, „Mikołaje” rozdają prezenty...
- To popularny Święty w Brazylii?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Raczej nie - tutaj mało się wie o św. Mikołaju, ale za to popularny jest Papai Noel, czyli nasza wersja rosyjskiego „Dziadka Mroza”. W parafii Mallet, w której pracowałem, jeden z parafian o średniej zamożności, każdego roku przebierał sie za Papai Noel i chodząc ulicami, rozdawał cukierki i drobne upominki dla biednych dzieci. Czynił to z własnej inicjatywy. Podobnie dzieje się w innych brazylijskich miejscowościach. W Rio de Janeiro głośne swego czasu było wydarzenie, gdy ktoś z zamożnych czy wręcz bogatych - przebierał się za Papai Noel i rozdawał prezenty ludziom śpiącym na ulicy...
Ja sam zaprosiłem tego pana z Mallet do współpracy i wspólnie zorganizowaliśmy św. Mikołaja. Zajechał pod kościół wozem konnym i potem rozdawał prezenty dla biednych, przygotowane przez parafię oraz „dobrodziejów”, których zaangażowaliśmy w tę inicjatywę. Włączyli się także rodzice - kupując prezenty dla swoich pociech, które później były im rozdawane.
- Brazylijczycy raczej nie celebrują religijnego charakteru świąt?
Reklama
- Na południu Brazylii, głównie w stanach Rio Grande do Sul, Santa Catarina i Parana, czyli tam, gdzie duży wpływ mają obyczaje zaszczepione przez emigrację niemiecką, włoską i polską - obchody świąt wyglądają nieco inaczej.
W miejscowościach o dużym procencie ludzi pochodzenia polskiego i gdzie pracują polscy księża podczas wieczerzy wigilijnej mieszkańcy dzielą się opłatkiem, zazwyczaj specjalnie na tę okazję sprowadzanym z Polski. Święta mają bardziej religijny charakter. Po wieczornej Mszy św. rodzina gromadzi sie przy stole. W zależności od pobożności czytany jest tekst z Ewangelii, nawiązujący do narodzin Jezusa, następnie po krótkiej modlitwie rozpoczyna się wieczerza. Podczas kolacji nie zachowuje sie postu od mięsa. Mimo że w Brazylii nie ma drugiego dnia świąt, to jednak w takich miejscowościach, jak np. Cruz Machado czy Mallet, ze względu na mieszkańców pochodzenia polskiego jest dzień wolny od pracy, obowiązujący tylko na terenie tych powiatów. Dla olbrzymiego grona Brazylijczyków święta to możliwość wyjazdu na plażę, która nadal jest preferowaną formą spędzania wolnego czasu i ulubionym stylem życia Brazylijczyka. Trzeba pamiętać, że mamy tutaj wtedy pełnię lata, a temperatury przekraczają 30 stopni Celsjusza. Powoduje to także inny sposób ubierania oraz inne - lżejsze, posiłki.
Ostatnimi laty Kościół katolicki prowadzi akcję „Boże Narodzenie bez Chrystusa nie jest Bożym Narodzeniem”, uświadamiającą wiernym potrzebę religijnego spędzenia świąt i jako protest wobec poważnego skomercjalizowania tych świąt. Już na kilka tygodni przed Adwentem sklepy dekorowane są choinkami etc., a ludzi zachęca sie do zakupów. Niestety, oficjalna propaganda sprowadza święta właśnie do powszechnych zakupów oraz dni wolnych, które najlepiej spędzić na plaży lub wykupując jakąś atrakcyjną wycieczkę.
- A Polonia? Czy przeciwdziała tej tendencji? A może, z powodów sentymentalnych, pojawia się na stole np. zupa grzybowa, jest wspólne kolędowanie przy choince?
- Gdy chodzi o ludzi polskiego pochodzenia, to poza dużymi miastami, jak np. Kurytyba, Rio de Janeiro, Sao Paulo czy Porto Alegre, gdzie jeszcze można spotkać małe liczące kilka czy kilkanaście osób grupy osób urodzonych w Polsce (zazwyczaj emigracja wojenna) mamy tu już czwarte, piąte, a nawet szóste pokolenie polskich emigrantów. Znane jest im kilka głównych kolęd polskich, które śpiewane są na spotkaniach rodzinnych. Zazwyczaj też tam, gdzie pracuje polski ksiądz, przed Pasterką robi się wspólny koncert kolęd polskich i brazylijskich (tych ostatnich jest jednak bardzo mało). A zupa grzybowa? W Brazylii nie zbiera sie grzybów. Polscy księża czasami przywożą (czy raczej przemycają) grzyby, wracając z urlopów w kraju. Jeszcze do niedawna, może kilkanaście lat temu, znany był zwyczaj chodzenia po domach tzw. kolędników. Niestety z czasem został zapomniany. Za to w okresie świątecznym szczególną troską otacza sie najbiedniejszych. Tak przedstawiciele władz, jak i Kościół organizują różne akcje pomocy dla tych rodzin, aby mogły w godziwy sposób spędzić święta.
Księża z mojego zgromadzenia pracują zazwyczaj w parafiach, gdzie procent ludzi polskiego pochodzenia kształtuje się w granicach 50-90 osób. Obsługiwane są parafie, gdzie oprócz kościoła głównego, zlokalizowanego zazwyczaj w mieście powiatowym, ksiądz odwiedza jeszcze 20-30, a nawet jak to jest w Quedas do Iguacu - 57 kościołów filialnych. Księża starają się, aby polskie zwyczaje bożonarodzeniowe były nadal zachowywane. Jest to o tyle łatwe, że zwyczaje te jako piękne i wzruszające są podchwytywane i adaptowane także przez wiernych innych narodowości.
* * *
Ks. Kazimierz Długosz SChr pochodzi z Kielc, z parafii św. Józefa, gdzie dotąd żyją jego rodzice. W rodzinnej parafii był ministrantem, należał do oazy. W 1982 r. w Poznaniu wstąpił do zgromadzenia księży chrystusowców. Od ponad 20 lat pracuje w Brazylii. Obecnie jest prowincjałem Prowincji Południowoamerykańskiej Towarzystwa Chrystusowego.